To może być najważniejszy mecz polskich piłkarzy od 1982 roku. Co prawda na mundialu w Meksyku wyszliśmy z grupy, ale po przeciętnych meczach i tylko po to, by zebrać srogie lanie od Brazylii.
Zwycięstwo nad Rosją sprawi, że będziemy mogli powoli szykować się na starcie ćwierćfinałowe na własnym Euro. Wprowadzi też naszych piłkarzy do historii. Ostatni raz wygraliśmy z wielkim sąsiadem ze Wschodu przed 14 laty w meczu towarzyskim. Na wielkiej imprezie – w 1972 roku na Igrzyskach Olimpijskich.
Choćby nie wiadomo jak nasi reprezentanci się zarzekali, mecz ma też oczywiste podteksty polityczne. Zawsze tak było w konfrontacjach z Rosją, czy to w futbolu, siatkówce, hokeju czy szczypiorniaku. Tak będzie i dziś.Słychać to między wierszami w wypowiedziach zawodników, jak Grosickiego, który wspominał o meczu z „Ruskimi”.
Franciszek Smuda znów mówi, że remis weźmie w ciemno, ale mam nadzieję, że jego podopieczni nie będą tak asekuranccy. Co prawda zagramy bardziej defensywnie niż z Grekami, lecz jeśli tylko uda się zatrzymać piekielnie szybko atakujących Rosjan, a dodatkowo strzelimy jedna bramkę więcej, nikt nie będzie miał pretensji do trenera. Oby tylko tym razem reagował na to, co będzie się działo na boisku.
Dotychczasowe mecze turnieju pokazały, że każdy może wygrać z każdym.
Zwłaszcza Ukraińcy sprawili sporą niespodziankę w fantastycznym stylu pokonując Szwedów (2:1). Wyjątkowości temu meczowi dodał fakt, że obie bramki dla gospodarzy zdobył kończący karierę po mistrzostwach 36-letni Andrij Szewczenko, najjaśniejsza postać ukraińskiej piłki od upadku Związku Radzieckiego. Po utracie drugiego gola Szwedzi nie mogli się już pozbierać, a 70-tysięczny stadion w Kijowie z każdą minutą zdawał się umacniać Ukraińców.
Trzy godziny wcześniej Francuzi potwierdzili, że są jednym z kandydatów do medalu. Z Anglią co prawda zremisowali (1:1), ale ten wynik urządzał obie ekipy, natomiast gra „Trójkolorowych” pokazała, że będą jedną z najatrakcyjniej grających ekip.
W ogóle te mistrzostwa są arcyciekawe. We wszystkich meczach pierwszej kolejki padły bramki. Żadnw z ośmiu spotkań nie mogło nudzić. Były niespodzianki (Dania), gospodarze nie przynieśli swoim kibicom wstydu i rozbudzili apetyty przed kolejnymi meczami, emocji nie zabrakło w starciach typowanych na outsiderów Chorwatów z Irlandczykami. Faworyci (Niemcy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi) wypełnili plan.
Teraz czas na plan Polaków – zamknąć karty Gerarda Cieślika, Kazimierza Deyny i Zygfryda Szołtysika w potyczkach ze Związkiem Radzieckim, a napisać Lewandowskiego, Błaszczykowskiego czy młodziutkiego Wolskiego.
Zamknąć usta buńczucznym rosyjskim kibicom. I dać Polakom choć sportową chwilę triumfu nad wielkim sąsiadem.
Czas odpalić polskie rakiety!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/134195-pierwsza-kolejka-za-nami-euforia-nad-dnieprem-wyczekiwanie-nad-wisla-czas-odpalic-polskie-rakiety
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.