Kurski w odpowiedzi na dialog Kaczyńskiego i Ziobry: jedności prawicy nie można utożsamiać z monopolem Kaczyńskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP / T. Gzell
fot. PAP / T. Gzell

Jacek Kurski próbuje obronić wczorajsze wystąpienie Zbigniewa Ziobry i odpowiada na zaproszenie Jarosława Kaczyńskiego skierowane wczoraj do szefa Solidarnej Polski na zakończenie Marszu w Obronie Wolnych Mediów.

Zwracam się do ciebie Zbyszku, zapomnijmy o tym, co było złe, idźmy razem

- mówił prezes PiS, po czym nastąpiło przemówienie wzruszonego i zdezorientowanego Ziobry.

Jarku, jesteśmy razem – Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska i Radio Maryja

- wołał łamiącym się głosem Zbigniew Ziobro.

Dziś jednak od samego rana sprawę próbuje prostować Jacek Kurski. Na antenie Radia ZET przypomina, że Solidarna Polska nie identyfikuje się z "monopolem Kaczyńskiego.

Jedność prawicy jest potrzebna, ale nie należy jej utożsamiać z monopolem Kaczyńskiego na całą prawicowość, ten monopol Kaczyński miał sześć razy i wszystkie sześć razy przegrał

– mówił, dodając, że jedność należy manifestować w takich sytuacjach, jak w sobotę, żeby "w ważnych sprawach dla Polski, społeczeństwa i narodu być razem na przykład w obronie wolności Telewizji Trwam".

Zdaniem Kurskiego źle się stało, że sobotnia manifestacja została

w przekazach całkowicie przykryta i zdominowana przez zagrywkę polityczną Kaczyńskiego, który postanowił wykorzystać uniesienie w obronie wolności słowa w Polsce do dosyć partykularnego interesu odwrócenia trendu w sondażach wskazujących, że największym błędem PiS było wyrzucenie Ziobry i jego środowiska politycznego.

Bardzo źle się stało, że Kaczyński to wykorzystał, po czym wsiadł do samochodu, odjechał i nawet nie był ciekawy odpowiedzi Ziobry

- skarżył się Kurski.

Zdaniem Jacka Sasina z PiS, obecna sytuacja w Polsce jest na tyle zła i "są tak duże zagrożenia dla wolności i demokracji", że wszystkie siły, które "chcą walczyć o zachowanie w Polsce demokracji powinny się jednoczyć".

Wezwanie Kaczyńskiego w ten sposób odczytuję, mam nadzieję, że liderzy Solidarnej Polski szczerze będą chcieli współpracować i wrócić, bo tylko razem można wygrać

- zaznaczył.

Sondaże pokazują w sposób bezwzględny, gdyby zsumować wyniki PiS i SP, to PiS prowadziłby przed PO i byłby najważniejszą partią w Polsce (...) mam nadzieję, że jednak do tego zjednoczenia dojdzie

- dodał.

PAP, mall

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych