Tomasz Wróblewski: Niesiołowski "to człowiek, w którym jest nieporównanie więcej służalczości niż u jakiegokolwiek dziennikarza"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

"Ścierwolityka" - tytułuje swój komentarz poświęcony Stefanowi Niesiołowskiemu redaktor naczelczy "Rzeczpospolitej" Tomasz Wróblewski.

Jak zauważa, w głośnej scenie ataku na Ewę Stankiewicz "nie po raz pierwszy zobaczyliśmy posła Niesiołowskiego obrażającego, obelżywego, uciekającego się do przemocy wobec dziennikarzy ". I nie po raz pierwszy - zauważa Wróblewski - padły też epitety pod adresem dziennikarzy:

„Ziemkiewicz, Wildstein, Zaremba, Mazurek czy Karnowscy. To są pisowskie lizusy” – powiedział poseł PO w rozmowie z portalem Gazeta.pl.

Wróblewski ocenia, że ludzie tacy jak Niesiołowski swój wybór zawdzięczają "pokracznej metodologii systemu wyborczego, gdzie do minimum ograniczona została odpowiedzialność przed wyborcami, a punkty i miejsca na liście partyjnej dostaje się za właśnie za lizusostwo":

Za odgrywanie roli szalonego staruszka. Okładającego laską po kostkach przechodniów, w czasie kiedy kieszonkowcy mogą robić swoje. Odwracającego uwagę od debaty politycznej, protestów, głosów organizacji społecznych, dziennikarzy zadających niewygodne pytania".

Bo Niesiołowski "to człowiek, w którym jest nieporównanie więcej służalczości niż u jakiegokolwiek dziennikarza, którego znam".

Zdaniem Wróblewskiego - w sumie to "żałosne upartyjnienie:

(...) którego nijak nie da się porównać z konserwatywnymi, ale stabilnymi, poglądami Roberta Mazurka, Piotra Zaremby, Rafała Ziemkiewicza, po wielokroć demaskującymi hipokryzję zarówno PO, jak i PiS. Dziennikarzy „Uważam Rze” Jacka i Michała Karnowskich, Bronisława Wildsteina, którym na pewno nie można przypisać wiotkości poglądów posła Niesiołowskiego. Uczciwość, wierność wartościom to nie są dziś cechy polityków.

Wróblewski zauważa, że im mniej Niesiołowski - "głos sumienia największego ugrupowania w parlamencie - ma wyborcom do zaproponowani, "im mniej sam rozumie z tego, co dzieje się wokół, tym staje się agresywniejszy i tym silniejsza staje się jego partyjna pozycja".

Wróblewski stwierdza również, że skoro poseł użył już słowa „ścierwo”, to może dobra okazja, żeby ukuć nowy termin w polskiej polityce – „ścierwolityka”:

Służalstwo wobec politycznych bossów doprowadzone do granic upodlenia. Deptanie godności przeciwników politycznych czy dociekliwych dziennikarzy w zamian za stanowiska w rządzie czy miejsca w parlamencie. Jedyną pożywką ścierwolityki jest rozgłos. Oni już swoją godność dawno zastawili za stanowisko, także nie boli ich oburzenie wyborców i zniesmaczenie ulicy.

Co więcej - można obawiać się, że oni tych wyborców już sobie wychowali. Skłonili, by w imię walki z opozycją porzucili kulturę.

Sil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych