Do tej pory byłem ostrożny w porównywaniu Polski za rządów Tuska do gierkowskiego „raju”. Jednak poddaję się. Jest tak samo, a nawet gorzej, bowiem wówczas społeczeństwo nie dawało się przynajmniej przekupić i wiedziało z jaką władzą ma do czynienia. A dziś?
Medialna propaganda, o której pisze dziś Michał Karnowski i kuriozalny tekst w „GW”, w którym żurnalista wytyka szefowi opozycji obnażającemu kompromitację rządu w sprawie autostrad, że stoi nie w tym miejscu co trzeba, pokazuje, że naprawdę przekroczyliśmy rubikon. Nie jest już dla normalnie myślącego człowieka tajemnicą, że ekipa Tuska się powoli sypie a wraz z nią państwo polskie. I zgadzam się z Łukaszem Warzechą, który napisał, że życzy sobie by podwykonawcy spełnili swoją groźbę i na Euro zablokowali wszystko w cholerę.
„Niech się ten propagandowy teatrzyk ostatecznie zawali, tak, żeby nie sposób było udawać, że jest inaczej”- zauważył.
Czy to jednak wstrząśnie opinią publiczną? Patrząc na reakcję czołowych żurnalistów na konferencję prasową Kaczyńskiego, nie widać by kreatorzy opinii publicznej chcieli zacząć uczciwie informować o rządach PO. Ba, obawiam się nawet, że w przypadku dramatycznego spadku sondaży dla tej ekipy po Euro, dziennikarze z zatroskanymi twarzami będą przestrzegać przed „faszystami z pochodniami”. Czyż nie tak było w czasie znakomitej ( do czasu) kampanii PiS, w której na łopatki został rozłożony nawet Tomasz Lis? Naprawdę widoczne było wówczas przerażenie w oczach gwiazd żurnalistyki III RP, którzy bez obciachu wpierali rząd. Nie znaczy to oczywiście, że dziennikarze nie przestawią wajchy w przypadku letniej kompromitacji. Jednak by to zrobili muszą mieć na horyzoncie nowego gwaranta utrzymania status quo. Palikot jest do tego zbyt radykalny a Miller się wypalił. Może więc ktoś z PO? Tak w końcu postępowała PZPR, która zajmowała reżimowych dziennikarzy przetasowaniami na szczytach władzy. Coraz więcej znaków na niebie pokazuje, że zanosi się na budowanie „polityki miłości bez wypaczeń”, która zacznie się od wymiany „wodza”.
Zachowanie mediów oczywiście nie jest jedynym dowodem na gierkowszczyzne tej ekipy. Zadłużanie polski, tępa propaganda sukcesu, koncesjonowani satyrycy, wodzireje jedzący premierowi z ręki, prorządowi celebryci, zawłaszczanie całej sfery publicznej, rugowanie niepokornych dziennikarzy z państwowych mediów- to wszystko tylko powierzchowny opis podobieństwa obydwu krajów. Mnie jednak martwi w tej sytuacji coś innego. Niestety niezakłócone ostatnie 6 lat restauracji Polski „przedrywinowskiej” pokazuje, że coraz gorzej wygląda stan mentalny naszego społeczeństwa. Polacy za czasów Gierka oczywiście cieszyli się z fiacika i pierwszego kolorowego telewizora. Hitem były też wczasy w Bułgarii. Jednak ci sami Polacy rzucili wyzwanie władzy na początku następnej dekady. Polacy szybko przekonali się nie tylko, że król jest nagi, bo zawsze mieli świadomość jakim złem jest komunizm, ale jak bardzo jest on słaby. Wystarczyła iskra by bomba powszechnego fałszu pękła. A dziś? Fiacika zamieniła Skoda, kolorowy telewizor plazma z cyfrą zaś Bułgarię Egipt. Zmiana niewielka i łatwa do „przeskoczenia”. Niestety zmienił się wróg, który dziś nie jest już tak negatywnie zdefiniowany. Czy można porównywać demokratycznie wybranego Tuska do komunistycznego kacyka Gierka? Czy można porównywać sowiecką niewolę do wolnej, ale ułomnej Polski? Nie do końca. I w tym tkwi właśnie siła ekipy rządzącej Polską. Protest przeciwko ACTA pokazał, że ludzie wychodzą na ulicę dopiero jak ktoś „dopieprzy” im się do konsumpcyjnych dóbr. Społeczeństwo zostało po prostu przekupione dotacjami unijnymi i gadżetami, których broni nawet nie w wyjątkowych okolicznościach. W końcu powiększenie elektoratu przez Platformę po smoleńskiej kompromitacji i rekordowo wysokie poparcie dla „geniusza z wąsami” czegoś dowodzi.
Trudno nie zauważyć, że największa obawa Tomasza Jeffersona zaczyna się spełniać i zmierzamy ku realizacji arystotelesowskiego hasła o demokracji jako rządu hien nad osłami. Winą za ten stan rzeczy należy w pierwszej kolejności obarczać media, które w erze mediokracji powinny kontrolować rządzących poprzez samo rzetelne relacjonowanie jego pracy. Medialne uderzania w opozycję przy potknięciach Tuska pokazuje jak ten stan rzeczy wygląda u nas.
„Prawdziwie sprawne totalitarne państwo to takie, w którym wszechwładny zarząd składający się z politycznych bossów wraz z armią menagerów kontrolują populację niewolników, którzy nie muszą być przymuszani, bo kochają swą służbę”-
pisał Aldoux Huxley w „Nowym wspaniałym świecie”. Można to niestety odnieść to „nowej, wspaniałej zielonej wyspy oświetlonej słońcem Peru”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132102-znow-mamy-gierka-fiacika-zamienila-skoda-kolorowy-telewizor-plazma-zas-bulgarie-egipt-jest-jednak-roznica
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.