Minister Cichocki wciąż pokłada wiarę w skompromitowanym generale Janickim i nierzetelnym raporcie Millera

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Gen. Janicki jak zwykle może liczyć na pomocą dłoń, Fot. PAP/Jacek Turczyk
Gen. Janicki jak zwykle może liczyć na pomocą dłoń, Fot. PAP/Jacek Turczyk

Jacek Cichocki podczas przedstawiania stanu przygotowań polskich służb do organizacji Euro 2012 zapewnił po raz kolejny, że ma pełne zaufanie do szefa BOR, generała Janickiego. Szef MSW zaznaczył, że jego osoba daje rękojmię rzetelnej i skutecznej pracy Biura w czasie ME 2012. Postawa rządzących wobec Janickiego jest nader zastanawiająca. Człowiek, który jest politycznie odpowiedzialny za największy blamaż polskich służb ochraniających VIPy w dziejach, w czasie którego rządów w Biurze Ochrony Rządu zginął najważniejszy człowiek ochraniany przez tę służbę, nie tylko nie został pociągnięty do odpowiedzialności, ale dostał nagrodę w postaci stopnia generalskiego, a jego rzetelność rząd podkreśla do dziś. To zacięte uwiarygadnianie człowieka, który odpowiada za gigantyczną porażkę BOR, jest bardzo zastanawiające. Szczególnie, że jego służba może dysponować wiadomościami, dotyczącymi działań rządu ws. katastrofy smoleńskiej.

Bez względu na to, czym na rządzących dysponuje Janicki, jego obrona jest niedorzeczna. Jego zastępca usłyszał zarzuty związane z niedopełnianiem obowiązków przez Biuro, NIK w swoim wymienił wiele patologii istniejących w tej służbie, a prokuratura wyłączyła do odrębnego śledztwa wątki związane z niedopełnieniem obowiązków przez 10 kwietnia 2010 roku. I choć dziś minister Cichocki mówił, że gen. Janicki nie miał nic wspólnego z tymi działaniami, i choć minister podpierał się skompromitowanym raportem Millera, który – zdaniem Cichockiego - nie wymieniał zaniedbań BOR wśród przyczyn katastrofy smoleńskiej, nie ma dziś wątpliwości, że Biuro złamało reguły gry w tej sprawie (zaniechano rozpoznania lotniska, ściągnięto oficera do Polski, który miał siedzieć w Smoleńsku, nie było na lotnisku ochrony itp.). I bez względu na to, kto personalnie podejmował decyzje w konkretnych sytuacjach wszelkie patologie obciążają generała Janickiego.

Ustawa o BOR mówi jasno, że „Szef BOR jest przełożonym funkcjonariuszy BOR, zwanych dalej "funkcjonariuszami", oraz pracowników zatrudnionych w BOR” oraz „kieruje BOR i zapewnia sprawne oraz efektywne wykonywanie jego zadań”. To w sposób oczywisty oznacza, że jest on odpowiedzialny za wszystko, co dzieje się w podległej mu służbie. I świetnie zdają się o tym wiedzieć ludzie w samym BORze. Gdy w lutym, niedługo po postawieniu zarzutów gen. Bielawnemu ws. łamania procedur w Biurze skierowałem do rzecznika służby pytania o to, kto nadzoruje zadania wiceszefa BOR otrzymałem jasną i klarowną odpowiedź.

Informuję, iż zgodnie z obowiązującą w Biurze Ochrony Rządu strukturą, Zastępca Szefa BOR podlega Szefowi BOR, natomiast Biuro Ochrony Rządu podległe MSW kontrolowane jest przez służby i organy do tego uprawnione

- wyjaśniał mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy Biura. Z jego słów wynika jasno, że Bielawny, który nie podejmował działań poza strukturą, tylko jako funkcjonariusz Biura, podlegał swojemu szefowi. To oznacza, że nawet rzecznik Biura de faco przyznaje, że gen. Janicki odpowiada za wszelkie patologie, którymi obarczono Bielawnego oraz odpowiada politycznie za zaniedbania, które przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej.

Przedwojenny oficer służby ochraniającej polityków popełniłby honorowe samobójstwo, gdyby jego służba nie wypełniła swoich ustawowych zadań i straciła ważnego dla kraju polityka. Dziś człowiek, którego politycznym dorobkiem stała się m.in. katastrofa smoleńska, dostaje awanse, może liczyć na ochronę rządzących i otrzymuje zadanie zabezpieczenia najważniejszych osób w państwie, w czasie najważniejszej ponoć imprezy w dziejach Polski. Minister, nadzorujący pracę BOR, w imię obrony szefa służby z takim dorobkiem powołuje się publicznie na raport, który stał się symbolem polskiego kłamstwa smoleńskiego, próby mataczenia oraz serwilizmu wobec Rosji. Ktoś jeszcze się zastanawia, dlaczego raport Millera mimo kompromitacji nie został poprawiony? Zawsze można kogoś za nim schować. Co jest w tym Janickim?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych