Są więc symbole warte ochrony i takie, którymi można pomiatać. Dla "Wyborczej" wulgarna obraza chrześcijan to "refleksja Dody"

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Każde wyznanie religijne zasługuje na szacunek, podobnie każdy naród, każda rasa. Trudno jednak zrozumieć dlaczego "Gazeta Wyborcza", która zęby zjada na walce z antysemityzmem, często zresztą wyolbrzymiając jego skalę, która domaga się szacunku dla każdej mniejszości, zawiesza wszystko na kołku gdy chodzi o chrześcijan? Ich można do woli obrażać, poniżać, można szydzić z ich świętych ksiąg. Największy wulgaryzm zyskuje prawo do obrony, największa pełna nienawiści głupota jest nazywana "refleksją".

Tak właśnie - "refleksją, którą podzieliła się" z czytelnikami - nazywa Bogdan Wróblewski wulgarne słowa przemijającej już gwiazdeczki pop Doroty Rabczewskiej "Dody", która kilka lat temu stwierdziła, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - ją "... wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła".

Sprawa jest dość oczywista. Takie słowa mogą ranić i ranią chrześcijan. Czy nie podobnie raniłyby i bolały wierzących Żydów, gdyby ktoś tak mówił o świętych księgach Tory? Czy to jest język, który największa gazeta w Polsce uważa za godny pochwały? Obrony? Niestety tak. Wróblewski dowodzi:


W Polskę pójdzie więc prosty przekaz: Doda winna obrazy uczuć religijnych. Ale kto młodzieży wytłumaczy: dlaczego? Dlaczego do oskarżenia i skazania wystarczył tylko pogląd dwóch panów spośród 40 milionów Polaków? Kto wytłumaczy, że w tradycji chrześcijańskiej święte księgi to owoc natchnienia, głos Boga. Ale też - że w naszym kręgu cywilizacyjnym dotąd procesy karne za wyśmiewanie się z Pisma Świętego czy jego autorów nie były znane. No i w końcu - że prorocy nie wspomnieli o dinozaurach, bo dowiedzieliśmy się o ich istnieniu dopiero w nowożytnych czasach.


Zwraca uwagę argument o zaledwie dwóch urażonych panach w 40-milionowym kraju. Jakoś nie pojawia się gdy z postulatami sądowego ścigania antysemityzmu występuje choćby jedna osoba. Dla przykładu - w grudniu 2011 roku "Wyborcza" z radością donosiła:

 

Prokurator ma dość rasistowskich koszul w Tatrach

Paradujący z rasistowskimi emblematami członek ONR, pracownik kolejki turystycznej w Dolinie Chochołowskiej, został oskarżony o szerzenie nienawiści na tle narodowościowym.

Na Tomasza P., szefa podhalańskiej brygady ONR, natknął się w górach m.in. Michał Rusinek, literat, wykładowca UJ i sekretarz noblistki Wisławy Szymborskiej. Opowiadał nam w 2009 r.: - Spacerowałem Doliną Chochołowską, gdy obok przejechała kolejka turystyczna. Mężczyzna za kierownicą ubrany był w koszulkę z przekreśloną gwiazdą Dawida. Byłem zdziwiony, że tego typu emblemat propaguje osoba zatrudniona przy obsłudze ruchu turystycznego w Tatrzańskim Parku Narodowym.

Gwiazda Dawida to symbol Izraela, który jest na fladze tego kraju.

Jak widać są symbole warte ochrony i takie, którymi można pomiatać. Są sprawy w których oburzenie jednego obywatela jest warte nagrody i takie, gdzie można je wyśmiewać. Nie można godzić się na takie stanowisko. Wszystkie symbole religijne i narodowe zasługują na szacunek i nikt nie ma prawa nikogo lżyć. Ale jak widać w GW sądzą inaczej.

gim

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych