Śladem rozważań posła Biedronia, ścigającego człeka, który krzyknął w jego kierunku słowo „zboczeniec”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Paweł Supernak
Fot. PAP / Paweł Supernak

Jak wieść niesie poseł Biedroń ściga człeka, który krzyknął w jego kierunku słowo „zboczeniec”. Są elegantsze określenia i co do tego nie ma wątpliwości.

W ogóle nie pochwalam, wręcz przeciwnie, choć robi mi się niedobrze widząc facetów jawnie demonstrujących, szczególnie obleśnymi gesty, swe preferencje seksualne. Kwestia uczuć zawsze należała do spraw najwrażliwszych na tym świecie, a ich prostackie demonstrowanie budziło podejrzenie graniczące z pewnością, że idzie o szmirę, skandal i karykaturę miłosnych doznań niż cokolwiek innego.

Nie tak dawno słowo „pedał” było w potocznym obiegu tak samo częste, jak „klecha”, „konował”, „łamaga”, „albinos” czy „papuga”. Jednak presja szczególnie przeczulonego i dysponującego jakąś dziwną siłą środowiska spowodowała, że za wypowiedzenie słowa „pedał”, nawet nie w stosunku do konkretnej osoby, można teraz beknąć przed sędzią. Tymczasem powiedzenie w stosunku do lekarza „konował”, adwokata „papuga”, osoby duchownej „klecha”, osoby mniej sprawnej fizycznie, choć nie kaleki „łamaga”, osoby o jaśniejszej barwie „albinos” takiego zagrożenia nie stwarza, chociaż wszystkie tu wymienione słowa mają kiepską konotację znaczeniową i są zdecydowanie obraźliwe. Za „pedała” jednak grożą sankcje.

Określeń obraźliwych, stale funkcjonujących w naszym języku jest pod dostatkiem. Wymieniłem pierwsze lepsze, które wpadły mi pod klawiaturę. Nie zachęcam nikogo do słownej eskapady wobec kogokolwiek, ale zwracam tylko uwagę na bzdurną jej interpretację. Szczególnie prawną.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych