Tusk uderza miłością w PiS. Publicyści wyczekują z drżącym piórem na to co powie Kaczor. Napięcie sięga zenitu…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Rafał Zawistowski, "RIDERS"
Rys. Rafał Zawistowski, "RIDERS"

Czy kopnąć w klatkę Palikotem? A może wysłać do boju Niesiołowskiego? Ten drugi zabawił się w pogromcę pisowskiej damy więc za bardzo nie wypada. Palikota zaś trzeba zostawić sobie na czas Euro po meczu Polska-Rosja, gdy scenariuszy do wykorzystania Smoleńska będzie aż nadto. Co zrobić by zmazać przyjazny uśmieszek z ust Kaczyńskiego?

Oto jak wygląda polityka naszych zawsze mężnych i poważnych polityków. Najpierw mieliśmy do czynienia z deliberowaniem o potencjalnej rebelii PiS, która podczas Euro przeszkodzi Polakom świętować największą imprezę jaką widziała nasza smutna i przepełniona szkodliwym mesjanizmem ojczyzna, która w miejsce pomników powinna budować parkingi jak mawiał Lawyer z „Szczęśliwego Nowego Yorku”. Donald Tusk musiał w wypiekami na twarzy czekać na czerwcowe kroki Kaczyńskiego, który na czele pochodu „Solidarności” wkurzy grillujących pod stadionami Polaków i ukradnie im igrzyska. Jednak okazało się, że Kaczyński nie chce się dać wcisnąć w rolę letniego Grincha, psującego przez swoje kompleksy zabawę obywatelom i obywatelkom tuskolandu. Ku wielkiemu smutkowi polityków PO wichrzycielstwo zostało zawieszone na czas festynu z pomalowaną na zielono trawą.  Kaczor znów okazał się być na tyle przebiegły ( zaplute karły reakcji o wyglądzie Bonaparte znów się wyślizgnęły z pułapki!) że schował nawet kibicującego Niemcom legendarnego bramkarza, który szalał w ostatnich tygodniach w mediach niczym odurzona włoszczyzną Holandii Kasandra. I co tu zrobić? Kopnąć w klatkę Palikotem? A może wysłać do boju Niesiołowskiego? Ten drugi zabawił się w pogromcę pisowskiej damy z kamerą niczym Dwight McClusky, który zganił Wayne’a Gale’a więc za bardzo nie wypada eksploatować nerwów Pana N. Palikota zaś trzeba zostawić sobie na czas Euro po meczu Polska-Rosja, gdy scenariuszy do wykorzystania Smoleńska będzie aż nadto. Więc co robić by zmazać przyjazny uśmieszek z ust Kaczyńskiego i przypomnieć, że może autostrad nie ma, ale jest wciąż Kaczor, który pragnie vendetty na Rosji niczym Panna Młoda z ”Kill Bill”.

Premier zaprasza więc Kaczyńskiego do loży (nie tej dla Abramowicza) na stadionie. Bilety wręczy 4 czerwca czyli w dzień wyborów 89 i w  20. rocznicę obalenia rządu Jan Olszewskiego. Chytry plan, nieprawdaż? Publicyści już zacierają ręce. Czy Kaczyński okaże się mężem stanu i zasiądzie z Tuskiem w jednej loży? Czy może jednak powie, żeby Tusk zaprosił sobie Putina i świętował dzień obalenia prawicowego rządu. Co zrobi Kaczor? Ręce komentatorów się pocą ze zdenerwowania…

„Kaczyński nie zaskoczył. Nie zasiądzie z premierem Tuskiem na meczu, nie zje obiadu z byłymi premierami 4 czerwca, w 23. rocznicę czerwcowych wyborów. Odrzucił zaproszenie szefa rządu, by razem świętować euro i polską demokrację”

–pisze Agnieszka Kublik w „Gazecie Wyborczej”.

Kaczyński znów naraził się wyroczni III RP czyli „Gazecie Wyborczej” i odmówił Tuskowi mówiąc, że będzie oglądał mistrzostwa w domu jak miliony Polaków. Wybrał lud a nie establishment? O nie! Nagła zmiana akcji jak w „24 godziny”. Kubik chwiali więc prezesa PiS, że odmawiając Tuskowi nie powiedział o „zdradzie o świcie”, „ruskiej ziemi” i Adolfie Hitlerze.

„Choć oczywiście najbardziej ucieszyłoby mnie, gdyby Kaczyński - jak inni szefowie rządów III RP - zaproszenie przyjął. To jest jednak mission impossible”

 

-dodaje oczywiście publicystka „Wyborczej”. Są przecież granicę chwalenia Kaczyńskiego, który, nie zapominajmy!, nakłada maski niemożliwe do zerwania nawet przez Tomasza Lisa. A co, gdyby jednak Kaczyński usiadł z Tuskiem w loży? Cóż, wówczas koncesjonowany przez salon, były prawicowiec powiedziałby, że Kaczyński obrzydliwie ściemnia Polakom i pewnie jest na lekach uspokajających. Ikona dziennikarstwa darłaby zaś szaty u Morozowskiego, przypominając, że Kaczyński tylko gra jak Mussolini i nie można się nabierać na jego sztuczki. Jest przecież aktorem, który ukradł księżyc. U „arystokraty dziennikarstwa” zebraliby się psychologowie, którzy zanalizowaliby dotkniętą traumą psychikę brata bliźniaka, który ocalał. Byłby show lepszy niż na boiskach.

Dziś Kaczyński wymknął się z tuskowych sideł miłości. Jednak wielkimi krokami nadchodzi czas, gdy Ronney i Ronaldo wyjadą z Polski, farba z trawy się zmaże, a Polacy będą chcieli przejechać się po highwayach, które na razie przypominać schody do nieba. Co wtedy? Hmmm, wówczas polityka miłości znów pokaże pazurki. Może wyciągnie się krwawą Merry i Kaczkę po Smoleńsku? To przecież działa na Polaków jak „Moda na sukces”. Czy Polacy jednak ścierpią igrzyska po igrzyskach?

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych