Ewa Stankiewicz: Niesiołowski kłamie i dalej obraża. "Na czym miałaby polegać moja prowokacja? Przez to, że do niego w ogóle podeszłam?"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Nie chodziłam wcześniej za Stefanem Niesiołowskim z kamerą. Poseł Niesiołowski jest agresywny wobec mnie po kilkunastu sekundach od pierwszego kontaktu. Po 38 sekundach atakuje fizycznie. Nie prowokowałam Niesiołowskiego. Zachowałabym się tak samo wobec każdego innego rozpoznawalnego publicznie posła. Zauważyłam scenę w której nie został wypuszczony z sejmu i zapytałam go, czy wie dlaczego?

Próbuje się w mediach przedstawić wersję, że to ja sprowokowałam posła. Pytam się w jaki sposób? Nie chodziłam za nim wcześniej z kamerą - to kłamstwo z jego wyobraźni. Wcześniej filmowałam plan ogólny z wieloma posłami na dziedzińcu przez ok 40 sekund. Więc na czym miałaby polegać prowokacja? Przez to że do niego w ogóle podeszłam? (Przecież wiadomo, że do Niesiołowskiego się nie podchodzi?). Przez to że za blisko stałam? On musiał podbiec żeby mnie zaatakować. Nie użyłam ani jednego obraźliwego słowa wobec niego, zadałam pytanie nawet nie kontrowersyjne, które tylko RAZ powtórzyłam. W odpowiedzi na podanie mojego nazwiska usłyszałam same obelgi. Jeśli mówić tu o prowokacji to chyba ze strony posła, który starał się wyprowadzić mnie z równowagi.

Przed podejściem do Stefana Niesiołowskiego, filmowałam w ogólnym planie z odległości kilkudziesięciu metrów posłów zgromadzonych na dziedzińcu sejmowym, w tym Stefana Niesiołowskiego przez ok 40 sekund. Nie miało miejsca wcześniejsze chodzenie za Stefanem Niesiołowskim przez 15-20 minut jak twierdzi Niesiołowski w informacji papu czy w programie Andrzeja Morozowskiego "Tak jest" (TVN). Z opublikowanego materiału wyraźnie widać, że jest to nasz pierwszy kontakt (poseł pyta mnie kim jestem, widać że to jest dopiero nawiązanie kontaktu), przy czym poseł niemal natychmiast staje się agresywny na dźwięk mojego nazwiska. Widziałam Niesiołowskiego pierwszy raz w życiu "na żywo" i po kilkudziesięciu sekundach zostałam zaatakowana przez niego fizycznie.

Po całym zajściu, po ok. pół godzinie Stefan Niesiołowski pojawia się ponownie na dziedzińcu sejmowym udzielając wywiadu kilku stacjom telewizyjnym. Był otoczony grupą dziennikarzy. Stałam przez chwilę w oddali, wahając się co zrobić, rzeczywiście bojąc się podejść! W końcu podeszłam, ale już nie odważyłam się zadać żadnego pytania, po prostu biernie to nagrywam, po czym sfilmowałam jak poseł żegna się z dziennikarzami i wchodzi do budynku sejmowego. Wtedy padają kolejne obraźliwe słowa Stefana Niesiołowskiego pod moim adresem, które wręcz wstydziłam się opublikować.

Poseł Niesiołowski po piątkowym ataku dalej obraża mnie za pośrednictwem różnych mediów - przy pomocy Gazety Wyborczej i innych mediów usiłuje wdrukować w świadomość ludzi skojarzenie mojej osoby z kłamstwem i prowokacją, kwestionując najistotniejsze wartości, którymi kieruję się w życiu zawodowym, takie jak rzetelność, poszanowanie godności człowieka, ale również: patrzenie na ręce władzy. Apeluję do dziennikarzy i polityków o uniemożliwienie dalszej eskalacji chamstwa i rozpowszechniania kłamstw przez posła Niesiołowskiego.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych