Według tezy raportu dr. inż. Grzegorza Szuladzińskiego, eksperta parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, jej przyczyną były wybuchy w czasie podejścia do lądowania, które zapoczątkowały destrukcję samolotu w powietrzu. Bardzo „merytorycznie” z tymi tezami polemizuje Janina Paradowska.
Może zostało wysłane specjalne komando, które w powietrzu opanowało samolot i wniosło ten dynamit?
- mówiła w przeglądzie prasy w radiu Tok Fm Janina Paradowska i nazwała ostatnie ustalenia naukowców "kabaretem".
Szuladziński stwierdził w raporcie, że duża liczba odłamków samolotu i ich rozmieszczenie na znacznej przestrzeni wskazują, iż to nie mechaniczne uderzenie a wybuchy, były przyczyną katastrofy. Potwierdzać tę tezę mają - według niego - m.in. zdjęcia z miejsca katastrofy. Ekspert zespołu uważa, że jeden z wybuchów miał miejsce na lewym skrzydle, a drugi miał nastąpić wewnątrz kadłuba powodując jego "gruntowne zniszczenie i rozczłonkowanie".
Samo lądowanie (czy upadek) w terenie zadrzewionym, wszystko jedno jak niekorzystne i pod jakim kątem, nie mogło w żadnym wypadku spowodować takiego rozczłonkowania konstrukcji, które zostało udokumentowane (...) Mechaniczne uderzenie w grunt, po częściowym wyhamowaniu przez drzewa, nie uzasadnia takiego rozczłonkowania konstrukcji
- podkreślił w raporcie Szuladziński.
Poddał on także w wątpliwość tezę zderzenia samolotu z brzozą. Jak podkreślił jest nikła szansa, żeby przy kolizji skrzydła z drzewem obydwa obiekty zostały złamane. Zaznaczył w raporcie, że jeśli drzewo zostało ścięte, to skrzydło powinno ocaleć.
„Tak, proszę państwa, to zagadka dla największych detektywów, którzy powinni nad tym popracować”
- komentowała szyderczo Paradowska.
„Mamy nowy trop i rozumiem, że wszyscy dziennikarze śledczy oraz eksperci rzucą się, by sprawdzać, czy było jakieś tankowanie w powietrzu, może zostało wysłane jakieś specjalne komando, które w powietrzu opanowało samolot i wniosło ten dynamit?”
-dodała gwiazda polskiego dziennikarstwa.
"Fajnie jest, dobrze, sprawa rozwija się, że tak powiem, "poważnie". Katastrofa w Smoleńsku to był jeden z największych dramatów w historii Polski i zaczynamy mieć, proszę państwa, kabaret. Tak się, niestety, wiele spraw u nas kończy"
-podsumowała Paradowska.
Jak widać poza żenującymi kpinami i dziecinnymi żarcikami z raportów poważnych naukowców, nic „salonowi” nie zostaje. Nie ma sensu komentować nerwowych reakcji tych, którzy uwierzyli w spiskową teorię "o pilotach samobójcach i czterech podejściach do lądowania".
Ł.A/TOK fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132641-paradowska-moze-zostalo-wyslane-specjalne-komando-ktore-w-powietrzu-opanowalo-samolot-czy-poza-kpinami-cos-im-innego-pozostalo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.