"Rosja bez Putina!", "Putin - to złodziej!", "Precz z władzą czekistów!". Odejścia Władimira Putina domagało się 30 tys. demonstrantów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

W demonstracji wzięli udział przedstawiciele wszystkich opozycyjnych sił w Rosji - od skrajnej lewicy, przez liberałów i konserwatystów, po skrajną prawicę. Jej uczestnicy  przyjęli "Manifest wolnej Rosji", w którym wezwali do nasilenia protestów przeciwko Putinowi, łącznie ze zorganizowaniem kampanii nieposłuszeństwa obywatelskiego.

Demonstranci zebrali się na placu Aleksandra Puszkina, skąd śródmiejskimi bulwarami przeszli na prospekt Andrieja Sacharowa, gdzie o godz. 14.30 czasu moskiewskiego (godz. 12.30 czasu polskiego) odbył się antyputinowski wiec.

Podczas demonstracji wznoszono antyprezydenckie okrzyki, m.in. "Rosja bez Putina!", "Putinie, odejdź!", "Putin - to złodziej!", "Rosja będzie wolna!", "Precz z władzą czekistów!", "To my jesteśmy władzą!" i "To jest nasze miasto!".

Stronnicy lewicowych formacji wołali też: "Cała władza w ręce narodu!" i "Precz z państwem policyjnym!", a nacjonaliści - "Rosyjski porządek dla rosyjskich ludzi!", "Chwała Rosji!", "Rosjanie, naprzód!", "Moskwa - to rosyjskie miasto!" oraz "Moskwa dla Rosjan!".

Uczestnicy wykrzykiwali również nazwiska więźniów politycznych oraz osób zatrzymanych po poprzedniej wielotysięcznej akcji opozycji w Moskwie, domagając się ich uwolnienia. W czasie pochodu trwała zbiórka pieniędzy na pomoc dla więźniów politycznych.

W  przyjętym podczas demonstracji "Manifeście wolnej Rosji", wezwano do nasilenia protestów przeciwko Putinowi, łącznie ze zorganizowaniem kampanii nieposłuszeństwa obywatelskiego. Odpowiedzialność za ich przygotowanie powierzyli Radzie Koordynacyjnej, w której skład wejdą reprezentanci różnych sił politycznych i społeczeństwa obywatelskiego.

Autorzy manifestu podkreślają, że celem tej "pokojowej, antykryminalnej rewolucji" jest demontaż putinowskiej dyktatury i dokonanie zmian we wszystkich sferach życia w interesie ogółu obywateli.

Utrzymywanie władzy przez ugrupowanie Putina jest śmiertelnie niebezpieczne dla kraju. Kontynuowanie putinowskiej polityki grozi konfrontacją wewnętrzną, rozpadem państwa i chaosem

- ostrzegają. Według nich do przejścia od "dyktatury złodziei do ludowładztwa" potrzebne jest m.in zorganizowanie okrągłego stołu.

Autorzy dokumentu proponują konkretne kroki zmierzające do "odbudowania w Rosji fundamentalnych politycznych, prawnych i moralnych podstaw społeczeństwa i państwa".

Wśród  wymieniają doprowadzenie do odejścia Putina, przeprowadzenie wyborów parlamentarnych na podstawie nowej, uczciwej ordynacji, znowelizowanie konstytucji w kierunku skrócenia kadencji prezydenta i rozszerzenie uprawnień parlamentu, uchwalenie nowych przepisów o wyborach prezydenta, gubernatorów i organów samorządu terytorialnego, a także przyjęcie ustawy pozwalającej uwolnić sądownictwo i organy ścigania od ludzi, którzy dopuścili się przestępstw.

Pod manifestem podpisali się m.in. opozycyjny adwokat, bloger i bojownik z korupcją Aleksiej Nawalny, koordynator radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow, przywódca liberalnej Solidarności, Ilja Jaszyn, szef Partii Wolności Narodowej Borys Niemcow, lider grupy artystycznej Wojna Piotr, Wierziłow, przywódca Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego Garri Kasparow, obrończyni środowiska naturalnego Jewgienija Czyrikowa, deputowany do Dumy Państwowej z ramienia socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji Ilja Ponomariow, związany z demokratyczną partią Jabłoko politolog Andriej Piontkowski i jeden z przywódców skrajnej prawicy Aleksandr Biełow.

W demonstracji nie wzięli udziału dwaj liderzy antyputinowskich protestów - Nawalny i Jaszyn, którzy we wtorek zostali wezwani do Komitetu Śledczego FR w związku z dochodzeniem w sprawie zajść, do jakich doszło w stolicy Rosji 6 maja, w przededniu zaprzysiężenia Putina na prezydenta. W starciach policji z demonstrantami rannych zostało wówczas ponad 70 osób, w tym około 30 policjantów; policja zatrzymała 436 osób.

Na przesłuchanie wezwany został również Udalcow, który jednak odmówił przyjścia do Komitetu Śledczego FR i przyłączył się do manifestujących. Udalcow argumentował, że jest jednym z organizatorów wtorkowej demonstracji.

Występując na wiecu, przywódca Frontu Lewicy zaproponował zorganizowanie kolejnej wielotysięcznej manifestacji opozycji w Moskwie 7 października, w dniu 60. urodzin Putina. Według niego robotnicy powinni poprzeć tę akcję ogólnokrajowym strajkiem politycznym.

Bezpośrednio na scenie policjant wręczył Udalcowowi wezwanie na przesłuchanie do Komitetu Śledczego FR. To samo spotkało Niemcowa.

Zorganizowaniem demonstracji opozycjoniści uczcili święto narodowe Federacji Rosyjskiej - Święto Niepodległości, nazywane Dniem Rosji. Święto to upamiętnia deklarację suwerenności państwowej uchwaloną 12 czerwca 1990 roku przez Zjazd Deputowanych Ludowych Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (RFSRR). W ten sposób RFSRR, tj. dzisiejsza FR, wypowiedziała posłuszeństwo władzom ZSRR, co wkrótce doprowadziło do ostatecznego upadku Związku Radzieckiego.

Z okazji święta Rosjanie mieli od niedzieli do wtorku dni wolne od pracy.

PAP; ansa

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych