Mubarak skazany. W Egipcie zatriumfowała sprawiedliwość. W Polsce Jaruzelski, Kiszczak i inni oprawcy są bezkarni

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

Sąd w Kairze skazał dziś byłego dyktatora Egiptu na dożywotnie więzienie. Hosniemu Mubarakowi nie pomógł sędziwy wiek, 84 lata nie uratowały go od wyroku dożywocia. Nie pomógł także fakt, ze Mubarak jest ciężko chory i podczas procesu, na sali sądowej cały czas leżał na szpitalnym łóżku. Dla egipskiego wymiaru sprawiedliwości nie miało to żadnego znaczenia. Liczyły się tylko zbrodnie, które Mubarak popełnił na własnym Narodzie. Na wyegzekwowanie prawa i wymierzenie kary za popełnione zbrodnie egipski wymiar sprawiedliwości potrzebował zaledwie kilkunastu miesięcy.

Zrobił to w trudnym czasie dla egipskiej państwowości, w momencie wychodzenia z dyktatury. Byłego dyktatora udało się skazać w sytuacji, gdy nadal wielu profitentów jego reżimu ma silną pozycję w strukturach władzy. Oczywiście może ktoś powiedzieć, że poświęcili go ratując własną skórę, ale nawet taka ich motywacja, potwierdza fakt o sile egipskiej rewolucji. Nawet jeśli byli funkcjonariusze reżimu Mubaraka uznali, że trzeba go poświęcić dla zachowania własnej pozycji, to zrobili to mając świadomość, że naród egipski oczekuje procesu i ukarania byłego dyktatora. Nie mieli zbyt dużego pola manewru.

Jakże blado na tle Egiptu wypada Polska, polskie przemiany i polski wymiar sprawiedliwości. 23 lata po obaleniu komunistycznej dyktatury ludzie odpowiedzialni za komunistyczne zbrodnie są bezkarni, nie doczekali się osądzenia popełnionych zbrodni, nie usłyszeli sprawiedliwego wyroku. Komunistyczny dyktator Wojciech Jaruzelski i szef jego bezpieki Czesław Kiszczak nie odpowiedzieli za zbrodnie stanu wojennego i zbrodnie popełnione w czasie ich rządów. Żyją sobie dostatnio, generał Jaruzelski cały czas w willi zagrabionej przedwojennym właścicielom.

Polski wymiar sprawiedliwości okazał się bezradny, nieskuteczny w osądzaniu zbrodni komunistycznych. Nieliczne procesy, trwające wiele lat, w większości przypadków były farsą i kpiną z prawa. Zbrodni komunistycznych nie mógł osądzić wymiar sprawiedliwości, który prawie w całości był kontynuacją PRL-owskich struktur prokuratorsko-sądowniczych. Nie łudźmy się, bez ich oczyszczenia sprawiedliwe osądzenie zbrodni komunistycznych jest niemożliwe.

Zbrodniarze z tamtych lat chodzą sobie dziś po ulicach, otrzymują wysokie emerytury, w dostatnich warunkach dożywają sędziwego wieku. Ich ofiary albo nie żyją, albo są schorowanymi, biednymi, pozbawionymi pomocy państwa ludźmi.

Obrońcy komunistycznych zbrodniarzy często powołują się na ich wiek i wskazują to jako powód, że nie wolno ich stawiać przed obliczem sądów.  Tymczasem zbrodniarzy niemieckiego nazizmu ściga się bez względu na wiek. Nie były rzadkością przypadki, kiedy do więzienia trafiali ponad 80- letni sprawcy niemieckich zbrodni wojennych. Temida była ślepa na ich wiek.

Obrońcom Jaruzelskiego i Kiszczaka i innych komunistycznych decydentów warto przypomnieć, że Mubarak sam nie rozstrzeliwał demonstrantów na placu Tahrir. Odpowiadał za współudział w zbrodniach reżimu, który stworzył. To wystarczyło do wymierzenia mu wyroku dożywotniego więzienia.

Upadek i osądzenie Mubarak przypomina o starej prawdzie: żadna władza nie jest wieczna, nawet ta oparta na sile i przemocy. Każda władza ma swój kres, po którym może być rozliczona i osądzona.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych