Skandalem zakończyła się dotychczasowa budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Po 5 latach prac nad projektem, zwycięzca konkursu, szwajcarski architekt Christian Kerez usłyszał wczoraj, że miasto odstępuje od umów zawartych z nim, jako zwycięzcą konkursu na projekt muzeum i to jego z winy. Co więcej, żąda od niego kar w łącznej wysokości niemal 7 mln zł, a także zwrotu poniesionych kosztów przy budowie muzeum, które przekroczyły już 9 mln zł. Architekt jest zaskoczony takim obrotem sprawy i uważa się za kozła ofiarnego nieporadności warszawskich urzędników.
Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz ogłosił dzisiaj, że prawdopodobnie zostanie rozpisany nowy konkurs na projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.
Doszliśmy do wniosku, że najrozsądniej będzie ogłosić kolejny konkurs
- stwierdził Wojciechowicz. Nie wyklucza on, że projekt Kereza mógłby być kontynuowany, np. przez innych architektów. Jak jednak zaznaczył wiceprezydent, dopiero podczas pierwszych rozpraw sądowych okaże, się czy strony są skłonne do współpracy.
Zdaniem Wojciechowicza, powodem odstąpienia przez miasto od umowy był fakt, że projekt budowlany, który chciał złożyć Kerez, nie spełniał oczekiwań wynikających zarówno z kontraktu, jak i z polskiego prawa. Jako przykład podał m.in., że twórcy projektu nie poradzili sobie z kolizją projektowanego budynku z przebiegiem I i II linii warszawskiego metra.
Z kolei minister kultury Bogdan Zdrojewski jest przekonany, że Muzeum Sztuki Nowoczesnej powstanie, bo to jedna z najważniejszych inwestycji w sferze polskiej kultury.
Jestem oczywiście zmartwiony, że nie udało się - w tej konfiguracji personalnej i projektowej - doprowadzić projektu do pozytywnego finału. Ale muzeum powstanie, bo jest to konieczność
- podkreślił.
Projekt jest bardzo zaawansowany, niewiele brakowało, aby przygotować dokumentację, która dawałaby szansę na uzyskanie pozwolenia na budowę
- ocenił minister.
Innego zdania jest sam architekt gmachu Muzeum Sztuki Nowoczesnej Christian Kerez.
Zrealizowaliśmy swoje zobowiązania (...). Dostarczyliśmy pełną dokumentację potrzebnych do otrzymania zezwolenia na budowę w roku 2010. Nie mieliśmy jednak szans na otrzymanie tego, ani żadnego innego zezwolenia na budowę, ponieważ są miejsca na planie budowy muzeum, które nie należą do miasta. Co więcej, nie ma planu drogi dostępu do muzeum, scenariusza jak ten dostęp pogodzić z instalacjami elektrycznymi, wodnymi czy drogami nieczystości. To są prace niezwiązane z zakresem działań w naszym kontrakcie
- twierdzi Kerez.
Właśnie brak rozwiązania kwestii własności działek pod przyszłe muzeum Kerez uznał za główny powód zerwania przez miasto umowy. W wypowiedzi dla TVN Warszawa Kerez mówił, że:
Działki, na których miało powstać muzeum, nie należą do miasta. Ratusz wie o tym od dawna i nie ma żadnego pomysłu, jak wybrnąć z tej sytuacji. Wymyślili więc sobie, że zrobią ze mnie kozła ofiarnego
- mówił Kerez w wypowiedzi dla TVN Warszawa. Dodawał, że to on jest głównym poszkodowanym w tym projekcie.
W moim biurze cały czas trwały prace. Wprowadzaliśmy wszystkie zmiany, o które prosił ratusz, a to kosztuje. Muszę płacić swoim pracownikom, a Warszawa nie płaciła mi od dwóch lat. Straciłem przez ten projekt fortunę.
Wojciechowicz wyjaśnił, że do decyzji o odstąpieniu od umowy miasto skłonił list Kereza z końca kwietnia. Jak mówił, szwajcarski architekt wycofywał się w liście z uzgodnień poczynionych przez 20 miesięcy. Kerez żądał też - według miasta - nieuzgodnionej wcześniej przekraczającej 2 mln zł zapłaty za swoją pracę. Wojciechowicz stwierdził, że pismo to pozostawiło ratusz "bez nadziei, że architekt będzie kontynuował pracę".
Jak zaznaczył Wojciechowicz, realizacja dwóch początkowych faz projektu przebiegała standardowo, duże problemy zaczęły się dopiero w trakcie przygotowań do złożenia projektu budowlanego. Wtedy okazało się, że projekt nie odpowiada nie tylko założeniom konkursu, ale i nie spełnia wymagań prawnych. Wiceprezydent zaznaczył, że początkowo termin, jakie miasto dało projektantom na złożenie projektu budowlanego wynosił 3 miesiące, ale zgodzono się przedłużyć ten termin o 21 miesięcy.
Pomimo tego nie otrzymaliśmy kompletnego projektu
- powiedział Wojciechowicz.
Gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej miał wypełnić wolną przestrzeń na placu pomiędzy Pałacem Kultury i Nauki a ul. Marszałkowską. Christian Kerez wygrał konkurs na jego projekt i budowę w lutym 2007 r. Tymczasowa siedziba powołanego w 2005 r. Muzeum Sztuki Nowoczesnej mieści się w budynku przy ul. Pańskiej. Placówka wkrótce ma przenieść się do gmachu pawilonu meblowego Emilia przy ul. Emilii Plater.
krall, PAP, TVN Warszawa
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132204-warszawski-ratusz-zrywa-umowe-na-budowe-muzeum-sztuki-nowoczesnej-zmarnowanych-5-lat-i-miliony-zlotych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.