Najnowsze świadectwo dziennikarstwa. Służalczego. "Kolejny raz okazało się, że żadnego przestępstwa nie było"

Oto najnowsze świadectwo godności i moralności polskiego dziennikarstwa, a właściwie świadectwo przekupnych służalców, którym tytuł dziennikarza w ogóle nie przysługuje. Gdy piszę te słowa jest środa, godz. 22,30. Po południu Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście umorzył postępowanie przeciwko byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu i jego dwóm zastępcom. Powszechnie wiadomo o co byli oskarżeni, więc szkoda miejsca i czasu na przypominanie szczegółów. Warto tylko pamiętać, że niedawno sąd skierował do paki niejaką Beatę Sawicką, histeryczkę i łapówkarę, choć cały zadżumiony salon bronił ją mocą swych wpływów, a oskarżał Kamińskiego, który krętaczkę przy pomocy agenta Tomka na łobuzerskich obyczajach przyłapał. Taki mamy salon i godnych go niby - dziennikarzy.

Szukam wiadomości o umorzeniu na Onecie – ani słowa. Na Interii – ani słowa. Na WP – identycznie. W telewizjach sprawę załatwiono króciutką wzmianką na przesuwającym się pasku. Gdyby sąd uznał Kamińskiego winnym grzmiałyby wszystkie anteny. Zatrudniono by najobrzydliwszych. Wołki, Kuczyńskie, Maziarskie, Mazowieckie i im podobni nie wychodziliby ze studia. A jeśli tak, to tylko po to by przejść do następnego i tam znowu opluwać oprawców od Kaczyńskiego.

Propagandowa granda poniosła klęskę. Kolejny raz okazało się, że żadnego przestępstwa nie było. Tak, jak w przypadku śmierci Barbary Blidy, słynnego laptopa Zbigniewa Ziobry i wielu innych. Salonowi znowu wyszli na sprzedajnych krzykaczy, którzy za nic mają fakty, za wszystko zaś dalszą karierę u boku przywódców ciemnej strefy wpływów.

Ten pokaz praworządności mamy dzięki sędziom, którzy nie dali się ponieść propagandowej hucpie i przedstawili swą opinię zgodnie z przekonaniem o sędziowskiej niezawisłości. Cieszmy się, że w tej obrzydliwej atmosferze pełnej napięć i mętnych oczekiwań, są ludzie, którzy zawodowe powołanie traktują jako coś nadrzędnego, wolnego od politycznych presji. Panowie, należy Wam się uznanie.