Ileż to się nasłuchaliśmy przy okazji kampanii wyborczych, że Platforma to byt polityczny, który zaprowadzi wreszcie ład i dobrobyt. Po czterech latach marnych rządów, a tuż przed rozpoczęciem drugiej, jeszcze bardziej nieudolnej kadencji, szef PO nadal miał czelność karmić wyborców miałką treścią.
Nie jesteśmy ani z prawicy, ani z lewicy. Jesteśmy partią otwartą dla wszystkich, którym bliskie są ideały obywatelskiego państwa
- pisał na partyjnych stronach.
Co pozostało z troski o obywatelskość i interes Polaków? Wystarczy spojrzeć na zawartość kosza, w którym z hukiem spoczęły 2 miliony podpisów Polaków, opowiadających się za referendum emerytalnym, kolejne 2 miliony złożone pod apelem o przyznanie TV Trwam miejsca na multipleksie, ponad pół miliona podpisów pod wnioskiem o umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego czy ponad 600 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy antyaborcyjnej. Właśnie tak traktowany jest przez rząd Donalda Tuska głos obywateli.
Dzisiaj szef rządu dał temu wyraz w sposób ostateczny. Pełen buty i arogancji przepchnął sejmową większością projekt, przeciwko któremu protestowała większość Polaków. Wyjątkowa determinacja Donalda Tuska w dopięciu sprawy emerytalnej przed Euro 2012, nie pozostawia wątpliwości, że chodzi tu o coś więcej, niż zabezpieczenie polskiego systemu emerytalnego.
Wystarczy zajrzeć w jeden z dokumentów Komisji Europejskiej: "Biała Księga. Plan na rzecz adekwatnych, bezpiecznych i stabilnych emerytur", w którym przedstawiona analiza dowodzi, że kraje Unii Europejskiej winny jak najszybciej wprowadzić korekty do swojego prawa i przesunąć czas pracy do 67 roku życia. Jeśli ktoś nadal ma wątpliwości co do mętnej argumentacji rządu ws. konieczności wprowadzenia "reformy" emerytalnej, jeśli nadal nie widzi spójnej myśli analitycznej w wysuwanych przez rząd argumentacjach, ani też nie jest w stanie zrozumieć z czego wynika ta magiczna liczba "67", proponuję prześledzić "Białą Księgę". Polski rząd już podczas unijnych obrad zgodził się ochoczo na podporządkowanie polskiego prawa dyrektywom unijnym, nie pierwszy raz zresztą.
Rząd, który po niedawnych wyborach utrzymał władzę, zaproponował podwyższenie wieku emerytalnego wynoszącego obecnie 65/60 lat (K/M) do 67 lat, w latach 2013-2020 w przypadku mężczyzn i 2013-2040 w przypadku kobiet.
- czytamy w dokumencie Komisji Europejskiej. Donald Tusk, jako prymus Europy, podjął inicjatywę wdrażania postanowień jako pierwszy, zaraz po opublikowaniu dokumentu. Warto jednak przypomnieć, że Komisja niczego Polsce nie nakazuje, lecz jedynie zaleca.
Platforma Obywatelska jeszcze niedawno próbowała wytłumaczyć swoje racje Polakom, używając do tego celu propagandowej kampanii informacyjnej, na którą wydała z budżetu państwa 3 miliony złotych. Spoty telewizyjne i radiowe, zatruwały nam medialny przekaz swoją kłamliwą treścią, jak chociażby tą o pozbawieniu przywilejów emerytalnych księży, którzy nota bene żadnych przywilejów nie posiadają.
CZYTAJ WIĘCEJ: W spotach Platformy jak zwykle – fikcja przerasta rzeczywistość. Tym razem 30 sekundowy cios w kler
Propaganda za 3 miliony niewiele dała. Większość Polaków nadal sprzeciwia się wprowadzeniu reformy emerytalnej w proponowanym przez rząd kształcie, zwłaszcza że kształt raczej byle jaki. Co z tego? Większość jest większością.
Na 455 posłów głosujących dziś w Sejmie posłów, za ustawą opowiedziało się 268, przeciw 185, a 2 wstrzymało się od głosu. Prowadząca obrady marszałek Kopacz wyjątkowo zagorzale dbała o tempo debaty i głosowania. Donald Tusk, zaparty w sejmowych ławach, za nic miał liczne zapytania opozycji i apele posłów wnioskodawców. Trzeba przyznać, że tak wielkiej arogancji Tuska nie mieliśmy jeszcze okazji doświadczyć. Dotychczas walczył przynajmniej o pozory, kontrolował sondażowe słupki i korygował nieprzychylne w oczach opinii publicznej postawy. Dziś to dla niego zupełnie nieistotne. Choć jego poparcie spadło w ciągu dwóch tygodni o 4 punkty procentowe i zrównało się z poparciem dla PiS, nie baczy już na piarowe zagrywki. Nieważne jest już dla niego ani społeczne poparcie, ani dobre wrażenie, ani też nawet pozytywny przekaz zaprzyjaźnionych mediów. Z czego wynika ta skandaliczna buta premiera Tuska?
Doskonale wie, że nic już nie zyska. Zasłona dymna w postaci Euro2012 podnosi się coraz wyżej. Wyłaniają się połacie niedokończonych autostrad i rozgrzebanych dróg. Widać wyraźnie roztrwonione środki na promocję kraju i nieskonsumowane miliardy na rozwój kolei. Na jaw wychodzą problemy zaprzedanej energetyki i zaprzepaszczone szanse na sukces polskiego przemysłu stoczniowego. Z każdego zakątka dochodzi wieść o korupcji i finansowych malwersacjach.
Donald Tusk doskonale wie, że czas się zwijać. Niewiele więcej uda się przecież ugrać. Aby do Euro! Na razie wszystko jeszcze toczy się siłą rozpędu. Po Mistrzostwach spowolnieniu ulegnie nie tylko - jak zapowiada resort transportu - budowa dróg, choć trudno spodziewać się jeszcze większego przestoju w tym obszarze rzeczywistości. Donald Tusk doskonale wie, że przeciążeniom, które przyniesie gorące lato, albo też wczesna jesień, nie będzie w stanie stawić czoła. Dlatego tak bardzo się spieszy. Upycha kolanem co tylko się da.
Dziś widać wyraźnie, że punktem "europejskiego" honoru Tuska jest "reforma" emerytalna, do której zobowiązał się w "Białej Księdze". To jedna z jego kart przetargowych do dalszych rozgrywek na politycznej arenie UE. Świetlana przyszłość u boku tych, o których interesy walczy gorliwie od wielu lat, już na niego czeka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132276-skad-ta-skandaliczna-arogancja-donalda-tuska-doskonale-wie-ze-zaslona-dymna-w-postaci-euro-2012-wznosi-sie-coraz-wyzej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.