Putin rozpoczyna nową kadencję: Stalin przyniósł światu wolność. Pokaz siły na defiladzie i radziecka wersja historii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Ubiegłotygodniowe próby przed defiladą trwały długie godziny. Fot. PAP / EPA
Ubiegłotygodniowe próby przed defiladą trwały długie godziny. Fot. PAP / EPA

Władimir Putin rozpoczął swoją trzecią kadencję na stanowisku prezydenta Rosji od jednoznacznego pokazania światu, że w żaden sposób nie zamierza się odcinać od „dokonań” Związku Radzieckiego.

Znów chwalił wkład stalinowskiego reżimu w zakończenie II Wojny Światowej, o wieloletniej okupacji kilkunastu państw zapominając.

Podczas defilady wojskowej na Placu Czerwonym w Moskwie, upamiętniającej 67. rocznicę zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami stwierdził, że to jego kraj przyniósł wolność narodom świata.

Paradę odebrał w towarzystwie premiera Dmitrija Miedwiediewa i p.o. ministra obrony Anatolija Serdiukowa.

Putin podkreślił, iż 9 maja jest świętem chwały i triumfu narodu rosyjskiego, które jednoczy wszystkich obywateli Rosji.

Na trybunach tradycyjnie zasiedli też weterani II wojny światowej. Dziękując im za bohaterstwo i poświęcenie, Putin mówił, że faszyzm mógł zrodzić się w XX wieku tylko dlatego, że większość ówczesnych państw go zlekceważyła.

Wszyscy jesteśmy zobowiązani pamiętać dlaczego zaczęła się wojna i analizować tę lekcję, która do dziś jest aktualna

- mówił.

Zwłaszcza Polacy dobrze pamiętają, dlaczego zaczęła się ta wojna...

Defilada była dobrze znanym rosyjskim, a może raczej radzieckim, prężeniem muskułów.

W jej pieszej części przez Plac Czerwony przemaszerowało ponad 14 tys. żołnierzy i oficerów, reprezentujących wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, a także słuchacze akademii i uczelni wojskowych. Wśród uczestników parady byli też żołnierze i oficerowie wojsk wewnętrznych MSW, Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i Służby Granicznej FSB.

Zmechanizowaną część parady, podczas której przez Plac Czerwony przejechało ponad 100 jednostek sprzętu bojowego, otworzyły samochody opancerzone zwiadu Tygrys. Następnie wjechały transportery opancerzone BTR-80, czołgi T-90 i samobieżne haubice Msta-C.

W ślad za nimi pojawiły się systemy rakiet przeciwlotniczych Buk-M2, a także baterie przeciwrakietowe i przeciwlotnicze S-400 Triumf oraz Pancir-S1. Na końcu były rakiety operacyjno-taktyczne Iskander-M i międzykontynentalne rakiety balistyczne Topol-M.

Te ostatnie wjechały w asyście samochodów opancerzonych Ryś. Taką nazwę w Rosji otrzymały włoskie pojazdy Iveco, które niedawno zostały przyjęte na uzbrojenie armii rosyjskiej i które są produkowane na licencji w Woroneżu. Do końca 2012 roku planuje się zmontować 150 takich samochodów.

Poprzednio zagraniczny sprzęt wojskowy prezentowany był na defiladzie w Moskwie w 1945 roku, kiedy to przez Plac Czerwony przejechały m.in. amerykańskie samochody terenowe Willys. W lotniczej części parady uczestniczyło pięć śmigłowców wielozadaniowych Mi-8. Przeleciały nad Placem Czerwonym z podwieszonymi flagami Federacji Rosyjskiej i jej sił zbrojnych.

Ostatnim akcentem defilady, która trwała godzinę, a którą dowodził zastępca szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR, generał Walerij Gierasimow, był przemarsz 1100-osobowej orkiestry wojskowej.

Parada tradycyjnie odbyła się przy bezdeszczowej pogodzie. W tym roku zapewniły ją Siły Powietrzne FR, które przy użyciu specjalnych reagentów, rozpylonych z 10 samolotów An-12 i An-26, rozpędziły deszczowe chmury w rejonie Moskwy.

PAP, znp

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych