Każdy z nas ma w ciągu dnia ograniczoną ilość czasu na przyswajanie sobie informacji. Ja ten krótki - w moim przypadku dwu-trzy godzinny okres zazwyczaj marnuję, czytając na przykład kogo napadł profesor od muchówek, albo co powiedział Bolek. Jest to z mojej strony czysta głupota. Jakie to ma w ogóle znaczenie? Żadnego. Dla kogo ma to znaczenie? Dla nikogo. Co najwyżej komuś może się wydawać, że polemizując z piekielnikiem czy słuchając bełkotu półgłówka zajmuje się czymś istotnym. To błąd. Walka z wiatrakami i pogoń za wiatrem. W tym czasie hochsztaplerzy kroją nas równo za naszymi plecami. Bo właśnie ci N W czy też P, oraz im podobni są po to aby absorbować naszą uwagę, odciągając od istoty rzeczy.
Większość magicznych sztuczek polega na tym, aby gdzieś zrobić zamęt i odwrócić uwagę widza od miejsca, w którym robi się rzeczywisty przekręt. Skoncentrować naszą uwagę na czymś nie mającym znaczenia, ale krzykliwym. I ja się temu częstokroć bezmyślnie poddaję. Kieruję się ku komunikatom oddziałującym bezpośrednio na emocje. Więc najczęściej gdy wracam zmęczony do domu, włączam jakieś media i słucham pierdół , albo zajmuję się duperelami. A w tym czasie prestidigitatorzy niepostrzeżenie przebudowują rzeczywistość.
Owszem mam wybór - mogę się tej „zabawie w tworzenie magii poprawnego świata” poddać, albo siedzieć pośród tłumu oglądającego ten maraton sztuczek cyrkowych, czując się coraz bardziej wyalienowany. Mogę wybrać. Ale ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie jest dobre.
Na szczęście widzę jeszcze trzecie wyjście - odrzucić te wszystkie substytuty rzeczywistości: „sztukmistrza z Lublina” udającego Lutra, hybrydę z Matką Boską w klapie i powoli przekształcającego się w meszkę profesora. Wystarczy tylko machnąć ręką, a maszkary się rozwieją. I co wtedy? Wówczas naszym oczom ukaże się lustrzany gabinet, w którym trwa wieczny podział łupów – handel koncesjami na łupki, stanowiskami w ostatnich niezależnych instytucjach. Gdzie odkłada się na kupki resztki wyskrobane z kieszeni emerytów, planuje systemy inwigilacji społecznej i nowe sztuczki. Jednym słowem nic zabawnego. Ale taka jest niestety rzeczywistość. Właśnie o tym trzeba moim zdaniem mówić .
Piszę to wszystko dlatego, że widzę bardzo poważne niebezpieczeństwo, które zaczyna – moim zdaniem - nam zagrażać. Media niezależne coraz częściej dają się bowiem wciągać w grę zastępowania tematów ważnych - zastępczymi. Moim zdaniem za dużo tego. Przecież taka zabawa jest częścią systemu, który nas zniewala. Uważam, że zamiast głupotami, powinniśmy zajmować się wyłącznie sprawami istotnymi. Dać spokój cyrkowcom, a przyglądać się uważnie tym, którzy to nie robią polityki, tylko budują. Rzecz w tym, co oni budują. „Nowy wspaniały świat”. Ten huxleyowski.
I wyjaśnię przy okazji - mówić o rzeczach ważnych to wcale nie znaczy przynudzać. Forma to całkiem inna rzecz. Nawet dobrze gdy ważne treści mają lekką formę. Tylko na miłość boską – przestańmy się szarpać z atrapami biorąc je za satrapów.
Ilustracja: Rysunek ANDRZEJA KRAUZEGO z lat 70. pt. "Oj, bo stracę do ciebie zaufanie". Narysowany w 1976, zabroniony, ukazał się w książce "Nowość Szczęście w aerozolu", Czytelnik 1977 r.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132837-przestanmy-sie-szarpac-z-atrapami-biorac-je-za-satrapow-wtedy-ukaze-sie-lustrzany-gabinet-w-ktorym-trwa-podzial-lupow-rysuje-krauze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.