Dokąd zaprowadzi nas człowiek „dotknięty przez Pana Boga geniuszem”?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / R. Pietruszka
fot. PAP / R. Pietruszka

Dziś w sejmie rozpoczyna się pierwsze czytanie ustawy, która ma na celu skrócenie czasu w którym będziemy pobierać emerytury. O takiej zmianie nie było słowa w programie wyborczym Platformy. Wniosek z tego może być tylko jeden. Polacy zostali bezczelnie oszukani przez Donalda Tuska i Platformę, bo sytuacja demograficzna, ekonomiczna nie zmieniła się radykalnie w ciągu kilku miesięcy, jakie minęły od kampanii wyborczej.

Znając prawdomówność Donalda Tuska i jego ekipy to oszustwo mnie nie dziwi. Dlaczego Donald Tusk w kampanii wyborczej nie powiedział uczciwie, że zamierza wprowadzić tak radykalne (szczególnie dla kobiet) zmiany? Jeżdżąc Tuskobusem miał wiele okazji aby powiedzieć Polakom, jaką niespodziankę im szykuje. Nie zrobił tego. Czyżby się bał, że taki „prezent” spowoduje nagły i na niespotykaną skalę wybuch entuzjazmu i uczuć miłosnych ze strony Polaków? A tymczasem premier jak wiadomo człowiek skromny, nieskory do pochwał, nagród, wyróżnień, tytułów „człowieka roku” etc., wolał  tego uniknąć, więc milczał o niespodziance jaką szykował Polakom.

Za Donaldem Tuskiem murem stoi jego partia, prezydent, a nawet ostatnio do tego frontu, który chce abyśmy krócej pobierali emerytury, dołączyła pani prezydentowa Anna Komorowska. PSL jak zawsze został spacyfikowany, a może czymś obłaskawiony, bo już popiera zmiany proponowane przez Tuska. Janusz Palikot przebiera nogami, aby tylko dołączyć do tego frontu, aby tylko miał szansę poprzeć ustawy. Tylko Polacy są jej przeciwni. Ponad 80 procent Polaków nie chce zmian, które proponuje Donald Tusk. Za tyle poświęceń, tyle niewdzięczności, niezrozumienia ze strony społeczeństwa. Smutny jest los premiera Tuska, przypomina pewną historię biblijną.

Miał rację jeden z posłów Platformy Andrzej Halicki przyrównując Donalda Tuska do Mojżesza, „który przeprowadza nasz lud przez Morze Czerwone ku tej zielonej wyspie”. Tak, dokładnie tak, przecież Donald Tusk prowadzi nas do „ziemi obiecanej” – krainy bezpiecznego i spokojnego życia. Tylko niewdzięczny i grzeszny naród ciągle szemrze, bluźni, narzeka, rzuca mu kłody pod nogi. Tylko jakieś „pętaki” ciągle przeszkadzają. A Donald Tusk, człowiek „dotknięty przez Pana Boga geniuszem” (to słowa ministra Sławomira Nowaka) chce tylko i wyłącznie jego dobra. Nic dla siebie.

Tak, tak, teraz wiemy, że wszystko co robi premier związane jest z naszym marszem ku zielonej wyspie. Donald Tusk prowadzi nas do niej niczym biblijny Mojżesz prowadził Izraelitów do Ziemi Obiecanej. Skoro zielonej wyspy, ziemi obiecanej dalej nie ma to marsz się musi wydłużać, oczywiście z winy szemrzącego i niewdzięcznego narodu. Bo przecież nie z powodu czterech lat rządów człowieka „dotkniętego przez Pana Boga geniuszem”. Ciekawe tylko dokąd nas zaprowadzi ten geniusz?

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych