Gdy zobaczyłem zdjęcie z malowaniem trawy na poznańskim stadionie, zły sen, że komuna powraca w jakimś nowym wcieleniu powraca, okazał się jednak rzeczywistością. Gigantyczna akcja propagandowa związana z Euro 2012, to powtórka propagandy sukcesu w lat siedemdziesiątych.
Donald Tusk wizytował place budowy, latał helikopterem nad autostradami, ogłosił właśnie, że wielkim sukcesem, a mówił to ze wzruszeniem w głosie, jest ukończenie autostrady do Warszawy. Mam déjà vu. To, co jest marnotrawstwem, zaniedbaniem przedstawia się w tubach propagandowych jako sukces. Uwagę opinii publicznej koncentruje się na pytaniu czy dzielni budowniczowie zdążą na czas? Mobilizacja wszystkich, oczywiście oprócz tych którzy są odklejeni od rzeczywistości i źle życzą Polsce, (w domyśle zwolennicy PiS-u) okaże się skuteczna i Euro będzie wielkim sukcesem, bez względu na wszystko. Znakiem tej mobilizacji są polskie flagi wywieszone na samochodach i optymistycznie łopoczące na wietrze.
Bądźmy wszyscy ambasadorami Polski brzmi jak napoleońskie stwierdzenie, że każdy żołnierz w plecaku nosi buławę marszałkowską. W radio przedmiotem rozważań jest czy cudzoziemcy, którzy przyjechali już są zadowoli. Prezydent miasta Poznania wygłasza coś na kształt orędzia, regularnie puszczanego w radio, że oto wybiła dla miasta historyczna godzina. Powtarza, tylko że na niższym piętrze, przekaz premiera o historycznej chwili dla Polski.
Wracam do malowanej trawy, ponieważ plotki o malowaniu ziemi przez wizytą I sekretarza Edwarda Gierka krążyły po Poznaniu w przededniu dożynek w 1974 roku. Tamta mobilizacja przypomina dzisiejszą. Ma ona miejsce w czterech miastach, skąd fale propagandy rozchodzą się na cały kraj. A nad tym wszystkim czuwa sztab propagandowy, jak za Gierka. Ponieważ analogie związane z aurą są tak nieznośnie narzucające się, pozwolę sobie na podróż sentymentalną, do dożynek z roku 1974. Muszę przyznać, że dzisiejsi włodarze Polski są zdolnymi uczniami swych komunistycznych poprzedników.
Zrobiłem swego czasu przegląd tytułów prasowych i spotkałem się ze starościną tamtego, długo pamiętanego w Wielkopolsce wydarzenia. Edward Gierek starał się wprowadzić jakiś rodzaj socjalistycznego humanizmu. Stąd poparcie. Oglądając zdjęcia z dożynek w 1974 widać entuzjazm. Ten entuzjazm brał się z siły oddziaływania mitu postępu, znakomicie podanej przez propagandę chwili poprawy sytuacji bytowej. Ta utopia oddziaływała na masy dwoma czynnikami: modernizacją czyli unowocześnianiem wszystkich dziedzin życia, oraz wytwarzaniem poczucia tożsamości przez zachęcanie do uczestnictwa w gigantycznym zadaniu budowy, w myśl hasła, że „Polskę jutra, budujemy dziś”. Każda para rąk i głowa jest do tego potrzebna. Dzisiejsza propaganda oznajmia, że wszyscy jesteśmy ambasadorami Euro 2012.
Starościna dożynek Zofia Cybulska była rolnikiem i działaczką Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. W 1972 roku została posłanką tej partii na Sejm. Wybory odbywały się wtedy według tzw. klucza. Potrzebna była kobieta rolnik albo ewentualnie kobieta ucząca w technikum rolniczym. Wtedy wybory wygrywało się stosunkiem 99, 9 %. Co za komfortowa sytuacja! Skoro na miejsce dożynek w roku 1974 wyznaczono Poznań, starostą musiał był członek PZPR, a starościna z ZSL-u, to automatycznie padło na nią. Gdy się zdecydowała, to przyjechał do niej I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR towarzysz Jerzy Zasada z 15 różami, aby, jak się wyraził "skontrolować czy ludowcy dobrze wybrali". Gdy stwierdził, że wybór jest trafny, to zaczęło się. Prasa, telewizja, wyjazdy do Warszawy. W programie "Panorama" starościna występowała z samym nieśmiertelnym Danielem Olbrychskim (dziś: Daniel Olbrychski walczy ze „smoleńską sektą”)
Oto niektóre tytuły prasy poznańskiej z 1974 roku: "Wyścig z kalendarzem", „Chleb wartością ogólnospołeczną", "Powszechna batalia o chleb", "Bez wytchnienia i zatrzymywania maszyn", „Na żniwnym finiszu” (dzisiaj: „Euro 2012 szansą Polski”, „Tylko opady deszczu mogą opóźnić budowę autostrad!”, mojego znajomego mieszkającego przy stadionie, obudziły o 4 nad ranem hałas potężnych młotów pneumatycznych, chciał zadzwonić w pierwszym odruchu na policję, ale szybko zdał sobie sprawę, że to śmieszne, jego protest przeciw „prawom historii”).
Poziom bojowego języka nasilał się wraz z zbliżaniem się dożynek. Szybkie zakończenie żniw oznajmiał tytuł artykułu zamieszczonego w Gazecie Poznańskiej "O końcowym natarciu kombajnów" (dzisiaj: „udało się położyć ostatni odcinek autostrady na chwile przed rozpoczęciem Euro!Gigantyczny sukces!”) Najbardziej popularnym było hasło "Każdy kłos na wagę złota". Jednocześnie zwracano uwagę na opieszałych: "Nie wszyscy rolnicy wykorzystali maksymalnie ostatnie słoneczne dni, włącznie z niedzielą" - alarmowano (dzisiaj: nie tolerujemy malkontentów, ukrytych wrogów Polski). Podkreślano, że żniwa owego roku są najtrudniejsze od kilku lat ze względu, na nieprzychylną pogodę. (dzis: podkreśla się na każdym kroku, że organizacja Euro przypadła na czas kryzysu).
Te przeszkody budowały napięcie. To właśnie wzmagało wysiłek i mobilizację. Z sytuacją żniwną na polach Wielkopolski na bieżąco zapoznawała się władza. Władza była jak opoka, czuwała, chwaliła karciła. Wojewoda poznański towarzysz Grabski zaliczany w PZPR do twardogłowych podczas lotu helikopterem pilotowanym przez kpt Czesława Opokę, obserwował postęp zbiorów. (Donald Tusk używał helikoptera, niczym heros, który przybywa z nieba, bo to oddziałuje na wyobraźnię maluczkich). Gdy tempo było zbyt małe - lądowali. Raz wylądowali przy kombajnistach, którzy zbyt długo spożywali posiłek. Rozmowa była krótka. Do roboty. Na robocze spotkania z załogami przemysłu i rolnictwa przyjeżdżał z Warszawy sam sekretarz KC towarzysz Babiuch, prawa ręka Gierka.
"W walce o chleb" szczególna rola przypadła młodzieży, jak zawsze wielkiej nadziei socjalizmu (dziś: młodzi wykształceni z wielkich miast). Tytuł prasowy mówi wszystko: "Pospolite ruszenie młodych" ( dzisiaj: antyklerykalne akcje ludzi młodych, wolnych, „Jesteśmy gazetą wolnych ludzi” reklamuje GW Jarosław Kurski ). Trzy niedzielę w powszechnym czynie przepracowało 20 tysięcy młodzieży - entuzjastycznie donosił redaktor. Sojusznicy żniwiarzy, czyli młodzież, pomagała w naprawach maszyn i suszeniu ziarna. Obok notatek prasowych zamieszczano zdjęcia przodowników i młodzieży (dzisiaj tą misją zostali obarczeni piłkarze, których wizerunki wypełniają pierwsze strony gazet, nie tyko sportowych) Bardzo często były to zdjęcia skąpo ubranych działaczek z łopatami przesypującymi pszenicę. Dowodziło to obyczajowego liberalizmu ekipy Gierka w porównaniu z pruderyjnym komunizmem gomułkowskim.
Równolegle trwały intensywne prace przy rozbudowie stadionu im. 22 lipca, na którym miała odbyć się dożynkowa uroczystość. Na zdjęciu wizytujący stadion sekretarze mają modne wtedy szerokie krawaty w groszki. Elita partyjna pragnęła upodobnić się do zachodnich menadżerów - technokratów. I tak się zachowywała (dzisiaj: tak się zachowuje „europejska” elita z PO i ma bez wątpienia te same kwalifikacje, co tamta z lat siedemdziesiątych). W relacji z budowy stadionu podkreślając zawrotne tempo robót dziennikarz patetycznie donosił: "Trudno zresztą używać pojęcia dzień, prace trwają non stop przez całą dobę." I dalej: "Jeśli chwila odpoczynku to tylko mała". I na koniec: "Każdego dnia zgłaszało się do budowy stadionu 300 osób. Na ochotnika." (dzisiaj: hasło bądź wolontariuszem)
Po występach artystycznych podczas dożynek z płyty stadionu puszczono gromady białych gołębi, symboli pokoju. Przed trybuną honorową przemaszerowała młodzież, pozdrawiając przedstawicieli najwyższych władz partyjnych i państwowych, po czym nad stadionem wykwitły bukiety sztucznych ogni. Nad stadionem, który dzisiaj jest ruiną i straszy.
I wszystko to było by raczej wesołe, gdyby nad tym wszystkim, co się wówczas działo nie czuwała wszechpotężna Służba Bezpieczeństwa i jej przybudówka Partia Komunistyczna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/133998-dzisiejsi-wlodarze-polski-sa-zdolnymi-uczniami-swych-komunistycznych-poprzednikow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.