(Artykuł ukazał się na łamach "Gazety Polskiej Codziennie").
Dziwię, że nikt do tej pory nie zwrócił uwagi na skandal, jaki ostatnio wydarzył się w naszej Ojczyźnie. Pan premier Donald Tuska nie został powołany do reprezentacji Polski w piłce nożnej na mistrzostwa Europy 2012.
Zgoda, trener Smuda zastosował klucz internacjonalny, podkreślając fakt, że jesteśmy częścią Europy. Stąd słusznie są w naszej reprezentacji przedstawiciele nacji francusko i niemieckojęzycznych. Są także zawodnicy z Mazowsza, Śląska i Małopolski. Ale dlaczego nie ma ludzi z Kaszub?! Budujemy przecież Europę, składającą się z małych ojczyzn.
Ale nie tylko dlatego niezrozumiałe jest ostentacyjne pominięcie osoby pana premiera. Każdy komentator życia publicznego w Polsce potrafi wyrecytować jednym tchem walory piłkarskie polityków rządzących. Nie przypadkiem minister Nowak ma ksywę „stopa”. Nazwisko Graś ma swój prapoczątek w namolnym podpytywaniu różnych polityków przez pana Schetynę: „graś z nami czy nie graś?”. Stało się to, skądinąd słusznie, przyczyną wyrzucenia Schetyny z rządu. Mucha wprawdzie wzięła się z innej dyscypliny sportowej, boksu, ale jest to dyscyplina bardzo dynamicznie się rozwijająca dzięki damskiej pasji trenera Niesiołowskiego. No, a Kopacz? Czyż przywiązanie Tuska do tej pani nie wypływa z sentymentu do piłki nożnej? Pozbycie się z rządu Grabarczyka dobrze, z kolei, świadczy o trosce pana premiera o wynik końcowy.
Miłym akcentem mógłby być w naszej reprezentacji minister Arabski, bo podkreślałby naszą usłużność wobec wschodu, co jest stałą potrzebą obecnego szefa MSZ, Radka „Prus i Rus” Sikorskiego. Minister Zdrojewski korzystnie wpływałby na regenerację zespołu w przerwie meczu, zaś minister Szumilas wprowadzałaby tak konieczny dystans do elektoratu.
Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że piłkarz Tusk nie bardzo może liczyć na pomoc pana prezydenta RP. Od czasu jak prezydent odstawił strzelbę jego użyteczność dla naszej reprezentacji drastycznie zmalała. Jednak kancelaryjny minister Młotkiewicz mógłby być bardzo przydatny w obronie (razem z Muchą, rzecz jasna). Młotkowanie i boksowanie byłoby, myślę, zaporą nie do przejścia nawet dla najlepszych napastników. Minister Sokołowski przydałby się zaś w ataku, gdyż jego przysłowiowe „sokole oko” niechybnie dostrzegłoby najmniejszą nawet okazję do strzelenia bramki samobójczej.
Powołanie takiej reprezentacji miałoby wiele dodatkowych walorów.
Wszystkie największe polskie media elektroniczne jeszcze przed rozpoczęciem poinformowałyby, że wygraliśmy turniej i zdobyliśmy tytuł mistrzów Europy. Na tę okoliczność byłyby wyświetlane filmy promocyjne oraz pan premier złożyłby kilka niezapowiedzianych, gospodarskich wizyt w domach zwyczajnych Polaków. Raczej nie kibiców, bo nigdy nie dość ostrożności. Gdyby jednak, mimo takiego ostrzału rzetelną dziennikarską informacją, znalazł się wśród opinii publicznej jakichś malkontent, to redaktor Tomasz Lis razem z Jackiem Żakowskim i Sewerynem Blumsztajnem wytłumaczyliby mu, jaka jest „pierdolę nie bredzę” prawda.
Taką polską reprezentację można by bez obaw przewozić ze stadionu na stadion, bo brak autostrad, kolei i łączności na żadnym z naszych ministrów nie robi najmniejszego wrażenia.
No i może najważniejsze. Takiego numeru nie zrobili jeszcze nawet Putin i Łukaszenko, co dziwne. Jeden przecież trenuje judo, drugi gra w hokeja na lodzie. Jednak się zawahali. Co innego zabijać dziennikarzy, a co innego powołać się do reprezentacji narodowej? A u nas, proszę, dziennikarzy jeszcze raczej się nie zabija, tylko ich niesio(łowski) obija. Ale idziemy już drogą nowej europejskiej demokracji. Kierunek wyznacza Putin, któremu niebawem przyjadą na Ukrainę złożyć hołd wszyscy europejscy możni. Nic więc dziwnego, że tą samą drogą starają się iść premier Tusk i prezydent Komorowski.
Panie Smuda, dlaczego nie chcesz pan im pomóc?! Nawet lider opozycji zapowiedział na czas Euro 2012 erę miłości, a pan co?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/133533-czyzby-smuda-nie-lubil-tuska-niezrozumiale-jest-ostentacyjne-pominiecie-osoby-pana-premiera-przy-powolaniach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.