“Egzotyczny” profesor Binienda zaprezentował w Pasadenie wyniki swoich prac podważających ustalenia MAK i komisji Millera

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Profesor z “egzotycznych” Stanów Zjednoczonych” zaprezentował w czasie konferencji naukowej w Pasadenie (USA) wyniki swoich prac podważających ustalenia komisji MAK i komisji Millera.

Zapewne niektórzy pamiętają jedną z ostatnich wypowiedzi Bronisława Komorowskiego, który 17 kwietnia 2012 roku powiedział:

„Prezydent w wywiadzie udzielonym TVN24 przekonywał, że w sprawie badania katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku wiele uczyniła komisja kierowana przez Jerzego Millera. Zdaniem prezydenta jej ustalenia to twardy efekt pracy polskich naukowców.

Z mniejszym uznaniem za to wypowiada się o ekspertach powołanych przez zespół smoleński kierowany przez Antoniego Macierewicza.

Każda sprawa może być zakwestionowana i zawsze znajdzie się jakiś egzotyczny naukowiec z Nowej Zelandii czy Nowej Gwinei - tak Bronisław Komorowski komentuje wątpliwości zgłaszane przez specjalistów badających na zlecenie PiS katastrofę smoleńską.

Profesor Kazimierz Binienda, fizyk atomowy z amerykańskiego Uniwersytetu w Maryland, oraz profesor Wiesław Binienda, dziekan Wydziału Inżynierii Lotniczej z Uniwersytetu w Akron, wątpią, czy samolot z prezydentem i delegacją udającą się na uroczystości katyńskie rozbił się bez udziału osób trzecich i sugerują, że w grę wchodzi zamach. Podobnie uważa najnowszy ekspert komisji Macierewicza -doktor Grzegorz Szuladziński z Australii, specjalista zajmujący się między innymi badaniem wytrzymałości materiałów.

Bronisław Komorowski nie bierze jednak ich ustaleń zbyt poważnie(…)

Oczywiście nie będziemy się znęcali się dziś nad Bronisławem Komorowskim obecnie okupującym stanowisko prezydenta, który nie odróżnia nazwy wyspy od nazwy kraju, bo Nowa Gwinea to nazwa wyspy, która od 1976 roku wchodzi w skład kraju Papua-Nowa Gwinea.

Nie będziemy znęcali się także nad nazwaniem jednego z najbogatszych krajów świata – Nowej Zelandii do grona krajów egzotycznych. Zaręczam, że 80% Brytyjczyków będzie wiedziało coś o Nowej Zelandii, która jest obecnie jednym z najbardziej popularnych celów emigracji zarobkowej Anglików a prawie żaden nie będzie wiedział, kim jest Bronisław Komorowski.

Tak jak Polacy szukają poprawy warunków życia w Anglii tak Anglicy szukają tego samego w Nowej Zelandii gdzie zarobki w wielu sektorach są wyższe o ok.30% niż w Wielkiej Brytanii.

Dziś chciałbym Państwu pokazać, że prof. Binienda z USA, kraju, który dla polityków PO albo jest egzotyczny albo zaliczany jest do obcego mocarstwa nie bał się zaprezentować przed międzynarodowym gronem naukowców swoich badań podważających wyniki tych umiłowanych - przez okupującego stanowisko Prezydenta, Bronisława Komorowskiego – komisji MAK i komisji Millera.

Link do materiału wideo z konferencji w Pasadenie

 

We wrześniu na łamach "Naszego Dziennika" profesor zaproponował wszystkim polskim specjalistom i naukowcom zainteresowanym tematem, szczególnie członkom komisji Millera uczestniczenie w konferencji pod warunkiem zgłoszenia wcześniej streszczenia wyników własnych badań. Nikt na tę propozycję nie odpowiedział.

Prof. Binienda w czasie konferencji w Pasadenie zaprezentował wyniki swoich badań dowodzących, że nieprawdziwe są tezy komisji MAK i komisji Millera stwierdzające, że Tu-154m stracił skrzydło w wyniku uderzenia w brzozę, co stało się główną przyczyną tragedii.

Prof. Binienda w sposób przejrzysty prezentuje swoje ustalenie w gronie międzynarodowych naukowców.

Jak to się ma do działań komisji MAK i komisji Millera, które nie tylko odmawiają upublicznienie lub choćby dostępu przez pełnomocników prawnych rodzin do danych i kopii czarnej skrzynki QAR-ATM ale także zataiły i zignorowały dane z badania przez Amerykanów systemu TAWS.

Dane te, szczególnie dane z Alertu#38 podważają całkowicie te „ustalenie” komisji MAK i komisji Millera. Ustalanie prof. Biniendy zaprezentowane w Pasadenie w znakomity sposób pokrywają się z ustaleniami prof. Nowaczyka, który badając sprawozdanie z badania w USA komputera pokładowego FMS i systemu TAWS odkrył, że jedne z ostatnich zapisanych danych zwanych alertami TAWS#38 i TAWS#37 zaprzeczają rosyjskiej wersji o uderzeniu w brzozę gdyż linia przeprowadzona pomiędzy dwoma punktami wyklucza fakt przelotu nad „pancerną brzozą”.

Dane dotyczące wysokości, w jakiej znajdował się polski rządowy samolot również wykluczały możliwość utraty skrzydła w wyniku uderzenia w „pancerną brzozę”

Załącznik 4 do raportu Millera.

http://mswia.datacenter-poland.pl/protokol/ZalacznikNr4-TechnikaLotniczaIJejEksploatacja.pdf

Po ściągnięciu na komputer to jest to strona 452.

Poniżej wybrane charakterystyki wraz z wyjaśnieniem.

APPENDIX C EXTRACTED ALERT LOG

April 10, 2010, Alert Log Extracted from NVRAM

Alert Record 38

Record CRC: 0x849da809 (Computed: 0x849da809)

Record Size: 394

Alert Date (M/D/Y): 04/10/2010

Alert Time (H:M:S): 06:40:59 (czas Uniwersalny: Warszawa +2, Smoleńsk +4, czyli czas alertu to: 08:40:59 (czasu polskiego), 10:40:59 (czasu smoleńskiego)

Alert: RWS_WARNING

Tail Number: 101

Present Position Latitude: 54.825022 deg (położenie wg. GPS)

Present Position Longitude: 32.054838 deg (położenie wg. GPS)

Airplane Altitude: 670.291288 ft   (wysokość samolotu)

Baro Altitude: 671.000000 ft (wskazanie wysokościomierza)

Radio Altitude: 41.562500 ft (wysokość radiowa)

W chwili alertu TAWS38 Samolot jest na wysokości radiowej 41,56 stóp - 12,56 metra, barometrycznej 670,29 stóp - 204,3 metra

Od wysokości 204,3 metra trzeba odjąć 168m, które zostało przestawione na jednym z wysokościomierzy wpiętych w FMS. Drugi blok z prawidłowym odczytem się nie zachował.

204,3 - 168 = 36,3m nad progiem pasa

Wysokość progu pasa według którego było ustawiane ciśnienie BARO, (po wylądowaniu powinno wynosi zero)= 257m

Wysokość terenu w chwili alertu TAWS to ok. 250m npm. TAWS38 pokazuje, że samolot był w tamtym czasie na wysokości 257m npm (ustawiona na zero wysokość progu pasa) + 36,4m (wskazanie z danych TAWS) = 293m npm. Czyli w chwili alertu TAWS 38 samolot był na wysokości 43 m nad ziemią.

Według Millera i MAK niecałe 1.5 sekundy wcześniej rządowy Tu-154m złamał skrzydło na brzozie lecąc 35 m niżej (brzoza jest na wysokości 248 m npm, złamanie jest na wysokości ok.6m = 254m npm.

Dane z ostatnich dwóch alertów TAWS (TAWS 4 zwany TAWS 37 oraz TAWS 5 zwany TAWS38 pokazują, że problemy z samolotem rozpoczęły się właśnie w okolicach TAWS 38 a nie nad „pancerną brzozą”.

Rys. 2. Rekonstrukcja położenia samolotu w miejscu włączenia się TAWS#38 (1), zamrożenia komputera pokładowego FMS (3) oraz 1 sekundę przed zamrożeniem FMS (2) opracowana przez doktora Kazimierza Nowaczyka. W momencie gdy FMS ulegał zamrożeniu, czujniki ciśnienia znajdujące się na dziobie samolotu opadały z prędkością ponad 12 metrów na sekundę. Widać, że za punktem TAWS#38 trudno mówić o locie sterowanym. Lot z gwałtownie narastającym przechyleniem na skrzydło zaczął się właśnie w okolicach TAWS#38, czyli ok. a rejestratory parametryczne zapisały wartość kąta przechylenia rosnącą do ok. 65 stopni w czasie, gdy maszyna w niekontrolowanym locie dodatkowo skręcała w lewo przed uderzeniem w ziemię.

Opr. Marek Dąbrowski, 23.04.2012

Alerty TAWS 4 (TAWS 37) i TAWS 5 (Taws 38) pokazują, że samolot również, że brzoza nie miała nic wspólnego z tragedią i że samolot nie zmienił pod jej wpływem trajektorii gdyż jak pokazuje rysunek prof. Nowaczyka najprawdopodobniej leciał z dala od niej co pokazują także inne dane określające położenie samolotu w stosunku do osi (jego zmniejszające się odchylenie od osi.

Za: http://fotoszop.salon24.pl/329732,pancerna-brzoza

Prof. W. Binienda i prof. K. Nowaczyk z „egzotycznych” USA kontra komisja Millera, która do dziś nie zna nawet obwodu pnia brzozy nie mówiąc już o badaniu skrzydła a ostatnie sekundy rekonstruowała na podstawie zdjęć drzew z 13 kwietnia 2010 roku wykonanych przez nadwornego fotografa Specnazu, S. Amielina.

Żądamy udostępnienia przez komisję Millera pełnomocnikom prawnym ofiar danych z polskiej czarnej skrzynki QAR-ATM i wytłumaczenia publicznie, dlaczego komisja Millera zataja tak ważne dane jak te pochodzące z TAWS, które podważają ustalenia Rosjan o uderzeniu w brzozę, jako o przyczynie tragedii.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych