Jest coś dziwnego w sytuacji, gdy za podarcie Biblii, nazwanie jej gównem i oskarżenie o zbrodnie nie grożą żadne konsekwencję, natomiast infantylne opinie padające z ust gwiazdeczki są analizowane przez sąd. Wyrok skazujący Dodę za obrazę uczuć religijnych przy jednoczesnym zignorowaniu czynów Nergala jest groźną tendencją. Na dodatek pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Doda jest byłą partnerką, pożal się Boże, muzyka i przebierańca Nergala. Wokalista satanistycznego zespołu Behemoth jest osobą groźną dla nieświadomych czym są igraszki z pewnymi kwestiami młodych ludzi. Jego haniebne i tchórzliwe podarcie Biblii przyczyniło się do budowania zwierzęcej nienawiści do krzyża i Jezusa. Mimo swojej pop-kulturowej otoczki Nergal, który w niezły sposób potrafi maskować swoje niedouczenie wyreżyserowaną elokwencją, jest zagrożeniem dla młodzieży. Natomiast Doda pokazała w słynnym już wywiadzie, że nie ma zielonego pojęcia czym jest chrześcijaństwo. W przeciwieństwie do swojego byłego chłopaka dowiodła również, że jest osobą infantylną i niebyt rozgarniętą. Czy warto karać za ignorancję?
Nie zamierzam w tej chwili powoływać się na klasyków liberalizmu, którzy pragnęli stworzyć system pozwalający na niemal bezgraniczne popisywanie się głupotą. Wolność słowa, która jest największym osiągnięciem demokracji, powinna dawać prawo do atakowania poglądów przeciwnika i jego wartości. „Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć”- mawiał George Orwell. Dotyczy to również poglądu, że buddyzm i wiara w dziewice w raju są dziecinne. Choć jest to pogląd nieelegancki, to chyba nikt na tym portalu nie uzna, że należy za niego karać. Nieprawdaż? Skazanie Dody za bełkotliwe słowa o Apostołach stwarza niestety problem większy niż tylko oburzenie liberałów na łamanie prawa do bycia nieukiem. Krótko po pierwszym wyroku na Dodę Elektrodę inny „intelektualny” guru gimnazjalistów- Michał Piróg powiedział, że:
„Jakichś kilkunastu kolesi na zlecenie nowo istniejącej firmy za grubą kasę napisało zbiór bajek. Źle przetłumaczyli wstęp, potem nazmyślali, co im się po kilkuset latach wydawało, a teraz na ten zbiór opowiadań nic nie można powiedzieć.”
Chodziło rzecz jasna o Pismo Święte. Piróg był oczywiście świadom, że jego wywód jest inną wersją słów Dody. Dlaczego je wypowiedział? Bo stać go na przegranie procesu i zdefiniowanie siebie jako żołnierza o wolność słowa. Piróg zapewne jest do dziś sfrustrowany, że go nikt nie pozwał do sądu. Po wyroku na Dodę można być pewnym, że kolejne gwiazdeczki będą dzieliły się swoimi „przemyśleniami” na temat Pisma Świętego i Jezusa z Nazaretu. Może część z nich zostanie pozwanych do sądu, i niektórzy przegrają proces. Będzie to dla nich wielki prezent. Ba, istnieje niebezpieczeństwo, że "dowartościowani" celebryci zaczną celowo przeznaczać część zarobionych pieniędzy na koszty sądowe za sprawy, które czynią ich popularniejszymi. To naprawdę stara sztuczka upadłych gwiazd w USA. W końcu dojdzie do tego, że sądy przestaną zajmować się sprawami celebrytów obrażających chrześcijaństwo. Wówczas gwiazdeczki, pompowane przez lewicowych wrogów Kościoła katolickiego, ogłoszą sukces w walce z „klerykalnym totalitaryzmem”. W pewnym sensie będzie to sukces.
Wojny z głupotą nie da się bowiem wygrać. Trzeba ją przemilczeć i zignorować. Jak można zresztą polemizować z tym co mówi Doda czy Piróg? Wyzwać ich gorzej niż oni katolików? Napisać, że Doda była napruta tworząc swoje głupie pioseneczki a Piróg jest zakompleksionym pozerem? Nie warto schodzić do piaskownicy. Dla ludzi, którzy budują swoją pozycję publiczną plując na chrześcijaństwo nie ma nic lepszego niż ostra reakcja obrażanych. Nie dawajmy im tej satysfakcji. Nie potrzebujemy polskiego Larrego Flynta. Na marginesie pragnę również zauważyć, że akurat słowa celebrytki wpisują się w zasady, które służą demokratycznemu krajowi. Tak jak każda wioska w „Miłość i śmierć” Woodego Allena miała swojego własnego głuptasa, tak każdy demokratyczny kraj musi mieć jego odpowiedniki w przestrzeni publicznej. Ktoś taki jest po prostu potrzebny by móc dzieciom mówić, że trzeba się pilnie uczyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/134705-wojny-z-glupota-nie-da-sie-wygrac-trzeba-ja-przemilczec-i-zignorowac-istnieja-powazniejsi-wrogowie-niz-doda
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.