Euro w prezerwatywie
Oj, strzelaj, strzelaj, prędzej! Juuuż! Naprawdę już? Euro wali drzwiami i oknami. Z głośników, anten, łamów, półek, wieszaków, konserw mięsnych, kefirów. I prezerwatyw. „Gram fair, używam prezerwatyw” – donosi Krajowe Centrum do spraw AIDS i przygotowuje się do rozdawania kondomów wraz z ulotkami i kalendarzem mistrzostw. Albowiem – czytam w gazecie – eksperci ostrzegają, że po Euro może lawinowo wzrosnąć liczba zarażonych HIV, kiła atakuje (kiła – mogiła, mówiono przed laty), a agencje towarzyskie liczą już tysiące dodatkowych euro, choć obfita podaż wpłynęła na spadek cen usług.
„Zasady fair play wspiera prezydent Komorowski”, czytam w innej gazecie i nie wierzę własnym oczom. Jedna dogłębniejsza lektura wskazuje, że Bronisławowi Komorowskiemu nie chodzi o grę w prezerwatywach, tylko w ogóle – o grę w życiu („od szczytów politycznych zaczynając, a kończąc na codziennych zajęciach…”), a swoją wypowiedź adresuje do uczniów, którzy skądinąd też powinni unikać „ryzykownych zachowań seksualnych” (cyt. za ulotką Krajowego Centrum).
Czy w unikach pomogą polowe izby wytrzeźwień, budowane we wszystkich strefach kibica? Przekonamy się niebawem. W każdym razie ich organizacja wydaje się przedsięwzięciem nieco na wyrost, albowiem piwo Carlsberg – jedyne dozwolone w strefach – ma być lekkie a w dodatku po 9 zł, więc nie wróżę izbom wielkiego powodzenia. Chyba że kibice nastawią się na własny wyszynk.
„Ukończono w stu procentach nakładanie całej masy ścieralnej na odcinku C” – zakomunikował zwycięsko minister Nowak, co oznacza, że A2 na mocy specjalnej ustawy sejmowej o przejezdności, będzie przejezdna, choć po otwarciu ją się zamknie, żeby dokończyć. Autostrada do Warszawy to prawdziwa droga przez mękę czego doświadczyły wykonujące ją firmy, najpierw chiński Covec (gdyby to rząd Jarosława Kaczyńskiego zaliczył taką wpadkę przy wyborze wykonawcy prestiżowej inwestycji, media rozwalcowałyby go walcem drogowym!) a potem Dolnośląskie Surowce Skalne (przy okazji pozdrowienia dla Kazimierza Marcinkiewicza), pozostawiając w szczerym polu nie popłaconych podwykonawców. Również podwykonawcy stadionów w Warszawie i Wrocławiu zostali bez pieniędzy i zagrożeni bankructwem zapowiadają protesty przed bramami. Delegaci UEFA dojadą co prawda na stadiony bez kłopotów bus-pasami, ale czy wejdą na mecze?
Kibice rosyjscy też dojadą, choć nie A2, ale czy wyjdą na manifestację w koszulkach z sierpem i młotem – jeszcze nie wiadomo. Po wczorajszych koncyliacyjnych słowach ambasadora Zajączkowskiego (w telewizji wyglądał nawet bardzo koncyliacyjnie) w „Rzepie” czytam konfrontacyjnego profesora Waltosia dla którego nie ma większej różnicy między sierpem i młotem a swastyką. Chyba również jestem konfrontacyjny.
W tym piłkarskim szaleństwie czasem mnie dręczą koszmary. Co też to będzie jeśli Polska nie wyjdzie z grupy? Sukces naszej reprezentacji będzie ponad wszelką wątpliwość zwycięstwem Donalda Tuska. A klęska? Oczywiście winą Jarosława Kaczyńskiego!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/133901-autostrada-do-warszawy-to-prawdziwa-droga-przez-meke
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.