Pod pałacem królowej angielskiej i miła wiadomość z Polski - moja książka znalazła się na trzecim miejscu listy bestsellerów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Pałac Buckingham, fot. Wikipedia
Pałac Buckingham, fot. Wikipedia

W niedzielę przed mszą św. wieczorną i trzecim (ostatnim) spotkaniem autorskim w Londynie udałem się na zwiedzanie centrum miasta. Poszedłem pieszo. Było pochmurnie. Na szczęście nie padało, choć na termometrze zaledwie 14 stopni. A to i tak lepiej niż wczoraj, gdy było zaledwie 8 stopni. Musiałem pożyczyć płaszcz, bo zwiedziony upalnym majem w Polsce poleciałem do Anglii tylko w marynarce.

Poszedłem najpierw znaną już sobie trasą przez Hyde Park, zahaczając o pałac śp. księżny Diany (obecnie w remoncie) i Albert Hall, czyli okazałą salę koncertową. Dotarłem po trzech kwadransach marszu do słynnego miejsca, gdzie może przemawiać każdy kto chce. W niedzielny poranek nie było tutaj jednak nikogo. Za to na alejkach spotkałem wielu ludzie biegających i jeżdżących na rowerach. Sam park robi ogromne wrażenie, bo jest on bardzo rozległy i dobrze utrzymany. Ach, te hektary starannie przystrzyżonych trawników!

Po przejściu parku okazałą aleją dotarłem pod pałac Buckingham, czyli pod rezydencję królowej Elżbiety II. Trafiłem akurat na zmianę warty. Wyglądało to malowniczo. Orkiestra wojskowo i szpalery gwardzistów w czerwonych mundurach i czarnych bermycach (futrzanych czapkach) na głowie. Pełno turystów. Przed pałacem stoi okazały, choć niezbyt urodziwy, pomnik królowej Wiktorii.

Spod pałacu wróciłem do swojego pensjonatu na obiad, idąc wzdłuż brzegów jeziora Serpentine, pełnego wodnych rowerów oraz kaczek i łabędzi. Następnie pojechałem samochodem do parlament nad Tamizą oraz na mszę św. i spotkanie autorskie w kościele akademickim. O tym jednak o napiszę szerzej jutro.

Wcześniej, w  sobotę przedpołudniem powłóczyłem się po dzielnicy City of Westminster, w której mieszkam na czas pobytu w Londynie. To bardzo nobliwa i ekskluzywna część centrum miasta. Nawiasem mówiąc obok mojego pensjonatu znajduje się dom, który swego czasu należał do amerykańskiej piosenkarki Madonny.

Najpierw zakupy pamiątek na straganach rozstawionych wzdłuż pobliskiej ulicy Portobello, na których obok angielskich wyrobów królują te z dyskretnym napisem "Made in China". Później długi spacer po królewskim Hyde Park.

O 14.00 kolejne spotkanie autorskie, tym razem w polskim "Ognisku". Tematem przewodnim była lustracja, więc pytań była co niemiara. Po spotkaniu kolacja z zarządem Zjednoczenia Polaków w tamtejszej restauracji, do której swego czasu przychodzili polscy oficerowie emigracyjni wraz z gen. Andersem. Ten ostatni siadał zawsze przy tym samym stoliku pomiędzy filarami, tuż przy wejściu.

Po kolacji zwiedzanie miasta samochodem. Centrum robi duże wrażenie. Wszędzie czuje się majestat dawnego imperium. Przy słynnym moście zwodzonym Tower Bridge popsuł się niestety nasz samochód, więc na nocleg wracaliśmy słynną czarną londyńską taksówką, mającą specyficzny układ siedzeń. Przy kierowcy jest miejsce na bagaże, a pasażerowie siedzą z tyłu na dużej kanapie, na przeciw której są jeszcze dodatkowo dwa siedzenia rozkładane. Samochody są nowoczesne, ale wnętrze prawie jak sprzed stu lat. To połączenie nowoczesności z tradycją widać tutaj na każdym kroku.

W czasie pobytu w Londynie zaskoczyła mnie miła wiadomość z Polski. Moja najnowsza publikacja znalazła się na trzecim miejscu. Jak widać na nic zdały się ataki Ewa Czaczkowskiej. Grzegorza Górnego i ks. Jacka Prusaka. Czytelnicy po prostu mają inne zdanie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych