„Polakom zagraża kult pychy. To, co wyczytuję w felietonach Środy i Kutza to misjonarska negacja chrześcijaństwa"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

„To co znajduję w tekstach Dawkinsa i Hitchensa, co wyczytuję w felietonach Magdaleny Środy i Kazimierza Kutza, słyszę w happeningowych wypowiedziach Janusza Palikota, bluźnierstwach Nergala et consortes, ten rodzaj agresji, jakiejś „misjonarskiej” wręcz negacji chrześcijaństwa i Kościoła rzymsko-katolickiego”- mówi ks. prof. Jerzy Szymik

Ks. Jerzy Szymik zauważa w rozmowie, że dziś mamy do czynienia z wyjątkową skalą medialnego rezonansu ateizmu, co zwiększa wrażenie jego siły.

„To co znajduję w tekstach Dawkinsa i Hitchensa, co wyczytuję w felietonach Magdaleny Środy i Kazimierza Kutza, słyszę w happeningowych wypowiedziach Janusza Palikota, bluźnierstwach Nergala et consortes, ten rodzaj agresji, jakiejś „misjonarskiej” wręcz negacji chrześcijaństwa i Kościoła rzymsko-katolickiego, połączenie silnych emocji, pozytywistycznej filozofii i intelektualizmu spod znaku Oświecenia – to jest nowe, jest znakiem tego czasu. Temu już przestał towarzyszyć lęk i wstyd z powodu krwawej przaśności sowieckiego bagnetu niosącego przez większość XX wieku ateistyczne oświecenie wszem i wobec. Ten tupet, ta hucpa, w niektórych przypadkach czysta nienawiść bez jakiejkolwiek maski – to nowe”- mówi duchowny.

„Dla mnie najgroźniejsze: kult pychy”- dodaje kapłan.

„Czasem przebranej za cnotę, ale często nawet nie maskującej rogów, wideł i ogona. Trening od małego: najważniejszy jest twój rozwój, jesteś najlepszy, lepszy od twoich konkurentów, musisz mieć to i to i tamto jeszcze też, to ci się należy, świat należy do ciebie, koniec z matką-Polką, zasługujesz na więcej. Ćwiczenia z pisania samochwalczych CV i z asertywności, punktacje i rankingi. Skromność, pokora, ustąpienie miejsca spotykają się z nieprawdopodobną pogardą i odrzuceniem. Societa hybris – społeczeństwo pychy, mawiają Włosi. Groźny znak czasu”- mówi.

W rozmowie z KAI członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej mówi też o ględzących kaznodziejach, dialogu z niewierzącymi, własnych frustracjach i kondycji współczesnych polskich księży, zapewniając, że „to nie jest wielki pic ani banda pozerów”. Tłumaczy też dlaczego jest fanem Benedykta XVI. Cały wywiad tutaj

Ł.A/KAI

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych