Obama, hymn i piwo – czyli czas patriotów. Najpierw odśpiewamy hymn, a potem się napijemy…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl / warka.com.pl
Fot. wPolityce.pl / warka.com.pl

No i Obama się „sypnął”. W sposób mam nadzieję bez intencjonalny poszły w eter „polskie obozy” i rozpętała się burza. Mieszkańcy wszystkich (niemalże) kanap politycznych rozdarli szaty i wyrazili swoje oburzenie. Z olbrzymią energią. Szkoda, że tej energii zabrakło w innej kwestii, która codziennie pojawia się w telewizjach i jakoś nie budzi sprzeciwu. Żadnego.

Ale o tym za chwilę.

Atak paranoi związanej z Euro nasila się. Chora od poczęcia koncepcja zwolnienia UEFA  z podatków (jeszcze za rządów PiS) i „domknięta” w postaci kontraktu przez następną ekipę i pomysł dokonania skoku cywilizacyjnego za pomocą (dzięki) temu turniejowi, to nic innego jak koncepcyjna kalka socjalistycznego myślenia – ileż to skoków cywilizacyjnych wykonywano przy okazji różnych świąt i imprez. Jakież to podobne do jednych z ostatnich dożynek gierkowskich  pod koniec lat 70-tych, kiedy kryto blachą strzechy chałup stojących wzdłuż trasy przejazdu pierwszego sekretarza.

W tej powodzi bzdury i żenady i marnotrawstwa naszych podatniczych pieniędzy pojawiło się coś, co przeraża i musi zastanowić i niepokoi wspomnianym brakiem reakcji.

To reklama piwa Warka połączona z odśpiewaniem hymnu. Pomijam już ciekawą kwestię: w umyśle jakiego copywritera narodził się ten pomysł, bo znacznie ciekawszy jest stan umysłu decydenta od reklamy, który dopuścił do emisji owego spotu. Najpierw odśpiewamy hymn a potem się napijemy… No coś niesłychanego. I jakoś nie słychać oburzonych polityków, tych karcących Obamę. To co hymn mniej ważny od jego lapsusu o obozach? A może strach przed Warką? A może im to w gruncie rzeczy pasuje? Gdzieś tu blisko tego tak lansowany przez opiniotwórcze nazwijmy to „elyty” modelu gilowego, jako polskiego – rodzinno-patriotycznego sposobu spędzania wolnego czasu. Ale wróćmy do piwnego hymnu. Najważniejsza polska pieśń ma być podlana piwem. Już samo skojarzenie wydaje się tandetnie anty patriotyczne. Właśnie tandetne, jak tandetna jest lansowana piwna popkultura, a może raczej subkultura dominująca we wszystkich piwnych reklamach. Problem jest jednak poważniejszy: taki przekaz jest po prostu antywychowawczy i to w stopniu naruszającym moim zdaniem wszelkie przepisy i normy pisane i niepisane, dotyczące ochrony symboli narodowych, uczących do nich szacunku. Mniej drastyczne, ale równie złe jak flaga narodowa wsadzona w psie odchody. Świadczy o całkowitym lekceważeniu owych symboli i jakoś dziwnie wpisuje się w nurt palikotowego anty- narodowego bełkotu – tak na marginesie.

Zaśpiewać hymn, żeby napić się piwa? Czy to jest ta właściwa droga promowania Polski, czemu przecież podobno ma służyć Euro? A z drugiej strony do tej powodzi tandety związanej z Euro wspomniana reklama pasuje jak ulał i pokazuje stan umysłów decydentów mediów ściśle powiązanych z decydentami politycznymi, bo jak wspomniałem, ktoś decyzję o emisji w telewizji podjął. Ostatnio pojawiła się nowa wersja reklamy: Emitowany jest obraz z hasłem „do hymnu” i symbol piwa Warka. Żeby zaśpiewać trzeba się napić… No i jak się napijemy, to Obamie pokażemy. O tempora…

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych