Peerelowskie tajemnice generała Petelickiego wciąż czekają na wyjaśnienie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
gen. S.Petelicki/fot.J.Kowalski
gen. S.Petelicki/fot.J.Kowalski

Generał Sławomir Petelicki był postacią tajemniczą. Po latach kariery w służbach PRL sprawnie zaadaptował się w nowej rzeczywistości. Jego przeszłość wciąż kryje wiele tajemnic - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Tadeusz Witkowski, badaczem akt przechowywanych w IPN, byłym pracownikiem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. Wojskowych Służb Informacyjnych.

Nie wiemy, czym się kierował, będąc w okresie PRL funkcjonariuszem Departamentu I MSW, a więc wywiadu cywilnego. Z tych czasów, o ile mi wiadomo, nie zachowały się niestety żadne dokumenty, które rzucałyby światło na to, kim w istocie był, przedstawiały jego osobowość. Zostało tylko to, co jest świadectwem jego rutynowych zadań, jakie wykonywał pod przykryciem, pełniąc oficjalnie funkcję attaché w Konsulacie Generalnym PRL w Nowym Jorku, czy też gdy był zastępcą naczelnika Wydziału XI Departamentu I MSW i później - jako szef rezydentury wywiadu w Sztokholmie.

Historyk przypomina, że działalność Petelickiego w okresie PRL wiązała się z

ogólną strategią walki z wrogimi dla PRL państwami i ich służbami. Jednak w latach 1978-1983 jako oficer centrali wywiadu walczył nie tylko z wrogami państwa, które uważał za własne, ale również z ruchem niepodległościowym. Trzeba pamiętać, że Wydział XI Departamentu I MSW zajmował się zwalczeniem dywersji ideologicznej, a więc tych organizacji, które wspierały "Solidarność", podziemie itd. Z dzisiejszej perspektywy możemy powiedzieć, że był to chyba najgorszy z możliwych wydziałów funkcjonujących w tej strukturze. Co więcej, większość służących w nim funkcjonariuszy została po 1989 r. negatywnie zweryfikowana. Jednak Petelicki znalazł swoje miejsce w III Rzeczypospolitej.

Zmianę w orientacji Petelickiego Witkowski tłumaczy następująco:

Pod koniec lat 80. był I sekretarzem Ambasady PRL w Sztokholmie, wiedział wiele o nadchodzących zmianach i przestał służyć w wydziale XI. Dywersją ideologiczną na placówkach zagranicznych zajmowali się już inni funkcjonariusze, a tacy ludzie jak Petelicki czy jego ówczesny szef mjr Aleksander Makowski i Gromosław Czempiński (który swego czasu rozpracowywał, Kościół i Polonię, a w okresie nadciągających zmian kierował rezydenturą genewską) weszli do nowej rzeczywistości ze zupełnie innych pozycji i stanowisk. Służby specjalne PRL dobrze wiedziały, że dojdzie do takich zmian.

Witkowski pozytywnie ocenia zachowanie generała Petelickiego w sprawie katastrofy smoleńskiej:

Na pewno zareagował na to, co się stało, w sposób właściwy. Nie znamy jednak jego pobudek. Nie wiemy, czy były to powody czysto ambicjonalne, czy rzeczywisty przełom duchowy. Tak czy inaczej, nie można człowiekowi odmawiać prawa do nawrócenia się

- podsumowuje historyk.

ansa / "Nasz Dziennik"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych