Aktor Paweł Wilczak znany z mało znaczących ról filmowych i infantylnych seriali telewizyjnych przyznaje, że są w Polsce zjawiska, których się boi: nacjonalizm, ksenofobia, "klaustrofobia mentalna". Potępia również „aferę” wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Paweł Wilczak w wywiadzie dla "Gali" przyznaje, że był zbulwersowany aferą wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim. „Cała ta historia nie miała żadnego związku z wyższymi uczuciami czy wiarą, tylko z płytką polityką” - mówi aktor. I szybko dodaje, że Polska nie jest państwem wyznaniowym. Zdaniem gwiazdy serialu „Kasia i Tomek” w Polsce brakuje „tolerancji i otwartej głowy”. „Na szczęście to się zmienia. Wierzę w młode pokolenie, które coraz mocniej wpływa na rzeczywistość” – przyznaje Wilczak. Na dodatek aktor sprzeciwia się „klaustrofobii mentalnej” i ksenofobii.
Polscy celebryci przyzwyczaili nas to prawdziwie nonkonformistycznych poglądów i sprzeciwia się maistreamowego dyskursowi publicznemu. Tak samo jak nasi satyrycy, polscy aktorzy stoją na straży walki z rodzimym „ciemnogrodem”. Dzięki temu mogą poczuć się jak Bradd Pitt, który walczy o tolerancję. Niestety zapominają przy tym, że jak „tolerować, nie znaczy zapominać, że to co tolerujemy na nic więcej nie zasługuje”. Dlatego my, ciemnogród tolerujemy poglądy pana aktora.
Ł.A/gala.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/131643-kolejny-celebryta-wystepuje-w-obronie-tolerancji-i-przeciwko-klaustrofobii-mentalnej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.