Biało-czerwoni niepokonani! W tę drużynę warto wierzyć. Po dobrym meczu pozostajemy w grze i szykujemy się na sobotę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

To nie był wybitny mecz Polaków, ale na pewno lepszy od tego z Grecją. Odwrotnie niż na inaugurację turnieju – tym razem w drugiej połowie nasi piłkarze spisali się lepiej i z minuty na minutę to Rosjanie musieli się coraz bardziej cieszyć z remisu. Zwłaszcza, że ich bramka była wynikiem indywidualnego błędu w kryciu.

W ostatnich minutach goście grali już na stojąco, a Polacy konstruowali kolejne akcje. Nie było widać tych diabelsko szybkich ataków, które Rosjanie prezentowali z Czechami.

Potwierdziło się, że w turnieju zagrać dwa wybitne mecze z rzędu to nie lada sztuka.

Gdyby nie polska ultra defensywna taktyka, być może gralibyśmy ładniej, być może skuteczniej, ale być może też nie udałoby się tak dobrze powstrzymać Rosjan.

Najważniejsze, ze mamy drużynę, która potrafi grać z najgroźniejszymi rywalami, która ma ducha walki, nie pęka i do ostatniej minuty gra to, co powinna. Doceńmy też nasz sztab trenerski, który dobrze rozpracował Rosjan i sprawił, że wybitny trener - jakim jest Dick Advocaat - musiał dziękować Bogu, że nie przegrał.

Gdzie teraz są wszyscy ci – w tym wielu moich znajomych i współpracowników - którzy prorokowali, jak to Rosjanie nas rozniosą? Część już przyznaje, że zagraliśmy ładnie, a do zwycięstwa nie zabrakło wiele.

Owszem – było sporo błędów, niedokładności, za rzadko Lewandowski był osamotniony i kilka razy zadrżało serce, gdy Rosjanie w pełnym biegu wchodzili w nasze pole karne. Ale obiektywnie to Polacy byli lepsi i dziś możemy być z tej drużyny zadowoleni.

W sobotę musimy wygrać i jest to zadanie jak najbardziej do wykonania.

Z Czechami trzeba będzie – jak dziś – zagrać do końca. W ich meczu z Grekami okazało się, że nie wystarcza im sił na 90 minut i gdyby nie dwubramkowa zaliczka z początku spotkania (najszybciej strzelone dwa gole w historii Euro), o zwycięstwo byłoby naszym południowym sąsiadom niezwykle trudno.

Wejście na boisko Mierzejewskiego pokazało, że potencjał ofensywny w tej drużynie jest, choć mi marzy się, by zamiast Obraniaka z Czechami zagrał młody Wolski, nie gorzej bijący rzuty wolne i mający największy potencjał techniczny ze wszystkich polskich piłkarzy. On też na pewno nie stroiłby fochów, gdyby trener postanowił go zdjąć.

Żałuję też, że Franciszek Smuda nie zdecydował się na wprowadzenie Grosickiego, który aż palił się do tego meczu i z zatrzymaniem naszego najszybszego zawodnika Rosjanie na pewno mieliby ogromne kłopoty. Może w sobotę, gdy trzeba będzie zagrać bardziej do przodu, szukając błędów niestabilnie grającej czeskiej obrony, która dała już sobie wbić pięć bramek?

Nie mogę się doczekać meczu o wszystko. Gramy dalej!

PS. Specjalne uznanie należy się Kubie Błaszczykowskiemu. Jego bramka była najładniejszą ze wszystkich 25 strzelonych dotychczas na Euro.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych