Ujawnione w Watykanie dokumenty pokazują nicość, bezmyślność, nachalność i wręcz głupotę ministra Sikorskiego.
Przecież było z góry wiadomo, że jego ordynarnym donosem na ojca Rydzyka nikt w Watykanie się nie zainteresuje, bo napisano go prymitywnie, agresywnie i kłamliwie. Najlepszym dowodem na to było szybkie wycofanie się z obrzydliwej akcji, ale misję w tej sprawie powierzono już wiceministrowi Borkowskiemu, bo z Sikorskim pewnie nie chciano już rozmawiać.
Wiem, że piszę o tym z pewnym zacietrzewieniem, ale nabrałem do takiego tonu trochę uprawnień. W kilka godzin po donosie wysłanym do Watykanu przez Sikorskiego, który na dodatek swym prostactwem publicznie się pochwalił, napisałem, że sprawa jest szyta grubą nicią, jest próbą narzucenia Benedyktowi XVI narracji durnego, pozbawionego kwalifikacji sługusa premiera. Nie trzeba więc mieć szczególnej praktyki w kontaktach z Watykanem, by przewidzieć, że donos, jak to donos wyląduje w watykańskim koszu. I proszę zwrócić uwagę na słowa wiceministra Borkowskiego – jasno przyznał się do kompromitacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, przyznał się też do wielkiej manipulacji będącej próbą oczerniania ojca Rydzyka i jego radiostacji.
Takiego mamy ministra spraw zagranicznych. Chłystka na posyłki. Sam to udowodnił. Nie pierwszy raz zresztą, ale teraz mamy czarno na białym.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/133664-sikorski-wyszedl-na-chlystka-ujawnione-w-watykanie-dokumenty-pokazuja-nicosc-bezmyslnosc-nachalnosc-i-glupote