NASZ WYWIAD. „Jest pewne, że jeśli emerytów będzie wielu, a pracujących mało, emerytury okażą się głodowe"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

„Polityka lewicy jest z założenia antyrodzinna, gdyż co najmniej od czasów Engelsa lewica uważa normalną rodzinę za wroga, ostoję konserwatyzmu. Na lewicę i liberałów głosują stosunkowo częściej ludzie z rodzin osłabionych i rozbitych. Gdzie więcej rozwodów i dzieci nieślubnych, tam więcej głosów na PO i lewicę”- mówi prof. Michał Wojciechowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha

wPolityce.pl: Czy reforma emerytalna Platformy Obywatelskiej cokolwiek zmieni jak przekonują jej entuzjaści? Będziemy mieli wyższe emerytury jak dłużej popracujemy?

Prof. Michał Wojciechowski: Troszkę wyższe tak. Może o kilka procent? Ale tak naprawdę wielkość emerytur zależy od możliwości gospodarczych kraju za dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt lat. Tak jest przy każdym systemie emerytalnym. Te możliwości trudno przewidzieć i władze pobierające dziś wysokie składki mogą w zamian dać tylko mgliste obietnice. Jest jednak pewne, że jeśli emerytów będzie wielu, a pracujących mało, emerytury okażą się głodowe. A tak będzie, skoro ci przyszli emeryci mają mało dzieci! Trochę to ich wina, trochę władzy.

Ekipa Tuska nie widzi tego, że tylko więcej dzieci gwarantują przetrwanie obecnego systemu emerytalnego. Przecież są kraje, które przez lepszą polityką podatkową pomagają rodzinom. Tak trudno realizować politykę jak np. Francuzi?

System przyzwoitych zasiłków i zniżek podatkowych jest możliwy, ale władze wolą wydawać pieniądze na co innego. Na cele doraźne, a nie długofalowe. Najwięcej na przedwczesne emerytury, które przez ubiegłych dwadzieścia lat kosztowały potwornie dużo. Te notabene wynikają z bezrobocia, a bezrobocie tworzy rząd przez zbytnie opodatkowanie pracy i kajdany biurokratyczne dla przedsiębiorców. Wydaje się też na urzędników: gdyby ekipa Tuska nie zwiększyła zatrudnienia w administracji, lecz takie same pieniądze przeznaczyła na dzieci, można by potroić zniżkę podatkową na nie. Ta zniżka notabene powinna być odliczana nie tylko od podatku, ale i od składki na ZUS. Dzieci są cenniejsze od tej składki! Dziś rodzice płacą składki i utrzymują dzieci, a bezdzietni tylko płacą składki. Kiedyś te dzieci będą musiały zarobić na jednych i drugich.

Skądinąd są to półśrodki. Generalnie niższe wydatki rządu i niższe podatki to więcej pieniędzy na dzieci – a tym samym powrót do równowagi demograficznej. Polscy rodzice chcą mieć dzieci, ale ich nie stać! A jak pojadą do Anglii, mają ich więcej niż Pakistańczycy. Wolno podejrzewać w tej sytuacji, że po to rozszerzono UE, żeby mieć imigrantów białych bliskich kulturowo, a nie kolorowych.

Może ta polityka antyrodzinna to część większej całości? Był Pan jednym z wyraźniejszych krytyków ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, którą „liberałowie” wprowadzili. Prof. Środa nazwała Pana nawet barbarzyńcą, który opowiada się za biciem dzieci.

Nie ma sensu dyskutować z osobą, która popiera aborcję, a więc przyzwala na zabijanie dzieci, a pieni się na opinię, że wolno dać klapsa łobuziakowi. Nie widać tu ani logiki ani etyki. Lewacki światopogląd pod szyldem filozofii. A polityka lewicy jest z założenia antyrodzinna, gdyż co najmniej od czasów Engelsa lewica uważa normalną rodzinę za wroga, ostoję konserwatyzmu. Na lewicę i liberałów głosują stosunkowo częściej ludzie z rodzin osłabionych i rozbitych. Gdzie więcej rozwodów i dzieci nieślubnych, tam więcej głosów na PO i lewicę.

A może wszystko wynika z tego, że Tusk przechyla się „na lewo” w kwestiach polityki obyczajowej. W końcu premier zapowiedział, że nie będzie "klękał przed biskupem". Platforma staje się partią lewicową?

PO jest partią mało ideową, federacją lokalnych układów. Obejmuje i konserwatystów, i lewaków. Taktyk Tusk walczy teraz o głosy wyborców Palikota. Poza tym każda władza typu biurokratycznego ma ciągoty totalitarne, a Kościół jako instytucja niezależna jest dla niej solą w oku.

Czy pańskim zdaniem nastroje społeczne, które wprowadziły do Sejmu Palikota, i na których żeruje Tusk, spowodują sukces lewicy w naszym kraju? Kryzys finansowy może pchnąć ludzi do Palikota domagającego się korekty kapitalizmu?

Na razie podział aktywnych wyborców jest dość stabilny. Przesunięcia następują między partiami o podobnym profilu. Na lewicy wyborcy błąkają się między SLD, Palikotem a lewicą liberalną z PO. Natomiast mało ich przybywa i pozostają mniejszością. Palikot zmobilizował grupę biernych dotąd politycznie młodych i na tym polegał jego sukces, ale nie wiadomo, czy trwały. Centroprawicowi wyborcy wahają się między ludźmi typu Gowina z PO, Kaczyńskim i partiami mniejszymi. Prawdziwy problem i zagrożenie na przyszłość widzę w instytucjonalnie lewicowym charakterze większości mediów, którym bezmyślnie ulegają zwłaszcza młodsi. Nie znają propagandy PRL, nie nauczyli się ostrożności. A media sprzedają im polityczne badziewie tą samą techniką, jaką się sprzedaje tanie spodnie z drogą naszywką firmową.

Michał Wojciechowski, teolog, profesor biblistyki na wydziale Teologii  UWM, publicysta. Ekspert Centrum im. Adama Smitha, autor m.in książki "Moralna wyższość wolnej gospodarki", za którą otrzymał  wyróżnienie w nagrodzie im. J.Mackiewicza. Publikuje m.in w „Rzeczpospolitej” i „Idziemy”.

rozm. Ł.A

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych