Szanowni obywatele Ukrainy, przyjaciele i znajomi!
Niestety, widać już, że wulgarne i po prostu ohydne obrażanie przez duet polskich celebrytów Ukraińców i Ukrainek pracujących w Polsce, nie zostanie właściwie spuentowane. Zarówno oświadczenie stacji na antenie której doszło do tych smutnych wydarzeń, zachowanie autorów oraz komentarze zaprzyjaźnionego z nimi środowiska wskazują, że sprawa będzie rozmywana. Padają jakieś niewiarygodne stwierdzenia mające dowodzić iż autorzy wyśmiewali rzekomo złych Polaków, którzy źle sądzą o Ukraińcach. To klasyczne odwracanie ogonem. Kpili, niestety, z Was tak, jak wcześniej z rasy innych ludzi.
Nie ma więc wyjścia i trzeba powiedzieć wprost, nie za siebie ale szczerze, że jest mnie i wielu moim przyjaciołom po prostu wstyd. Nie ma wytłumaczenia dla takiej pogardy wobec ludzi ciężko pracujących na chleb. Nie ma wytłumaczenia dla zaprezentowanego poczucia wyższości i pychy. Jest to niezrozumiałe także dlatego, że miliony Polaków znoszą dziś los emigranta zarobkowego w Niemczech, Francji, Anglii, Irlandii, USA i innych krajach.
Ale nasze poczucia wstydu, a wasze oburzenie, mają swoje źródło także w innym aspekcie sprawy. Otóż panowie Wojewódzki i Figurski, a zwłaszcza ten pierwszy, to nie są tylko radiowi didżeje i nie tylko pogoń za komercyjnym skandalem napędza ich obecność w polskim życiu publicznym. I wy wiecie, i my wiemy, że niemal 50-letni Jakub Władysław Wojewódzki jest osobą bardzo zaprzyjaźnioną z polskimi obecnymi władzami.
Tuż przed ostatnimi wyborami zaangażował się w kampanię partii władzy ogłaszając płomienny pean na cześć Donalda Tuska i strasząc opozycją w jednym z tygodników. Potem, zapewne w nagrodę, otrzymał od ministra kultury pana Bogdana Zdrojewskiego prawo organizacji koncertu z okazji objęcia przez Polskę prezydencji Unii Europejskiej. Poszły na to miliony wydane przez polskiego podatnika.
To sprawia, że faktycznie, trudno Wojewódzkiego uznać za osobę znikąd i bez znaczenia, a podejrzenia iż reprezentuje typ myślenia szerzej obecny w obozie panującym, są niestety uzasadnione.
Na usprawiedliwienie można powiedzieć tylko jedno: jego rozzuchwalenie, ta skala wulgarności, możliwa jest bo wcześniej przećwiczył metody agresji i chamstwa na polskiej opozycji. Tej politycznej, społecznej i kulturowej. Nie pora tu przytaczać przykłady, ale najbardziej chamskie słowa zawsze uchodziły mu na sucho, bo były one dotychczas na rękę władzy i dominującym koncernom medialnym. Tę chorobę życia publicznego nazwaliśmy przemysłem pogardy.
Bardzo nam przykro, że przemysł ten, wyhodowany w kraju za pochwałą władz, dotknął i was. Naprawdę nam wstyd. Przepraszamy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/134905-moj-list-do-przyjaciol-z-ukrainy-nie-ma-wytlumaczenia-dla-takiej-pogardy-wobec-ludzi-ciezko-pracujacych-na-chleb-wstyd-nam