Właśnie zmarła Magda Prokopowicz, szefowa fundacji Rak'n'roll. Kobieta piękna, mądra i dobra.

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Magda przez wiele lat dawała przykład i nadzieję kobietom zmagającym się z rakiem. Dziś przegrała swoją prywatną walkę z nowotworem. Osierociła czteroletniego synka, Leosia. Będzie nam Ciebie brakować, Madziu. Bardzo.

 

Przy okazji nasuwa się pytanie, czy polska służba zdrowia spełnia podstawowe obowiązki wobec coraz liczniej zapadających na choroby nowotworowe rodaków. Mam świadomość, że gwałtowny wzrost zachorowań na raka wiąże się zwłaszcza ze skutkami ubocznymi rozwoju cywilizacji: zatruciem środowiska, chemizacją żywności, trudnym do zdiagnozowania wpływem wszechobecnych fal radiowych na żywe organizmy (np. długotrwałe „grillowanie” naszych mózgów przez telefonię komórkową) etc. etc.

Nie mamy na to żadnego wpływu. Ale liczymy na to, że mądrzy, wybrani przez nas ludzie mają możliwości, by nas przed tym chronić, minimalizować starty, eliminować zagrożenia.  A gdy już stanie się to najgorsze – nie zostawią nas samym sobie...

Państwo – to nie tylko podatkowy przymus. To również opieka nad obywatelem. Zwłaszcza tym chorym, potrzebującym  pomocy. Pozbawione leków szpitale zamieniają się powoli w hospicja, koncesjonowane umieralnie...
W tej sytuacji pozytywny przykład serii  kolejnych małych zwycięstw Magdy nad jej chorobą był wsparciem emocjonalnym dla setek, tysięcy kobiet będących w podobnej sytuacji. Wiadomo – wiara czyni cuda.

Dziś to ich przeświadczenie legło w gruzach...

Żal, gdy umiera młoda kobieta. Jeszcze bardziej szkoda młodej matki, cierpiącej podwójnie z niepokoju o przyszłość swego dziecka..

Byłem niewiele starszy od Leosia, gdy z powodu nowotworu odeszła moja mama Barbara (28). Mój pierwszy wiersz – naiwnego nastolatka – był właśnie o niej:

tyle mi chciałaś powiedzieć

tyle nauczyć

czasu miałaś niewiele

już wiedziałaś

wszystko w oczach

drżące dłonie przy piersi

w sercu rozpacz

a jednak do mnie się śmiałaś

tyle mi chciałaś darować

tyle zostawić

tyle wspomnień, uśmiechów

tyle marzeń

nie wierzyłem

nie wierzyłem, nie chciałem

gdy mówiłaś:

umiera się dwa razy

bo w pamięci ciągle obraz zaciera

płynący czas, okrutny czas

i co raz bardziej obca się staje

na fotografii kochana twarz

tyle mi chciałaś powiedzieć

tyle zostawić

czasu miałaś niewiele

nic prawie

Żegnaj, Magdo! Śpij spokojnie...                                                                                           Opowiemy kiedyś Leosiowi, jak bardzo go kochałaś...

P.S. Z cyklu – znalezione w sieci –  „Knockin’ On Heaven’s Door” wg Boba Dylana.

http://www.youtube.com/watch?v=BPiKPRwgbSQ

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych