Niemcy w hełmach, Portugalia na kacu. Drugi dzień Euro i pierwszy klasyk, czyli początek rywalizacji w "grupie śmierci"

Kibice Niemiec, Portugalii i Holandii dzień przed rozpoczęciem Euro we Lwowie. Fot. PAP / EPA
Kibice Niemiec, Portugalii i Holandii dzień przed rozpoczęciem Euro we Lwowie. Fot. PAP / EPA

Co mają zrobić Niemcy, gdy do rzutów wolnych będzie podchodził zabójczo skuteczny i najdroższy piłkarz świata – Portugalczyk Cristiano Ronaldo? – Założyć hełmy – wypalił na konferencji prasowej II trener reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów. I zebrał lawinę krytyki od niemieckiej prasy za tę militarną retorykę, która – niezależnie od okoliczności i kontekstu – Niemcom nie przystoi. Zwłaszcza, gdy mówi to w Polsce, na konferencji w Gdańsku.

U Niemców może zabraknąć Jerome’a Boatenga, obrońcy przyłapanego tuż przed wylotem na Euro  w nocnym klubie. Gdyby jednak z tego powodu eliminować miał z gry swoich podopiecznych trener Portugalczyków, musiałby wystawić rezerwy. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego lubią zabalować i nie zrezygnowali z tych upodobań przed samym Euro. Włącznie z numerem jeden – Cristiano Ronaldo.

Zatrzymać te biegające blisko 100 milionów euro i ładnych parędziesiąt gramów żelu na włosach w jednym – to główne zadanie najbardziej kosmopolitycznej reprezentacji turnieju. W składzie Niemców są piłkarze o korzeniach polskich (dwóch), tureckich (dwóch), hiszpańskich czy tunezyjskich. Dla zawodników reprezentacji Niemiec Euro ma być okazją do uratowania sezonu. Kadra oparta jest na siedmiu graczach Bayernu Monachium, a ci są załamani po tym, jak trójka Polaków z Dortmundu wraz z kolegami zabrała im mistrzostwo i puchar kraju.

Historię futbolowych batalii Niemców z Portugalią tworzy wiele ważnych bitew. Przed czterema laty w ćwierćfinale triumfowali Niemcy wygrywając po wspaniałym meczu 3:2. Dwa lata wcześniej, w czasie mundialu na własnej ziemi niemiecka maszyna poradziła sobie w stosunku 3:1 walcząc o brązowe medale.

Pierwszy raz grali ze sobą w 1936 roku w Lizbonie, gdzie gospodarze przegrali 1:3. W rewanżu na terenie III Rzeszy skończyło się remisem.

Portugalczycy liczą na powtórkę z 2000 roku, kiedy na belgijsko-holenderskim Euro w ostatnim grupowym meczu skompromitowali Niemców 3:0 wyrzucając ich z turnieju.

Ale po dzisiejszym wieczorze wciąż będą musieli żyć wspomnieniami. Solidni jak nikt inny Niemcy są bez większych problemów powinni pokonać traktujących reprezentację z małym przymrużeniem oka Portugalczyków.

Dużo emocji zapowiada się również od 18:00.

Holendrzy – aktualni wicemistrzowie świata, mający być może najlepszy atak ze wszystkich drużyn spotkają się z solidnym i świetnie współpracującym teamem Duńczyków, którzy od lat grają to samo, a ich zgrania i konsekwencji może bać się każdy. Dość powiedzieć, że w tym wieku reprezentacji Danii nie prowadził nikt inny poza Mortenem Olsenem. (Taktyce władz duńskiej federacji powinni się przyjrzeć prezesi polskich klubów. Nie ma chyba bowiem chyba drugiej ligi w Europie, w której tak często jak u nas zmienia się trenerów.)

Na choćby zbliżenie się do historycznego wyniku z 1992 roku, kiedy to Dania w ostatniej chwili zastąpiła w Euro Jugosławię i wygrała turniej, nie mają co marzyć, bo gang Olsena trafił do grupy, z której nie powinien wyjść. Z drugiej strony w eliminacjach pokonali Portugalię, więc ich kibice przynajmniej prze pierwsze dni mistrzostw mogą mieć nadzieję na niespodziankę.

Typy na wieczór: wielcy faworyci Holandia i Niemcy robią duże kroki w kierunku ćwierćfinału. A w drugim meczu bramki znów strzelają Polacy!

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych