Ziobro dla Stefczyk.info: sprawa zabójstwa gen. Papały jest szczególna i do nowych rewelacji trzeba podchodzić z ostrożnością

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / G. Michałowski
fot. PAP / G. Michałowski

Jak poinformowała łódzka prokuratura, gen. Marek Papała zginął w wyniku napadu rabunkowego. Zarzuty zabójstwa byłego szefa policji usłyszały dwie osoby. Wśród nich Igor Ł. ps. "Patyk", złodziej samochodów, który dotychczas miał w sprawie status świadka koronnego. To on miał strzelić do generała. Nowe ustalenia prokuratury komentuje dla portalu Stefczyk.info były minister sprawiedliwości, a dziś lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Historia wymiaru sprawiedliwości zna różne zwroty w postępowaniach karnych, czasem nawet po prawomocnym wyroku. Natomiast ta sprawa jest szczególna i do nowych rewelacji trzeba podchodzić z odpowiednią ostrożnością.

Mamy bowiem do czynienia ze światem przestępczości zorganizowanej. To nie są harcerzyki, ale bandyci, potrafiący działać niezwykle przebiegle. Umieją tworzyć fałszywe dowody, sprowadzać sprawy na fałszywe tory.

Stawiając zarzut dotychczasowemu świadkowi koronnemu, powszechnie znanemu jako Patyk, śledczy pozbawiają go tego statusu. Może to mieć istotne znaczenie dla kilkuset gangsterów, którzy zostali skazani w oparciu o jego zeznania. Chodzi o wiele rozbitych grup przestępczych – m.in. pruszkowską, wołomińską, o ile pamiętam również nowodworską i kilka innych. Jest więc niemała liczba groźnych i wyrachowanych bandytów, którzy byliby zainteresowani zdyskredytowaniem tego człowieka

- mówi Ziobro, podkreślając, że nie zna dowodów i nie może z góry zakładać, że to ukartowana gra świata bandyckiego w celu wyeliminowania cennego dotychczas świadka koronnego. Zaznacza jednocześnie, że może także jednoznacznie stwierdzić czy ogłoszona dziś wersja znajduje potwierdzenie w istotnych dowodach.

Przypomnę też, że w tej sprawie prokuratura dysponowała dowodami wskazującymi na to, że były obiecywane duże pieniądze z zagranicy, aby wpływać na zeznania świadków. Celem było zakwestionowanie wcześniejszej hipotezy – zlecenia zabójstwa gangsterom znajdującym się obecnie w zakładzie karnym.

Co najgorsze, mówię to z przykrością, na pierwszym etapie śledztwa, popełniono bardzo poważne błędy. Miałem nawet proces z Leszkiem Millerem, gdy stwierdziłem, że na miejsce zdarzenia dopuszczono szereg osób, w tym polityków, którzy nie mieli prawa tam się znaleźć. Zawsze niesie to przecież zagrożenie utracenia materiału dowodowego, poprzez np. przypadkowe zadeptanie jakichś śladów. Na samym początku postępowanie dowodowe było prowadzone wyjątkowo nieudolnie. Podobnie jak sprawa Sekuły, a wcześniej Jaroszewiczów. Te śledztwa pokazywały, w jak słabej kondycji jest polski wymiar sprawiedliwości. Takie kardynalne błędy mogą nawet uniemożliwić wyjaśnienie pewnych spraw

- zaznacza były minister sprawiedliwości.

Przypomnę, że przez szereg lat na wszystkich poziomach prokuratury istniało przekonanie do innej wersji wydarzeń. Jeszcze w okresie rządów SLD, gdy sprawę nadzorował prokurator Olejnik, przyjęto, że za zleceniem kryje się Edward Mazur. Ta hipoteza była podtrzymywana również za moich czasów. Później bronili jej kolejni prokuratorzy generalni – Ćwiąkalski, Czuma i Kwiatkowski. Ten wątek wydawał się najbardziej prawdopodobny.

- przypomina Ziobro, zalecając ostrożne traktowanie najnowszych doniesień do czasu przedstawienia materiału dowodowego.

Ruk, Stefczyk.info

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych