"Fakt" publikuje rozmowę z Adamem Gierkiem - na kanwie licznych ostatnio porównań gospodarskich wizyt w terenie premiera do działań propagandowych podejmowanych przez I sekretarza KC PZPR w latach 70.
Syn Edwarda Gierka tak odpowiada na pytanie, czy dzisiejsza propaganda sukcesu nie przypomina mu czasów, gdy rządził jego ojciec:
Nie możemy porównywać tych okresów ani szukać analogii. Wtedy angażowano pieniądze, również z kredytów, w ogólny rozwój kraju, który zwiększał liczbę miejsc pracy. Dziś dużo się robi głównie w infrastrukturze drogowej, i są to – trzeba przyznać – inwestycje przydatne, ale dla inwestorów czy rozwoju tranzytu. Z punktu widzenia zwykłego zjadacza chleba to nie są inwestycje, które dadzą na stałe nowe miejsca pracy. W Polsce po 1989 roku nastąpiła wielka deindustralizacja kraju, to jest likwidacja albo przenoszenie przemysłu do innych krajów. Był to proces chaotyczny. Majątek, nad którym pracowały pokolenia, został unicestwiony w głupi sposób.
Adam Gierek - obecnie europoseł SLD - dodaje, że "kiedyś inwestycje przynosiły stały wzrost miejsc pracy":
Powstało około 500 dużych zakładów, huta Katowice, elektrownia Kozienice, kopalnia Bełchatów, Bogdanka, dużo by wyliczać... Ówczesna propaganda sukcesu, może trochę przesadzona, dotyczyła tych właśnie budów, inwestycji, które zwiększały bogactwo kraju. A proszę mi pokazać dzisiaj inwestycje prospołeczne, które dają nowe miejsca pracy. Dzisiejsza propaganda sukcesu pokazuje inwestycje drogowe, które owszem, są bardzo potrzebne, ale one się zakończą. I gdzie będą dalej pracować ci ludzie?
Rozmówca "Faktu" ocenia, że środki unijne nie są za darmo - w zamian oddaliśmy nasz rynek:
Supermarkety nie są polskie, one zarabiają u nas, ale transferują pieniądze poza nasz kraj. Wiele zakładów, które zostały wykupione, mają siedziby za granicą, np. Fiat – był polskim zakładem, został wykupiony i ma siedzibę w Turynie. Gdzie idą jego zyski? Tam idą, a my tylko ponosimy koszty produkcji związane np. z ochroną środowiska, z emeryturami pracowników. Bo w Polsce dziś brakuje inwestycji, które mają dalekosiężną wizję, które dawałyby oddech gospodarce, tak, jak to było w latach 70-tych. Brakuje tego, o czym mówi teraz nowy prezydent Francji Francois Hollande – dziś potrzeba inwestycji w rozwój. Stały rozwój. Infrastruktura to też rozwój, ale zbudują drogi i to się skończy. I będzie jak w Hiszpanii – oni mieli około 40 procent dochodu narodowego z budownictwa. Przyszła dekoniunktura, wszystko stanęło i mają 20 procent bezrobocia.
Zdaniem Adama Gierka - działania premiera są skierowane także na zewnątrz, mają pokazać rynkom finansowym, że w kryzysie Polska się buduje, i nie grozi jej los Grecji:
A ja na to patrzę i tylko się uśmiecham, bo przypominam sobie krytykę mojego ojca. Że niby Gierek to dopiero uprawiał propagandę sukcesu. A przecież wtedy też trzeba było pokazać światu i zwykłym Polakom, że kraj rośnie, buduje się. Trzeba było trochę optymizmu dać ludziom. Dziś robi się to samo i z tych samych pobudek, jak się wydaje.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132863-adam-gierek-porownuje-wizyty-gospodarskie-swojego-ojca-i-premiera-tuska-inwestycje-gierka-dawaly-miejsca-pracy