NCS nie zapłaciło podwykonawcom niemal 100 mln złotych. Stadion Narodowy może zostać zablokowany przez 6 tysięcy osób

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / B. Zborowski
fot. PAP / B. Zborowski

Prawie 40 firm, którym nie zapłacono za prace przy budowie Stadionu Narodowego zamierza zablokować stadion, jeśli dziś nie otrzyma od NCS pisemnej gwarancji zapłaty - informuje "Rzeczpospolita".

W proteście może wziąć udział nawet 6 tys. osób. Podwykonawcy podkreślają, że są zdeterminowani do podjęcia ostatecznych działań, bo ich sytuacja finansowa jest katastrofalna.

Jesteśmy zdesperowani, nie cofniemy się przed niczym

– mówi "Rz" jeden z właścicieli firmy podwykonawczej.

Mamy dość wymiany pism z generalnym wykonawcą i inwestorem. Zapewnień, że pieniądze zostaną nam wypłacone. Słyszymy to od miesięcy. Jeśli do rozpoczęcia turnieju ich nie dostaniemy, polegniemy. Nigdy ich nie uzyskamy

– dodaje inny podwykonawca.

O blokadzie zdecydowali w piątek. Rozwiązanie to przyjęli na wypadek, gdyby przewidziane na dziś w NCS rozmowy ostatniej szansy nie odniosły skutku. Jeśli nie otrzymają pisemnej gwarancji, ściągną do Warszawy ludzi i samochody, a pojazdami zagrodzą wejście na stadion.

Dług wobec podwykonawców wraz z zamrożonymi kaucjami wynosi - zdaniem pokrzywdzonych - aż 100 mln złotych.

NCS uspokaja, że ma zabezpieczenie w postaci gwarancji bankowej dostarczonej przez generalnego wykonawcę na kwotę 152 mln zł.

Daria Kulińska, rzeczniczka NCS, podkreśla, że centrum każde roszczenie rozpatruje indywidualnie. – Prezes może się spotkać z każdym, ale nie pod  groźbą – mówi. - Liczą się fakty, które trzeba zweryfikować, i to robimy. Jeśli rozwiązaniem okaże się skorzystanie z gwarancji, to to zrobimy.

- pisze "Rz".

To nie jedyny problem z płatnościami za budowę obiektów na Euro.

Niespłacone długi zostawił po sobie także zbudowany na euro miejski stadion we Wrocławiu. Choć inwestor twierdzi, że zapłacił głównemu wykonawcy – Max Bögl – pełną sumę kontraktu, podwykonawcy pieniędzy nie zobaczyli, jak na przykład firma Acel z Gdańska, która dostarczyła oświetlenie stadionu.

- donosi "Rz". Jak twierdzi jej rozmówca,  Jakub Ciskowski, właściciel firmy Acel, firma stała się  ofiarą nierozliczonych faktur między podwykonawcami – Imtech a Ces. Niezapłacone faktury sięgają kwoty 4,5 mln złotych. Acel podjął więc działania zmierzające do odzyskania należności na drodze komorniczej. Pod koniec maja komornik z Gdyni zabezpieczył m.in. oświetlenie płyty boiska, wnętrza stadionu, parkingów i klatek schodowych. Na razie nie jest ono prawomocne. Poszkodowany spodziewa się odwołania, ale zapowiada zdemontowanie oświetlenia.

W piątek przed stadionem we Wrocławiu pikietowali właściciele innych niespłaconych firm, które go budowały, m.in. AMP, Lira, Imperial.

 

mall, źródło: Rzeczpospolita

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych