Będący jak zawsze w wyśmienitej formie były naczelny „Newsweeka” broni praw Rosjan do manifestowania na polskich ulicach symboli komunistycznych. Zdaje się, że nie przeszkadzają mu nawet symbole nazistowskie. „Bolszewizm to nie poglądy polityczne. Bolszewizm to mentalność”- pisze.
Jeśli ktoś mówi, że kibice rosyjscy mogą z komunistycznymi symbolami przyjechać do Polski, to albo jest durniem, albo agentem rosyjskim –
powiedział w wywiadzie dla fronda.pl Bronisław Wildstein. Słowa publicysty „Uważam Rze” oburzyły, a jakże!, Wojciecha Maziarskiego.
„W państwie wolności każdy może sobie na koszulce wydrukować dowolny malunek, jeśli nie jest on sprzeczny z prawem. A czerwona gwiazda nie jest, bo Trybunał Konstytucyjny, na szczęście, zakwestionował groźny dla swobód obywatelskich przepis kodeksu karnego zakazujący posiadania i prezentowania ''przedmiotu będącego nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej''. Może się więc Wildstein srożyć, szczerzyć i nadymać, a i tak nie ma to żadnego praktycznego znaczenia”-
pisze Maziarski w „Gazecie Wyborczej”. Publicysta dodaje, że „czasach IV RP ideologiczne obsesje dekomunizatorów stawały się ciałem i mieszkały między nami”. Maziarski przypomina, że Wildstein jako prezes TVP wypowiedział wojnę serialowi „Czterej pancerni i pies”.
„Cała kultura sprzed 1989 roku stała się w oczach PiS-owskich inżynierów dusz podejrzana i nieczysta jak pornografia, którą należy zepchnąć do getta. Kto koniecznie chce się taplać w błocie, niech sobie idzie do dzielnicy czerwonych latarni i tam obcuje z Klossem”-
peroruje były naczelny „Newsweeka”. Zdaniem publicysty Wildstein chce zmusić miliony obywateli do amputacji części ich życia i wspomnień. Bo tak jest jego zdaniem ideologicznie słusznie. On sam przyznaje, ze wychował się na „Klosie” i „Czterech pancernych…” i dziś niektórzy chcą mu „amputować część dzieciństwa”.
„Tłumy Rosjan, w większości młodych, którzy pojawią się w Polsce i ewentualnie będą mieć na koszulkach czerwone gwiazdy czy sierpy i młoty, nie są komunistycznymi agitatorami. Noszą gwiazdy, bo to jest jeden z ważnych znaków ich tożsamości. Nie wybierali go sobie. Został im dany, bo wychowali się w takim kraju i w takiej epoce”-
pisze publicysta GW.
„Znam ten styl myślenia. Jednostka bzdurą, jednostka zerem, liczy się czystość ideologii i nieśmiertelność naszej sprawy. Polecam wiersz Majakowskiego o Leninie - tam wszystko to jest wyłożone punkt po punkcie. Antykomunistyczni bolszewicy? Oczywiście. Bolszewizm to nie poglądy polityczne. Bolszewizm to mentalność”-
dodaje Maziarski.
Hmmm….whatever dude…
Ł.A/GW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/134002-kim-sa-ci-ktorzy-protestuja-przeciwko-propagowaniu-komunizmu-przez-rosjan-bolszewikami-oto-nowa-narracja-salonu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.