Zuzanna Kurtyka: brak nawet wzmianki o byłym prezesie IPN "przypomina sposób zachowania rodem ze Wschodu, a nie Zachodu"

Stefczyk.info: IPN w pierwszym numerze swojego pisma, wydanym dokładnie dwa lata po katastrofie smoleńskiej, nie wspomniał w żaden sposób o Pani mężu, Januszu Kurtyce, prezesie Instytutu. Jak Pani ocenia tę decyzję?
Zuzanna Kurtyka: Ja tę sprawę oceniam w sposób osobisty. Jest mi przykro z tego powodu. Uznawałam, że doktor Łukasz Kamiński, obecny prezes Instytutu, to osoba, która będzie umiała się znaleźć w takiej sytuacji. Tu przecież nie chodzi o te czy inne poglądy polityczne, o zgodność ideową czy światopoglądową. Tu chodzi o kulturę bycia. Ta decyzja świadczy o złym wychowaniu członków kierownictwa IPN oraz o braku klasy. Ja odwiedzałam wiele instytucji państwowych w różnych krajach świata. Tam do byłych szefów podchodzi się zupełnie inaczej.
Czyli jak?
Instytucje państwowe i prywatne cechuje szczególna troska i pamięć o wcześniejszych liderach tychże instytucji. Kultywowanie i trwanie tej pamięci jest niejako podstawą do ich działania. To jest podstawa zachowania kierownictwa tych firm oraz postaw pracowników. Sowiecki styl zachowania takich rzeczy natomiast nie preferuje. Zachowanie władz IPN jest uwłaczające, ponieważ przypomina raczej sposób zachowania rodem ze Wschodu, a nie Zachodu. My natomiast powinniśmy dążyć do zachodnich standardów.