Reporter Dziennika Gazety Prawnej odwiedził kancelarie, które pomagają przenosić biznesy najbogatszych Francuzów do Belgii i Szwajcarii. Kancelarie te mają pełne ręce roboty. Na wiadomość o wygranej Hollande’a już nie tylko bardzo bogaci, ale dobrze sytuowani Francuzi chcą się dowiedzieć, jak można uciec przed fiskusem do Belgii.
Oto jak działa na ludzi widmo socjalizmu, które obiecuje nowy prezydent Francji.
„Kilka lat temu o przeprowadzce myślały osoby, których majątek przekraczał 100 mln euro. Teraz naszymi klientami są ludzie, którzy mają nie więcej niż 5 mln euro”
– mówi DGP Dekeyser, którego kancelaria specjalizuje się w przenoszeniu rezydencji podatkowej.
Mimo tego, że podatki we Francji i tak należą do najwyższych w Europie ( Sarkozy 2011 roku je mocno podniósł), to Francuzi i tak są przerażeni zapowiedziami Hollende. Socjalista zapowiedział, że od lipca, zaraz po wyborach parlamentarnych, rozpocznie fiskalną rewolucję. Górna stawka podatku PIT skoczy z 41 do 45 proc. (dla dochodów powyżej 150 tys. euro rocznie) i zostanie utworzona kolejna (75 proc.) dla tych, którzy zarabiają ponad milion euro rocznie. Do tego trzeba dodać składki ubezpieczeniowe – od 12,5 do 15,5 proc. rocznie.
DGP pisze, że lewicowy prezydent chce również zlikwidować większość ulg fiskalnych (ich łączna wartość nie mogłaby przekraczać 10 tys. euro rocznie), z których do tej pory korzystali bogaci Francuzi. Przywrócony zostanie tzw. podatek od wielkich fortun.
„Powstaje paradoksalna sytuacja, w której ludzie płacą fiskusowi więcej, niż wynosi ich dochód. Jeśli ktoś ma akcje dużych firm jak Peugeot czy Michelin wartości 10 mln euro, z których dywidendy wynoszą ok. 2 proc. rocznie, może liczyć na 200 tys. euro dochodu. A z samego podatku ISF zapłaci 185 tys. euro rocznie (1,85 proc. od 10 mln euro). Dodatkowo musi uregulować podatek od zysków kapitałowych (30 proc.), czyli 60 tys. euro. W efekcie fiskusowi oddaje o 45 tys. euro więcej, niż zarobił na giełdzie”
– tłumaczy Dekeyser.
Francuzi znajdują więc wyjście by ominąć reformy socjalisty i przenoszą się oddalonej o nieco ponad godzinę jazdy pociągiem z Paryża Brukseli. W stolicy Belgii nie ma ISF, a podatek od zysków to 25 proc. Zameldowanie nie może być jednak fikcyjne. Do Belgii przed fiskusem uciekło już 160 tys. Francuzów, w tym znaczna część największych fortun kraju, jak rodzina Mulliez (właściciele hipermarketów Auchan i Leroy Merlin) czy rodziny Hallet i Defforey, do których należy większość akcji Carrefour. Zdaniem prawników w ciągu 5-letnich rządów Hollande’a tego samego wyboru dokona przynajmniej drugie tyle Francuzów. Francuzi uciekają również do Szwajcarii.
Cóż, trudno się dziwić ciężko pracującym obywatelom Francji, że chcą ochronić swoje pieniądze przed pazernymi rękoma miłośników czerwonej ideologii. Zanoszą się ciężkie czasy dla mieszkańców Francji, która przez socjalistyczną utopię nowego prezydenta może zamienić się niebawem w Grecję.
Ł.A/DGP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/132094-bogaci-francuzi-juz-uciekaja-przed-nowym-prezydentem-boja-sie-socjalizmu-i-drakonskiej-podatkowej-daniny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.