Euro 2012 – mamy „przejezdną” reprezentację. "Ryba psuje się od głowy, więc od głowy „rybę” należy leczyć"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Rafał Guz
PAP/Rafał Guz

Miesiącami wmawiano nam, że jak autostrada nie ma pobocza, barierek zabezpieczających, stacji paliw, a nawet ostatniej warstwy nawierzchni, to „jest gotowa w 80%”, a dla pudrowania rzeczywistości stworzono propagandowe określenie „przejezdności” drogi. Każdy słuchający ministra Sławomira Nowaka (wcześniej Grabarczyka) skazany był na wiarę, lub brak wiary, w jego słowa, ale rzeczywistość jest inna. Każdy, kto jechał wybudowaną w ostatnich tygodniach „autostradą” nie da się przekonać, że zrobiono coś solidnie, profesjonalnie i do końca.

Nie inaczej jest z reprezentacją Polski w piłce nożnej, która w trakcie przygotowań do Euro 2012 grała jedynie mecze kontrolne i zderzenie z walką o punkty pokazało faktyczny poziom przez nią reprezentowany. Polska piłka nożna jest na słabym poziomie, co znawcy przedmiotu głosili od dawna, ale przedwczoraj mieliśmy tego namacalny dowód. Wynik sportowy odzwierciedlił miejsce w rankingu, jakie zajmuje Polska reprezentacja.

Na szczęście Euro 2012 nie tylko obnażyło słabość polskiej piłki nożnej, ale również ujawniło jej potencjał. Polskie autostrady będą gotowe po Euro 2012 dzięki tej imprezie przyznanej Polsce i podobnie może być z polską reprezentacją w piłce nożnej, która może być bardzo dobra w nieodległej przyszłości właśnie dzięki występowi w Euro 2012. Dzisiejszy sportowy blamaż można przekuć na przyszły sukces, bo Błaszczykowski, Lewandowski, Perquis, Szczęsny czy Tytoń, to piłkarze światowego, a przynajmniej ponad krajowego formatu. Teraz wiemy to dobitniej niż jeszcze kilkanaście dni temu.

 

Leśne dziadki z PZPN wydają się być przyspawani do swoich stołków nie gorzej niż Premier Tusk i jego ekipa. Do osiągnięcia sukcesu dużo brakuje, ale wiemy, co należy zmienić. Przede wszystkim należy porzucić propagandę sukcesu oraz pudrowanie wad i niedociągnięć na rzecz ciężkiej pracy i autentycznych reform. Ani kierowanie ważnym związkiem sportowym, ani zarządzanie dużym państwem, nie może być „na niby”, ale tego nie zmieni się bez zmiany niewydolnego kierownictwa.

 

Ryba psuje się od głowy, więc od głowy „rybę” należy leczyć. To nie gwarantuje ani równych jak stół autostrad, ani reprezentacji walczącej jak równy z równym z Niemcami czy Portugalczykami. Ale to niezbędne.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych