Jaka przyjaźń, tyle rurociągów... I takie powinno być kolejne hasło wyborcze ekipy Tuska

My tu gadu, gadu o zablokowaniu wyjść z Sejmu, gadu, gadu o nikczemnym profesorku, coś tam o udziale Hofmana u Lisa, a tu inflacja znowu hyc. Tym razem o 0,6 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. A tu Niemcy coraz głośniej mówią o ograniczeniach w wydobywaniu gazu łupkowego, ale równocześnie dogadują się z Kremlem w sprawie budowy kolejnych dwóch nitek rurociągu bałtyckiego. Zapewne dwa następne rurociągi także nie naruszą polskich możliwości rozbudowy portu w Świnoujściu, bo przecież obiecać wszystko można. Tak jak poprzednio.

Ponoć pani kanclerz obiecała polskiemu premierowi, że gdyby tak coś w okolicach Świnoujścia nam nie pasowało, to oni natychmiast zakopią rury tak głęboko, jak tylko Polacy zechcą. Tyle tylko, że pani kanclerz tak się zna na technice układania rurociągów, jak minister Nowak na organizacji budowy autostrad. A może i mniej.

Niektórzy polscy posłowie do PE organizują na własną rękę polskie lobowanie w sprawie gazu łupkowego, jak choćby poseł Szymański, czy poseł Sonik, ale rząd patrzy z rozkoszą na rozwój sytuacji, jakby rzecz dotyczyła możliwości uprawiania buraków cukrowych na Marsie, albo jeszcze dalej. Kreml coraz mocniej pokazuje, gdzie ma polską przynależność do Unii Europejskiej i załatwia swoje sprawy bezpośrednio z Niemcami, albo Włochami, nie mówiąc o krajach bałkańskich. Nasz rząd sobie czeka i nawołuje coraz donośniej, by Niemcy jeszcze wyraźniej przewodziły Europie, choć – jak ostatnio domagał się nasz elokwentny minister spraw zagranicznych – przewodzenie to ma nie być dominacją. Świetna zabawa słowami. Minister Sikorski ma przewodzić w ministerstwie, ale w żadnym przypadku nie dominować. Niech dyrektorzy departamentów robią, co tylko zechcą, a wiceministrowie tym bardziej. Minister Sikorski i tak nad wszystkim zapanuje. Tak, jak do tej pory. Wszędzie będą nas chwalić, wręczać odznaczenia, tylko w Polsce coraz biedniej i coraz markotniej.

A Niemcy z Rosjanami niech układają kolejne rurociągi. Mieliśmy przedtem jeden rurociąg przyjaźni, teraz będziemy mieli ich więcej. Jaka przyjaźń, tyle rurociągów.

I takie powinno być kolejne hasło wyborcze ekipy Tuska.