Debata między naukowcami jest niezbędna by obalić teorie spiskowe. Skąd więc strach przed dyskusją?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Bardzo dobrze się stało, że Antoni Macierewicz zaprosił prof. Pawła Artymowicza na dyskusję z prof. Wiesławem Biniendą. Miejmy nadzieję, że największy polemista głównego eksperta zespołu Macierewicza zdecyduje się na debatę. Może ona rozwiać wiele wątpliwości, które narosły wokół katastrofy.

Pisałem niedawno, że jednym z głównych argumentów przemawiającym za tym, że w Smoleńsku mogliśmy nie mieć do czynienia ze zwykłą katastrofą ( ja wciąż nie dostrzegam wystarczających niepodważalnych dowodów na zamach) jest unikanie debaty ekspertów z komisji Millera z ekspertami komisji Macierewicza. Zachowanie ekspertów, którzy lansują tezę o katastrofie w Smoleńsku  jest o tyle zaskakujące, że nie ma nic prostszego niż zakończenie powstawania teorii spiskowych, obalając publicznie tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. Jeżeli na dodatek można to zrobić przed milionową telewizyjną widownią to pokusa powinna być ogromna. Z dziwnych względów nikt nie decyduje się na taki krok. Dlaczego?

Można zrozumieć dlaczego takiej debaty nie chcą politycy PO. Nie chodzi wcale tylko o to, że boją się oni ustaleń strony przeciwnej. Platformie na rękę jest drażnienie Kaczyńskiego i kreowanie „odpowiedniego” wizerunku prezesa PiS. Diaboliczna narracja o zbliżającej się wojnie z Rosją, która spowoduje wygrana PiS wciąż jest głównym sposobem na sprawowanie władzy przez rządzącą ekipę i paliwem utrzymującym wysokie poparcie dla PO. Dziwi jednak brak chęci rzeczowej debaty naukowców, którzy z natury rzeczy powinni chcieć dyskusji. Jedynie jeden ekspert komisji Millera dopuszcza możliwość dyskusji z polonijnymi naukowcami z zachodnich uniwersytetów. Reszta woli obalać ich argumenty w „Gazecie Wyborczej”. Antoni Macierewicz przypomina, że największy krytyk teorii prof. Biniendy, fizyk –astronom prof. Paweł Atymowicz unikał do tej pory dyskusji i zaprosił go do debaty w czwartek. To bardzo dobry krok Macierewicza, który pokazuje, że jego eksperci nie boją się bezpośredniego starcia ze swoimi oponentami. Jednak nie tylko oni powinni być zainteresowani taką debatą.

Jestem przekonany, że wielu Polaków chce poznać prawdę o przyczynach katastrofy w Smoleńsku. Piszący te słowa również czeka z niecierpliwością na starcie argumentów między stronami sporu. Z uwagi na to, że jestem totalnym laikiem w dziadzienie matematyki, fizyki i wszystkich nauk ścisłych, to przemawiają do mnie zarówno argumenty zwolenników oficjalnej wersji przyczyn katastrofy jak i teorie ekspertów Macierewicza ( chodzi mi o wyliczenia na podstawie, których postawiono konkretne tezy). Czytając bez ideologicznego zacietrzewienia naukowe opinie na temat tego co stało się 10/04/10, jestem zmuszony przyznać, że zupełnie nie wiem komu wierzyć. Miliony Polaków mają zapewne podobne odczucia. Dlatego debata między czołowymi naukowymi przedstawicielami obu stron sporu jest tak istotna. Wyśmiewanie naukowców skupionych wokół Macierewicza i unikanie debaty z nimi buduje przeświadczenie, że w Smoleńsku mieliśmy do czynienia z zamachem. Czy o to chodzi naukowcom lansującym oficjalną wersję przyczyn katastrofy? Mam nadzieję, że nie. Igranie z uczuciami wielkiej części narodu jest niebezpieczne nie tylko dla jedności kraju, ale dla jego bezpieczeństwa. Teorie spiskowe mają to do siebie, że z biegiem czasu są coraz bardziej fantastyczne i szalone. Właśnie szalone teorie spiskowe doprowadziły do politycznego mordu w Łodzi. Dziś już niewiele potrzeba by jakiś przepełniony nienawiścią fanatyczny przeciwnik Platformy uwierzył, że premier Polski jest namiestnikiem Putina i trzeba go z tego względu zlikwidować. Temperatura sporu, który ekipa Tuska celowo podgrzewa, jest niebezpiecznie wysoka. Oczywiście najbardziej zacietrzewieni żołnierze w wojnie PO-PiS i tak nie przyjmą argumentów strony przeciwnej. Jednak większość wyborców tych partii to ludzie rozsądni i podatni na merytoryczne argumenty. Czy właśnie takich argumentów obawiają się zwolennicy oficjalnej wersji katastrofy smoleńskiej? Jeżeli tak jest, to rzeczywiście mamy problem. I jest on większej wagi niż ten zgłaszany przez załogę Apolla 13.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych