Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro skierował do Jarosława Kaczyńskiego list otwarty, w którym pisze - że jeśli szef PiS na poważnie chce powrotu SP do swego ugrupowania, to musi to oznaczać m.in. demokratyzację PiS i odejście od "doktryny Zyty Gilowskiej".
Ziobro poinformował, że list jest odpowiedzią na słowa Kaczyńskiego wypowiedziane podczas sobotniego marszu przeciw nieprzyznaniu Telewizji Trwam koncesji na cyfrową emisję naziemną. Szef PiS zwracając się wtedy do Ziobry powiedział:
zapomnijmy o tym, co było złe, o co mamy pretensje, idźmy razem; wracajcie, to jedyna droga do zwycięstwa (...) musimy być razem, musimy zwyciężyć.
Ziobro w swym liście, rozpoczynającym się od słów "Szanowny Panie Prezesie, drogi Jarku", pisze m.in., że postanowił wyłożyć szefowi PiS "jasno i w sposób poważny" swój pogląd na relacje między Solidarną Polską a Prawem i Sprawiedliwością oraz swój pogląd na sposób, w jaki można doprowadzić do współdziałania obu ugrupowań.
Szef Solidarnej Polski podkreśla, że wystąpienie Kaczyńskiego podczas marszu odczytuje jako "publiczne przyznanie się do błędu", jakim było wyrzucenie z PiS polityków SP. Pyta jednocześnie Kaczyńskiego, czy "na poważnie stawia kwestię powrotu do PiS środowiska Solidarnej Polski", wiedząc, że taki powrót musiałby oznaczać m.in. "odejście od doktryny Zyty Gilowskiej w imię autentycznej realizacji programu Solidarnego Państwa" oraz "wyeliminowanie języka utożsamiającego dojście do koniecznej prawdy na temat katastrofy smoleńskiej z wypowiedzeniem wojny", a także demokratyzację PiS.
To kolejna reakcja Zbigniewa Ziobry i Solidarnej Polski po tym jak Jarosław Kaczyński nawoływał na marszu w obronie Telewizji Trwam do powrotu polityków tej formacji do PiS. Po znakomitym zagraniu prezesa, Ziobro przeprowadzał wczoraj "kontratak" i ujawnił w TVP Info treść smsa jaki wysłał rzecznik PiS Adam Hofman do posłów tej partii. „W czasie, gdy prezes Kaczyński kierował ciepłe słowa, jego rzecznik prasowy wysyłał tego typu SMS-y, mając na celu traktować nas gorzej niż polityków Ruchu Palikota, SLD czy Platformy Obywatelskiej” – relacjonował Ziobro, który upublicznił treść smsa o takiej treści: „Uprzejmie przypominam, że nie bierzemy udziału w programach radiowych i telewizyjnych z politykami Solidarnej Polski w relacjach jeden na jeden”. Teraz Ziobro próbuje listem otwartym przełamać fatalne wrażenie jakie zostawił po swojej reakcji na wystąpienie Kaczyńskiego na marszu i trzeba przyznać, że średnio mu się to udaje. Upublicznianie smsów i "okładanie" PiS-u pałką "kapitalistycznej Zyty" to mało przemyślane kroki pijarowe.
Publikujemy pełną treść listu Zbigniewa Ziobry do Jarosława Kaczyńskiego:
Szanowny Panie Prezesie, drogi Jarku
Zakładam, że za Twoim, skierowanym do mnie wezwaniem „Zbyszku wracaj” stoi dobra intencja i dobra wola. Zdajesz sobie jednak sprawę, że wezwanie to kierujesz do ludzi, których ze swojej partii uroczyście wyrzuciłeś. Twoje wezwanie miałoby o wiele większą polityczną siłę, gdyby złączone było z uchwałą Rady Politycznej PiS uznającą za niesprawiedliwe i błędne, podjęte na Twój wniosek, decyzje Komitetu Politycznego o wyrzuceniu nas z PiS. Moja krytyka wewnętrznych mechanizmów działania PiS-u, którą formułowałem będąc jeszcze wiceprezesem tej partii pozostaje w mocy. Nic nie wskazuje na to, że gotów jesteś na daleko idące zmiany statutowe.
„Solidarna Polska”, choć jest partią młodą, posiada już dorobek programowy i jej linia w pewnych sprawach różni się istotnie od programu PiS. Ty możesz przechodzić nad tym do porządku, bo jest to dla Ciebie wygodne, ja – nie. Jeśli jesteś otwarty na realne negocjacje nad zmianą statutu i programu PiS, jeśli widzisz podstawy do ich krytycznej oceny, to jasno to zadeklaruj. Deklaracja taka spotka się z mojej strony z życzliwym zainteresowaniem.
Jest jeszcze jedna sprawa, dla mnie niesłychanie ważna. Deklaracje członkowskie „Solidarnej Polski” podpisało parę tysięcy ludzi: zarówno byłych członków PiS, jak i osób nigdy z Twoją partią niezwiązanych. Ci ludzie mi zaufali i ja za nich politycznie i moralnie odpowiadam. Ja położonego we mnie zaufania nigdy nie zawiodę. Przecież gdyby nie te tysiące, które swym zaangażowaniem wsparły projekt „Solidarnej Polski” nigdy byś nie kierował do mnie wezwań, bym „wrócił”, kontynuowałbyś taktykę lekceważenia i przemilczania. Wiem, że to dzięki tym paru tysiącom ludzi, którzy chcą działać w „Solidarnej Polsce”, a nie chcą działać w PiS, moja partia stała się podmiotem politycznym, z którym musisz się liczyć.
Mamy dwie różne koncepcje politycznego funkcjonowania prawicy. Ja opowiadam się za istnieniem „dwóch płuc prawicy”, uważam, że obywatele i wyborcy, którzy maja przekonania prawicowe, ale z różnych powodów nie chcą głosować na PiS stanowią w Polsce poważny polityczny i wyborczy potencjał. Notabene, nasze wielkie zwycięstwo w roku 2005 było możliwe tylko dlatego, że na prawicy były dwa ugrupowania. Ty uważasz, że jedyną formą jedności prawicy jest wyborczy monopol PiS, że „Solidarna Polska” może jedynie pozbawić PiS paru procent głosów, a przez to uniemożliwić odsunięcie od władzy Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Tymczasem konkurencja na prawicy zmobilizuje dodatkowych wyborców i w efekcie przyniesie dużo lepszy rezultat wyborczy.
Wobec powyższych uwarunkowań postanowiłem wyłożyć Ci jasno i w sposób poważny mój pogląd na relacje między Solidarną Polską” a „Prawem i Sprawiedliwością” i na sposób, w jaki można doprowadzić do naszego współdziałania. Poważne sprawy wymagają ich poważnego stawiania, a to pozwala uniknąć nieporozumień.
Twoje wystąpienie 21 kwietnia odczytuję jako publiczne przyznanie się do błędu, jakim było wyrzucenie z PiS trójki europosłów (oraz 20 posłów i senatorów, którzy stanęli w naszej obronie) - za propozycję zmian systemowych i programowych, które mogłyby w moim przekonaniu uczynić z PiS formację zwycięską. To przyznanie się do błędu jest dobrą podstawą do poważnej rozmowy. Czy jednak na poważnie stawiasz kwestię powrotu do PiS środowiska Solidarnej Polski, wiedząc, że taki powrót musiałby oznaczać co następuje:
Po pierwsze, odejście od doktryny Zyty Gilowskiej w imię autentycznej realizacji programu Solidarnego Państwa, porzuconego w praktyce rządzenia naszego obozu politycznego w latach 2006-2007, gdy zamiast wprowadzenia kompleksowego programu świadczeń rodzinnych oraz polityki prorodzinnej wolałeś przeznaczyć te środki na obniżkę podatków dla najbogatszych i symboliczne obniżenie dla wszystkich pozostałych. Gdy zamroziłeś upokarzająco niskie progi dochodowe, pozbawiając pomocy miliony dzieci żyjących w ubóstwie. Gdy zignorowałeś listy i apele Tadeusza Cymańskiego proszącego Cię o realizacją naszego programu Solidarnego Państwa. Powrót p. Zyty Gilowskiej jako kandydata PiS na premiera w ramach pomysłu konstruktywnego wotum nieufności wskazuje, że z tamtych doświadczeń nie wyciągnąłeś żadnych wniosków.
Po drugie, uznanie zgody na podpisanie przez Polskę Traktatu Lizbońskiego za historyczny błąd. Traktat Lizboński zdegradował bowiem pozycję naszego kraju i otworzył drogę do niekorzystnej zmiany układu sił w Europie, czyli dyktatu Niemiec i Francji. Nie byłoby paktu fiskalnego, przeciw któremu mobilizujemy opinię publiczną, gdybyś w 2007 i 2008 r. nie wymusił ratyfikacji tego traktatu. Zapewne pamiętasz Jarku, jak wspólnie z Jackiem Kurskim przekonywaliśmy Ciebie, aby ten traktat odrzucić i jak w imię jedności prawicy przeforsowałeś swoją decyzję o poparciu Traktatu Lizbońskiego.
Po trzecie, uznanie, że niewybaczalnym błędem była wstępna zgoda w 2007 roku na pakiet klimatyczny, który doprowadzi do drastycznego wzrostu cen prądu, upadku części przemysłu i utraty 250 tysięcy miejsc pracy, a więc w efekcie spowolnienia rozwoju naszego kraju. W tym punkcie winniśmy również zdecydować się na rezygnację z energetyki atomowej a postawić na lepsze wykorzystywanie naszych zasobów: węgla i gazu łupkowego.
Po czwarte, wyeliminowanie języka utożsamiającego dojście do koniecznej prawdy na temat katastrofy smoleńskiej z wypowiedzeniem wojny. Jesteśmy w sprawie Smoleńska po stronie prawdy. Ale „Solidarna Polska” nigdy nie włączy się w kampanię przekonywania Polaków, że prawda o tragedii Smoleńskiej doprowadzi do stanu wojny z Rosją. Ten język jest społecznie odrzucany i skazuje prawicę na polityczny margines. W tej sprawie złożyliśmy projekt powołania komisji obywatelskiej, która w naszej ocenie ma szanse dotrzeć do prawdy.
Po piąte w końcu, nasz powrót musiałby wiązać się z demokratyzacją PiS, nowymi demokratycznymi wyborami we wszystkich okręgach, które właśnie dopiero co zakończyłeś wg formuły osobistego wskazania oraz praktyką przeprowadzania prawyborów wewnątrz partii na ważne funkcje państwowe i samorządowe.
Obserwując Twoją politykę po wyrzuceniu nas z PiS mam poważne wątpliwości czy te warunki hipotetycznego powrotu są dla Ciebie do zaakceptowania. Chciałbym jednak wykazać dobrą wolę i proponuję, żeby już teraz rozpocząć współpracę w ważnych dla Polski inicjatywach. Dobrym polem byłoby choćby poparcie i włączenie się przez PiS już teraz w rozwijaną przez nas europejską inicjatywę obywatelską w celu zawieszenia pakietu klimatycznego, który przyniesie tak złe gospodarczo skutki dla Polski..
Powiedziałeś, że trzymasz rękę wyciągniętą do zgody. Ja wyciągam swoją. Sformułowałem tu warunki do poważnej rozmowy. Jeśli chcesz, sformułuj w odpowiedzi swoje.
Z szacunkiem
Zbigniew Ziobro
Ł.A/ PAP/TVP info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/131199-ziobro-pisze-do-kaczynskiego-domaga-sie-demokratyzacji-pis-i-odejscia-od-doktryn-zyty-gilowskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.