Jak bardzo trzeba mieć namotane w głowie by w roku 2011, niemal 70 lat po pokonaniu zbrodniczego niemieckiego nazizmu i 20 lat po upadku rosyjskiego komunizmu (ale przy nadal istniejących czerwonych piekłach np. w Korei Północnej) toczyć zażarty spór o to czy komunizm to ideologia zbrodnicza? Czy jest niebezpieczna? Godna wyrzucenia z przestrzeni publicznej? A to właśnie robią od kilku tygodni z pasją lepszej sprawy publicyści "Gazety Wyborczej".
Optymistyczne jest to, że są głosy, jak Ewy Milewicz czy Wojciecha Szackiego, wskazujące na zbrodniczość komunizmu. Ten ostatni napisał dziś:
Oba te pomysły na ulepszanie świata pogrzebały miliony.
Trudno jednak uniknąć wrażenia, że bardziej reprezentatywny jest inny ton, w którym zbrodnie komunizmu się relatywizuje, a głosy polemiczne służą za kwiatek do kożucha. I tak kilka dni temu Rafał Zasuń dowodził:
„Komunizm jako ideologia jest martwy. Nikt dziś w jego imię na świecie nie rozstrzeliwuje burżujów, nie rozkułacza rolników, nie buduje łagrów. (...) Niestety, nie da się tego samego powiedzieć o faszyzmie. Bandyci spod znaku swastyki wciąż biją ludzi o innym kolorze skóry, bądź innych poglądach, także w Polsce. Faszyzm wciąż ma sporą siłę przyciągania dla tysięcy ludzi w Europie, i a nienawiść i przemoc, którą niesie ze sobą jest groźna”.
Cóż, polecamy wycieczkę do państwa Kimów z jego niewyobrażalnymi okrucieństwami. Lub bliżej, do któregoś z lokali finansowanej przez państwo polskie "Krytyki Politycznej", gdzie jak najbardziej żywe fascynacje komunizmem, mniej lub bardziej eksponowane, są łatwe do dostrzeżenia.
Jednak głównym taranem budowania tezy o zasadniczej różnicy między jednym totalitarnym i pogańskim systemem a drugim jest Wojciech Maziarski. Niedawny naczelny "Newsweeka" szuka swojego miejsca na medialnej mapie i uznał, że skrajność jest dobrym środkiem na jego wywalczenie.W felietonie "Antykomunistyczni bolszewicy" dowodził:
Tłumy Rosjan, w większości młodych, którzy pojawią się w Polsce i ewentualnie będą mieć na koszulkach czerwone gwiazdy czy sierpy i młoty, nie są komunistycznymi agitatorami. Noszą gwiazdy, bo to jest jeden z ważnych znaków ich tożsamości. Nie wybierali go sobie. Został im dany, bo wychowali się w takim kraju i w takiej epoce.
(...) Dzieciństwo mojej mamy przypadło na czasy stalinowskie, kiedy cały naród budował swoją stolicę i śpiewał o czerwonym autobusie. O tym, że ''na prawo most, na lewo most, a dołem Wisła płynie''. Gdy mama wspomina czasy szkolne, wracają do niej te melodie i budzą miłe wspomnienia.
Dzieciństwo i młodość kojarzą się miło, niezależnie od tego, na jaką epokę przypadły. Dekomunizatorzy żądają jednak, by kojarzyły się źle. Żeby odciąć się od nich, potępić je, złożyć samokrytykę.
Znam ten styl myślenia. Jednostka bzdurą, jednostka zerem, liczy się czystość ideologii i nieśmiertelność naszej sprawy.
Trudno te słowa, odwołujące się do emocji młodzieńczych, rozumieć inaczej niż jako podtrzymanie tezy iż udział w komunizmie, pod którego sztandarem dokonywano tak straszliwych zbrodni, nie plamił. Że nie plamią znaki tego systemu. Bo czyż Maziarski dałby zgodę niemieckim młodzieńcom, których młodość upłynęła w III Rzeszy, na to by "kojarzyło się im miło" ze swastyką na koszulkach? W niemieckiej literaturze faktu to częsty motyw, ale zawsze mamy do czynienia z pewną wstydliwością tych odczuć. I z wyraźnym odrzuceniem prawa do ich apologetycznego upubliczniania.
Zabieg jakiego dokonuje Maziarski, poparcie dla wprowadzenia do przestrzeni publicznej symboli komunistycznych jako pełnoprawnego elementu, widoczny jest jeszcze bardziej gdy sięgniemy do nieco wcześniejszych, sprzed kilku dni, wydań "Gazety Wyborczej". Tam w swoim felietonie Maziarski dziękował "kolegom z BBC" za film hurtem oskarżający Polskę o antysemityzm:
Jednak ja jako obywatel wyrażam radość i wdzięczność. I proszę o jeszcze. Tak jest, my, polscy demokraci i liberałowie, zwolennicy tolerancji i praw człowieka, potrzebujemy i oczekujemy wsparcia w walce z mroczną plagą ksenofobii, antysemityzmu, nienawiści. Chyba nie ma lepszego sposobu udzielenia tego wsparcia niż brutalne mówienie prawdy w oczy. Tak, by zabolało. By potrząsnąć tymi, którym się wydaje, że ich to nie dotyczy, bo przecież nie mają nic do Żydów. I że w ogóle problem jest wyolbrzymiony.
To właśnie oni - ideolodzy, politycy i publicyści narodowej prawicy - są dziś głównymi winowajcami. To oni ponoszą odpowiedzialność za to, że nie udało się wytworzyć wokół środowisk antysemickich kordonu sanitarnego.
Daruję sobie cytowanie obelg pod adresem poszczególnych osób, w tym autorów tego portalu. Istotne jest co innego: w przypadku antysemityzmu i faszyzmu Maziarski domaga się jakiegoś "kordonu sanitarnego" i hojnie rozdziela razy za niedostateczną w jego opinii czujność. Przypadkiem zapewne obrywają ci, których nie lubi z innych powodów. Jest tak pryncypialny, że nie waha się rzucić najgorszej kalumnii. Ale w przypadku komunizmu bawi się figurą "młodzieńczych wspomnień".
Jest to, trzeba powiedzieć wprost, wstrętne. Dawkowanie oburzenia na zbrodniczość systemów, decydowanie, że na jedne można przymknąć oko, a inne trzeba bezlitośnie piętnować, prowadzi niestety wprost do relatywizacji okrucieństw. W świecie Maziarskiego masowe zamrażanie milionów Rosjan, Polaków, Żydów i innych narodów przez komunistów zostaje obłaskawione, a symbole tego systemu zostają ustawione w roli ikon popkultury. Z kolei zbrodnie niemieckie i antysemityzm zostają w jakiś nieokreślony sposób przypisane nielubianym konserwatystom.
To jest postawa niegodna. Polski inteligent, a polska inteligencja pisze na portalu wPolityce.pl, zawsze będzie bezwzględnie przeciwstawiał się tak nazizmowi jak i komunizmowi. Bo oba systemy mordowały i dążyły do zniszczenia podstaw cywilizacji chrześcijańskiej, polskiej tożsamości i wyniszczenia innych narodów.
Naprawdę, nieźle trzeba mieć namieszane w głowie by dziś podejmować się w obłaskawiania jednego totalitaryzmu i przypisywania cech drugiego przeciwnikom politycznym. Przy całej mojej niechęci do linii publicystyki "GW", do jej licznych manipulacji i nagonek, nigdy nie zdobyłbym się na stwierdzenie iż pracują tam komuniści. Z szacunku dla ofiar komunizmu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/134275-to-co-robi-maziarski-oblaskawiajac-komunizm-i-jednoczesnie-przypisujac-cechy-nazizmu-polemistom-jest-wstretne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.