Polskim piłkarzom przeszkadzał zasunięty dach? Żaden z moich zawodników na nic nie narzekał
– powiedział na konferencji prasowej po wygranym ćwierćfinale z Czechami trener Portugalii Paulo Bento. Okazało się, że jego podopieczni nie mieli problemów z wytrzymałością w drugiej części meczu, mimo że duchota w Warszawie była wczoraj większa niż 8 czerwca, gdy Polacy grali z Grekami. Fatalny występ w pierwszym meczu Euro nasi piłkarze tłumaczyli m.in. właśnie brakiem powietrza na murawie stadionowej wizytówki Euro.
Tyle, jeśli chodzi o profesjonalizm i dobre przygotowanie do turnieju. Polakom jednego i drugiego zabrakło. Portugalczycy z meczu na mecz wyglądają coraz lepiej, a szczególnie rozkręca się ich as.
Cristiano Ronaldo strzelił już trzecią bramkę i dołączył do liderów klasyfikacji najlepszych strzelców. Od kolejnych goli dzieliły go centymetry – w dwóch ostatnich spotkaniach czterokrotnie trafiał w słupki. Jeśli zachowa wzrastającą formę, będzie głównym faworytem i do tytułu króla strzelców i najlepszego zawodnika mistrzostw, a Portugalczycy zbliżą się do tego, co zabrali im w 2004 roku Grecy.
Piłkarze z Hellady stają dziś przed szansą osiągnięcia drugiego historycznego medalu w mistrzowskiej imprezie. Zadanie mają jednak równie trudne jak ich politycy przy reformowaniu finansów publicznych. Pierwsze w historii pokonanie Niemców będzie piłkarskim cudem, ale przecież niedoceniani Grecy już na podobne wyżyny się wznieśli – przed ośmioma laty pokonali m.in. dwukrotnie Portugalię, Francję i zremisowali z Hiszpanią.
Dziś to dla nich nie tylko mecz. „Dajcie nam Niemców” – pisały ateńskie gazety po zwycięstwie nad Rosją. Dzień później okazało się, że to życzenie się spełni. Wielu Greków uważa, że za sytuację gospodarczą ich ojczyzny odpowiedzialni są właśnie Niemcy. Już wcześniej prasa na Peloponezie przedstawiała Angelę Merkel w nazistowskim mundurze, teraz pokazuje jej zdziwioną minę komponując z radością swoich piłkarzy. Pisze o „meczu o dumę” i zachęca, by „wysłać Niemców na wakacje do Grecji”. Kibice liczą, że kwaśną minę pani kanclerz (będzie obecna na stadionie) wywoła przede wszystkim Giorgios Samaras, który nosi to samo nazwisko, co premier Grecji. Napastnik może pojawić się w podstawowym składzie.
Natomiast w wyjściowej jedenastce naszych sąsiadów zajdą spore zmiany. Zabraknie Mario Gomeza – najlepszego niemieckiego snajpera w tym turnieju, którego zastąpi Mirosław Klose. Na ławce ma usiąść również m.in. Łukasz Podolski. Trener Joachim Loew przed ćwierćfinałem teoretycznie sporo więc ryzykuje. Jeśli jego drużyna odpadnie, bolesnemu upadkowi uwielbianego nad Renem szkoleniowca towarzyszyć będzie ogień krytyki.
Za Niemcami przemawia wszystko – umiejętności, forma, znana od lat znakomita gra „turniejowa” i kibice – fanów Bundesteamu ma być 2-3 razy więcej od niebiesko-białych. Grecy przeciwstawić mogą temu tylko ambicję i liczyć, że dziś – jak przed ośmioma laty – futbol znów okaże się nieprzewidywalny. A kryzys choć trochę mniej uciążliwy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/134883-sportowo-polityczne-starcie-w-gdanskim-cwiercfinale-loew-zmienia-sklad-merkel-na-trybunach-grecka-prasa-o-meczu-o-dume
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.