"Duża wątpliwość, czy Seremet pomaga śledztwu". "Wyrządził gigantyczną krzywdę przedsięwzięciu wymuszenia na Rosjanach zwrotu wraku i skrzynek"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Andrzej Seremet ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Jurijem Czajką.
Andrzej Seremet ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Jurijem Czajką.

Mec. Bartosz Kownacki w „Naszym Dzienniku” o słowach prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", jakoby polskie śledztwo mogło się zakończyć, zanim Rosjanie zwrócą nam wrak Tu-154M i czarne skrzynki.

Pan prokurator Seremet już kilka razy wypowiadał się publicznie w sposób odmienny, aniżeli wynikało to z dokumentów śledztwa czy było uzasadnione przepisami prawa. Mówię tu chociażby o ekshumacjach czy wykluczeniu przez prokuraturę jednego z wątków śledztwa. Trzeba patrzeć na wcześniejsze wypowiedzi tej osoby i brać pewną poprawkę co do nich. Według mnie, po tej wypowiedzi pan Seremet powinien zastanowić się nad swoją rolą.

(…)

Wydawało się, że w ostatnim czasie udało się wypracować wspólne stanowisko środowisk politycznych, że skrzynki i wrak trzeba odzyskać. Po wypowiedzi Seremeta jest duża wątpliwość, czy on pomaga temu śledztwu. Wyrządził nią gigantyczną krzywdę całemu przedsięwzięciu, które polega na wymuszeniu na Rosjanach zwrotu tych przedmiotów. Niezależnie, co sobie myśli pan prokurator Seremet, w tej sprawie powinno być jedno i to samo stanowisko: polityków, prokuratorów i urzędników państwowych, bo tylko ono mogłoby przynieść zamierzony skutek. Słowa wysokiego urzędnika, jakim jest pan Seremet, Rosjanie bardzo uważnie czytają. A te dają im sygnał, że w Polsce nie ma jednolitego stanowiska.

Na pytanie, czy eksperci z komisji Millera powinni ustosunkować się do tez podnoszonych przez ekspertów współpracujących z zespołem Antoniego Macierewicza, pełnomocnik Ewy Błasik odpowiedział:

Uważam, że dobrze by było skonfrontować tę wiedzę, spotkać się, porozmawiać, czy na posiedzeniu zespołu Macierewicza, czy na jakimś szerszym panelu lub komisji eksperckiej. Zainteresowanie opinii publicznej jest zbyt poważne, żeby umywać ręce, nie chcieć rozmawiać, by funkcjonowały dwie odrębne teorie na temat tragedii smoleńskiej. Jeżeli komisja Jerzego Millera nie ma nic do ukrycia, jeżeli niczego się nie boi i uważa, że jej raport jest się w stanie bronić, nie powinna uciekać przed konfrontacją z innymi ekspertami w publicznej debacie. Być może udałoby się wówczas wypracować wspólne stanowisko. Ze strony panów profesorów z zespołu Macierewicza widzę pełną otwartość i pewność odnośnie do swoich tez. Oczywiście zastrzegają oni, że nie mają dostępu do pełnej dokumentacji i chcieliby mieć możliwość ich uzyskania, co na razie nie jest możliwe, bo ani komisja Millera, ani pan premier Tusk nie chcą im takich dokumentów przekazać. Powtarzam jednak: dobrze by było taką konfrontację zorganizować w interesie państwa polskiego i publicznym.

 

Cała rozmowa w "Naszym Dzienniku".

Znp, naszdziennik.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych