"Euro miało wmówić Polakom, że tak naprawdę to zawsze kibicowali nie tylko Polsce, ale i Rosji i Niemcom równocześnie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Jeszcze nie wiemy, kto wygra Euro 2012 na boisku, ale już mniej więcej wiadomo, kto mistrzostwa przegrał i kto je wygrał poza nim.

Do grona przegranych, obok drużyn obu państw-gospodarzy, Franka Smudy, bankrutujących jedna po drugiej firm budowlanych, które dały się przez rząd wrobić w budowę infrastruktury na Euro a potem dostały od tegoż rządu fangę w nos w postaci podniesienia VATu, co je skutecznie zrujnowało, miast-organizatorów,  które - jak jeden mąż - znajdują się na liście 15 najbardziej zadłużonych polskich gmin, a teraz muszą powoli sprzątać po raptem kilku meczach, które odbyły się u nich, dołączyła właśnie... Telewizja Polska SA.

TVP jest o tyle rekordzistką, bo przegrała Euro 2012 dwukrotnie.

Po pierwsze, co wydawało się wielu logicznie myślącym osobom w zasadzie nieprawdopodobne, TVP straci finansowo na prawie do transmisji. Lamentujący Prezes Braun wyliczył tę stratę na 50-60 mln złotych. Wygląda na to, że telewizja poświęciła się dla kibiców i dobroczynnie, z własnym poświęceniem relacjonuje mecze. To po co było się o transmisje ubiegać? To po co te wszystkie reklamy i studia z celebrytami? Po co konkurs na KOKO KOKO, skoro telewizja ani raz nie puściła zwycięskiej piosenki?

Po drugie, TVP przegrała ideologicznie. Euro miało być, na zamówienie obozu władzy, nie tylko wielkim świętem oligarchii rządzącej dziś Polską (z Pierwszym Kibicem Rzeczpospolitej, jak Komorowskiego określił red. Szpakowski i Pierwszym Szalikowcem Rzeczpospolitej, jak wymyślili to PRowcy Tuska), ale także miało zrealizować dwa cele reedukacyjne: wmówić Polakom, że tak naprawdę to zawsze kibicowali nie tylko Polsce, ale i Rosji i Niemcom równocześnie, tym drugim zwłaszcza dlatego, że grają tam dwaj faceci, którzy wolą "robić u Niemca" niż wrócić i harować w Polsce. TVP chciała Polakow nauczyć tego tak nachalnie, że przegrała tę batalię z żenującym kretesem.

Oto po porażce Rosjan z Grecją w studiu TVP zapanował większy smutek niż po odpadnięciu Polski (w końcu z nami to "nic się nie stało"). Red. Szaranowicz ogłosił, że Warszawa z żalem pożegna wspaniałych rosyjskich kibiców i ich drużynę.

W czasie meczu Niemcy-Grecja, gdy sektory, w których siedzieli Polacy żywiołowo reagowały na bramki i udane zagrania Greków, komentator TVP wciąż utrzymywał, że kibicujemy naszym braciom Niemcom a te oklaski są dla Greków... po to, by ich mobilizować. Zresztą wmawianie Polakom, że kochają Niemców było tego dnia nie tylko specyfiką TVP. Fakty TVN całe były poświęcone wielkim Niemcom i naszemu do nich emocjonalnemu przywiązaniu, w radio gwiazda TVP, TOKFM i Tygodnika Powszechnego red. Zając szczerze wyznał, ze od młodości zaczyna dzień od lektury niemieckich dzienników, a "Rzeczpospolita" zatytułowała artykuł o meczu: Niemcy jak u siebie w domu (dodajmy, że chodziło w tekście o... Gdańsk!!!).

Niemcy grają dalej, więc pewnie akcja na rzecz germanofilstwa jeszcze się potoczy. Jej największymi wrogami są jednak zarówno sami Polacy, jak i reprezentanci Niemiec. Ci pierwsi, bo jakoś nie dają się porwać telewizyjnej reedukacji. Polacy kibicowali in gremio Grekom, zaś piłkarze Niemiec, gdy zapytano ich o ich kolegów polskiego pochodzenia, zamiast powiedzieć, że są z nich dumni odrzekli, że... są im bardzo pomocni w... kontaktach z niedokształconym językowo personelem w hotelach. Nic nie pobije niemieckiej subtelności, nieprawdaż?

Kto już wygrał? To oczywiste. Ograli nas Platini i Lato. Dwóch dobrych piłkarzy i dryblerów. Urządzili sobie, za nasze publicznie pieniądze, fajną zabawę, z której wrócą z milionami wrażeń i milionami euro. Euro za euro, dobry deal.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych