Palikot opisuje czym jest Ruch Palikota. Doceńmy jego niezwykłą szczerość

Palikot tłumaczy jaki jest Ruch Palikota. I chyba pierwszy raz jest szczerzy. „Mesjasz lewicy” po raz pierwszy od dawna przyznaje szczerze, że zostawia sobie różne furtki, które mu umożliwią kolejne przefarbowanie. Czym jest więc Ruch Palikota? Odpowiedź jest prosta...czymkolwiek akurat wyborcy będą chcieli by był…

„Wciąż słyszę to pytanie: czy Ruch Palikota jest lewicą? Więcej, media bombardują: wyborcy lewicowi częściej wybierają PO lub SLD, niż Ruch! A zatem jesteśmy lewicą, czy nie?!”

- pisze na swoim blogu Janusz Palikot. I po kolej odpowiada. Pisze więc o tym, że chce świeckiego charakteru państwa,  legalnej aborcji, in vitro, trawki i związków gejowskich. Chce również wspierać drobnych przedsiębiorców i budować fabryki. Jednym słowem: prawdziwy kocioł.

„A zatem jak to z Ruchem jest? Jacy jesteśmy?”

- pyta Palikot.

„Otóż my - Ruch - jesteśmy pomarańczowi! To znaczy, że jesteśmy czymś nowym! Ani lewica, ani prawica, ani liberałowie, ani socjaliści!  My naprawdę jesteśmy czymś nowym! Partią ze świata postideologicznego! Partią dwudziestego pierwszego wieku!  I wiemy, że z miesiąca na miesiąc kształtuje się coraz większa świadomość społeczna w tej kwestii!  Wierzymy w człowieka, więc jesteśmy humanistyczni. Wierzymy w wolny rynek z dużym udziałem państwa, więc jesteśmy socjaldemokratyczni. Wierzymy w politykę państwa i w konieczność ograniczenia biurokracji jednocześnie. Wierzymy w mały biznes i chcemy ograniczenia praw korporacji!
Tacy właśnie jesteśmy!”-

odpowiada lider nowej formacji, która ma twarz, zawsze „nowego” i oryginalnego, Jerzego Urbana. Piękne, nieprawdaż? Janusz Palikot w końcu jest szczery i chyba pierwszy raz pisze wprost czym jest partia z jego imieniem w nazwie. Czym? Partią na sprzedaż, która ma obrotowy program i może się podczepić pod każdą koalicję rządzącą. Niemal jak PSL...Doceńmy więc szczerość Janusza Palikota. Nieczęsto zdarza się by człowiek, który wydawał tygodnik z „Zakazem pedałowania” na okładce, a potem domagał się legalizacji "małżeństw" gejowskich był aż tak szczery. Rzeczywiście to pomarańczowa  rewolucja…a może zielona? Bez TCH trudno to wszystko przełknąć.

Łukasz Adamski