Ogromnie mnie ucieszyła wygrana zespołu „Jarzębina” w plebiscycie „HIT biało-czerwonych”. Wspaniałych 8 kobiet z Kocudzy zdobyło się na odwagę i wykazało godną pozazdroszczenia fantazją, by przy okazji Euro2012 rozsławić swój region.
Pełne zaraźliwej energii panie w wieku od 32 do 82 lat, oczarowały głosujących przebojem „Koko Euro Spoko”. Chwała im za to! Pełne poczucia humoru, swady i zdrowego dystansu napisały stadionową przyśpiewkę tegorocznych mistrzostw. Takie sławy jak Maryla Rodowicz, Wilki, Feel, Stachursky czy Kobranocka pozostały w sms-owym plebiscycie daleko z tyłu. I bardzo dobrze. Odegrane na poważnie, wyśpiewane na przydechach, pełne zmanierowanych ozdobników utwory z prostackimi tekstami tzw. artystów brzmiały w konwencji Euro2012 i wspólnego stadionowego wiwatu nieznośnie. "Koko Euro Spoko" tekstu wybitnego owszem nie ma, ale to przynajmniej wpisane jest w konwencję ludowej przyśpiewki.
Przyznam, że Panie z „Jarzębiny”, ubrane w regionalny strój biłgorajsko-tarnogrodzki, urzekły mnie bez reszty. Czym? Przebojem, energią, radością i prawdziwością. Nade wszystko urzekły mnie jednak pięknem i wiernością serc, oddanych swojej małej ojczyźnie i z ogromnym zapałem walczących o przetrwanie tradycji, w której się wychowały.
Zespół „Jarzębina” powstał przy Gminnym Ośrodku Kultury w 1990 roku. Przez 22 lata zajmuje się na co dzień krzewieniem ludowego śpiewu i obrzędowości z pogranicza ziemi janowskiej i biłgorajskiej. Repertuar członkinie zespołu czerpią z ustnej tradycji ludowej, opartej przede wszystkim na przekazach rodzinnych oraz śpiewnikach nabożnych, z których pochodzą pieśni religijne na każdą porę roku liturgicznego: pieśni adwentowe, kolędy, pastorałki, pieśni wielkopostne i wielkanocne.
„Jarzębina” regularnie zdobywa nagrody w festiwalach, przeglądach i konkursach pieśni ludowej. Trudno się temu dziwić, skoro tętni życiem i pasją.
Gdy się sercem działa w kulturze, szczególnie w folklorze polskiej wsi, to zawsze czujemy się młodo
– mówią w jednym z wywiadów.
Tę miłość do folkloru mają wypisaną na twarzy. Na przekazywanie młodemu pokoleniu ludowej tradycji poświęcają każdą wolną chwilę.
Ich działania są dowodem na to, że kultura ludowa, atrakcyjna dla młodzieży, a jednocześnie budząca podziw u znawców, wciąż ma właściwe miejsce. Mimo, że od 20 lat systematycznie wbija się nam do głów zachwyt plastikowym zachodem, choć próbuje się zamienić nasze piękne polskie tradycje na uniwersalne i miałkie, choć całe pokolenia emigrujące ze wsi do miast przestają się przyznawać do swojego pochodzenia, wciąż istnieją miejsca, z których bije przywiązanie do własnej ziemi, własnych korzeni i tradycji ojców.
Oparty na tradycji rodzinnego przekazu zespół, zdołał zachować do dnia dzisiejszego unikatowy sposób wykonywania pieśni: jednogłosowo, pełnym głosem, z bogatym zdobnictwem o wpływach orientalnych. Jak podają źródła, od XVII w. wieś zamieszkiwało wielu Tatarów, a w pobliżu silne było osadnictwo wołoskie. Nie brakuje też w pieśniach wpływu chorału gregoriańskiego, czy – z uwagi na bliskość cerkwi - chorału wschodniego.
Tradycyjna forma przekazu obecna jest w zespole do dziś. Najstarsze członkinie uczą młodsze z zespołu „Wisienki” utworów, które pamiętają od matek czy babek.
Sporo uwagi „Jarzębina” poświęca opracowywaniu widowisk, przypominających dawne zwyczaje i życie wsi, zgodne z kalendarzem natury. Inscenizacje, charakteryzujące się dużą dbałością o szczegóły i wierne odwzorowanie dawnych wystrojów czy rekwizytów, stały się ważnym źródłem edukacyjnym. Na ich podstawie powstało pięć filmów dokumentalnych dla TVP, kilka widowisk muzycznych z udziałem zespołu i wiele audycji radiowych. Zespół nagrał też płytę „Jest drabina do nieba” z pieśniami wielkopostnymi i żałobnymi.
Na wschodzie Polski „Jarzębina” jest jednym z najbardziej znanych zespołów ludowych. Dzięki przebojowi „Koko Euro Spoko” pozna ją cała Polska. Wybór uczestników plebiscytu ogromnie mnie rozradował. Być może jest dowodem na to, że przestajemy się wstydzić swoich małych ojczyzn, swojej ludowej tradycji i piękna, jakie niesie różnorodność regionów Polski. Być może wyszliśmy z tej „nowoeuropejskiej” fascynacji wszystkim co „zagraniczne” i przestaliśmy się dowartościowywać poprzez fakt odcinania własnych korzeni.
Mam wielką nadzieję, że dzięki Paniom z Kocudzy staniemy się wrażliwsi na bogactwo dziedzictwa naszych ojców i zaczniemy się baczniej przyglądać rzeczywistości, która bez naszej troski za kilka lat bezpowrotnie zginie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/131750-koko-euro-spoko-to-hold-dla-naszych-malych-ojczyzn-i-wielka-szansa-na-odrodzenie-fascynacji-kultura-ludowa-kibicuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.